Antoni Kątski (1816–1899) i Apolinary Kątski (1826–1879)
Kompozytorskie rodzeństwo, Antoni był pianistą, Apolinary grał na skrzypcach (podobnie jak ich trzeci brat, Stanisław, który nie osiągnął jednak tak wysokiej pozycji w świecie muzycznym).
Antoni był wunderkindem – występował na recitalach od czwartego roku życia. Komponować zaczął równie wcześnie, swoje pierwsze utwory ("Taniec polski i anglez", "Taniec polski i mazur ") wydaje w wieku dziewięciu lat. Po studiach w warszawskiej Szkole Głównej Muzyki wyjechał na studia do Moskwy (fortepian u Johna Fielda) i Wiednia (kompozycja u Simona Sechtera i fortepian u Sigismunda Thalberga). Naukę u Fielda zaproponował mu car Mikołaj I będący pod wielkim wrażeniem gry młodego chłopca. Kątski był jednym z najczęściej i najdalej podróżujących polskich kompozytorów-pianistów doby romantyzmu. Koncertował we Francji (występował w Hotelu Lambert wraz z Chopinem), Włoszech, Hiszpanii, Portugalii (na prośbę króla Ferdynanda II opracował plan modernizacji lizbońskiego konserwatorium, za co został odznaczony Orderem Niepokalanego Poczęcia – co ciekawe, projekt nie został zrealizowany), Prusach (przez kilka lat był nadwornym pianistą Fryderyka Wilhelma IV), Rosji (dotarł również na Kaukaz, na prośbę azerskiego księcia Fətəliego Axundova notował tamtejsze pieśni ludowe – dzięki temu Kątski został ważną postacią dla kultury Azerbejdżanu), Grecji, Turcji, Egipcie, USA, Australii, Nowej Zelandii, Indiach, Chinach, Japonii, Syjamie (Tajlandii). W wielu podróżach towarzyszył mu brat Apolinary.
Apolinary był jedynym polskim uczniem Niccolò Paganiniego. Był równie popularnym muzykiem, co jego brat, jednak preferował nieco bardziej osiadłe życie. W latach 50. osiadł w Warszawie, gdzie utworzył Instytut Muzyczny – stolica Królestwa Polskiego była wtedy pozbawiona uczelni muzycznej, szkoła prowadzona przez Elsnera już nie istniała, edukacja artystyczna została stłumiona w ramach popowstańczych represji. Instytut Muzyczny został otwarty w 1860 roku. Jednym z wykładowców uczelni był Stanisław Moniuszko, nauczający tam harmonii, muzyki chóralnej, instrumentacji i kompozycji.
Tekla Bądarzewska (1834–1861)
Największa autodydaktka polskiej muzyki, autorka jednego z pierwszych globalnych przebojów muzycznych – "Modlitwy dziewicy". Twórczość Bądarzewskiej składa się z miniatur fortepianowych: mazurków, walców, ballad, rêveries (fr. marzenie). Komponowała już jako kilkuletnia dziewczynka, a jej pierwszy zachowany utwór pochodzi z 1843 roku. Samodzielnie zajmowała się rozpowszechnianiem swoich kompozycji, sprzedawała je w lokalnych księgarniach i salonach. Bądarzewską zainteresowała się ekscentryczna La Païva, kolekcjonerka diamentów i mecenaska architektury, prowadząca w Paryżu salon artystyczny, w którym bywał m.in Richard Wagner. To dzięki niej napisana w 1851 roku ''Modlitwa dziewicy'' została opublikowana w ''Revue et Gazette Musicale'', a później przedrukowana ponad 500 razy na pięciu kontynentach. Pod koniec XIX wieku lwowski historyk Mieczysław Opałek wspominał:
Niedobrze się robiło, gdy przez otwarte okna frontu i oficyn, parteru i wszystkich pięter wylewały się w tonach wybębnianych w jakiejś histerycznej, niecierpliwej rytmice muzyczne frazy utworu, który w autorskim wykonaniu Bądarzewskiej wyglądałby z pewnością zupełnie inaczej.
Krytyka ośmieszała prostotę utworów pianistki. ''Modlitwa...'' pojawia się w wielu dziełach kultury, m.in. ''Trzech siostrach'' Czechowa (Irina wyjątkowo jej nie lubiła) i ''Rozkwicie i upadku miasta Mahagonny'' Brechta (''Oto wieczna sztuka!'' krzyczy jeden z gości w barze, kiedy pianista zaczyna wykonywać utwór kompozytorki). Utwory Bądarzewskiej wciąż są wykonywane, szczególną popularnością cieszy się w Japonii. Do jej twórczości powracają także polskie artystki: Maria Pomianowska na płycie ''Tekla Bądarzewska. Zapomniany dźwięk'' opracowuje utwory kompozytorki na instrumenty europejskie i orientalne; Anna Zaradny inspirowała się Bądarzewską, przygotowując wystawę ''Rondo znaczy koło'' prezentowaną w 2016 roku na festiwalu Sacrum Profanum.
Teodor Leszetycki (1830–1915)
Urodzony w Łańcucie, zmarły w Dreźnie, pianista, pedagog i kompozytor związany z najważniejszymi ośrodkami muzycznymi przełomu XIX wieku – Wiedniem i Petersburgiem. Na koncertach towarzyszył jako pianista i dyrygent Henrykowi Wieniawskiemu.
We Wiedniu studiował w klasie fortepianu u Carla Czernego i kompozycję pod kierunkiem Simona Sechtera; uczęszczał również na zajęcia z filozofii. Warto nadmienić, że miał wtedy tylko 15 lat, ale już wtedy był popularnym korepetytorem wynajmowanym przez wiedeńską elitę. Później wyjechał do Petersburga, gdzie objął funkcję koncertmistrza na dworze wielkiej księżny Heleny Pawłowej, później wykładał w założonym przez Antona Rubinsteina Konserwatorium. Szczególną sławę zdobył właśnie jako pedagog. Wśród jego uczniów byli: Ignacy Jan Paderewski, Ignacy Friedman, Mieczysław Horszowski, Henryk Melcer, Benno Mojsiejewicz, Helena Morsztyn, Artur Schnabel i Paul Wittgenstein (brat Ludwiga, który w czasie I wojny stracił prawą dłoń, mimo to kontynuował karierę pianistyczną, grając tylko lewą dłonią; Maurice Ravel skomponował dla niego Koncert fortepianowy D-dur na lewą rękę).
Jego twórczość kompozytorska obejmuje ponad 50 utworów (dokładna liczba nie jest znana, gdyż część utworów nadal pozostaje w rękopisach), m.in. opery – "Bracia Marco" ("Die Brüder von Marco") i "Pierwsza zmarszczka" ("Die erste Falte") oraz Koncert fortepianowy c-moll op. 9. Ponadto skomponował kilkaset miniatur fortepianowych (etiudy, mazurki, impromtus, morceaux, preludia, arabeski, nokturny), często zestawianych w cykle. Zachowały się jego nagrania pianolowe (mechaniczne), zawierające Nokturn Des-dur op. 27 nr 1 i Polonez B-dur op. 71 nr 2 Fryderyka Chopina, Fantazję c-moll Wolfganga Amadeusa Mozarta oraz utwory Léo Delibesa, Stephena Hellera i kilka utworów własnych. Odnalezione zostało także nagranie, utrwalone na cylindrze Edisona, z głosem Leszetyckiego (Wiedeń, 17 stycznia 1907), wygłaszającego po niemiecku swoje credo artystyczne:
Nie ma życia bez sztuki, ani sztuki beż życia. Nie podbiję serc ludzi tylko gamami i szybkimi tercjami, lecz szlachetnym śpiewem, czystym i mocnym, delikatnie i cicho. Nie gamami i tercjami podbija się serca ludzkie, lecz pięknem pieśni, głębią uczucia i szlachetnością tonu.