Artystyczne pary na początku XX wieku. Michalina i Konrad Krzyżanowscy
On – starszy profesor, znany artysta, ulubieniec uczniów. Ona – młoda studentka, początkująca malarka, przyszła pejzażystka. Ich małżeństwo, przerwane przedwczesną śmiercią Konrada, trwało 15 lat. Dopiero po jego zakończeniu Michalina – wcześniej pozująca mężowi do licznych portretów – zadebiutowała jako malarka.
Studentka i mistrz
Na początku 1904 roku Konrad Krzyżanowski został powołany na stanowisko profesora Szkoły Sztuk Pięknych w Warszawie. Był już wtedy cenionym i nagradzanym malarzem, szczególnie wyróżniającym się ekspresyjnymi, wyrazistymi portretami.
W tym samym roku naukę w jego pracowni rozpoczęła dwudziestojednoletnia Michalina Piotruszewska. Starszy od niej o jedenaście lat artysta musiał zrobić na niej spore wrażenie – jak zresztą na większości swoich studentów.
Jedna z jego uczennic, malarka i pisarka Pia Górska, wspominała po latach:
Mówił dość fantastyczną polszczyzną, przeciągał kresowym akcentem, miał twarz wesołą i smagłą, połyskliwe oczy i wichrowatą czuprynę. […] Wbiegł po schodach, zjawił się jak huragan, wpadł, wtargnął, wypełnił całą salę swoją osobą, rześką wesołością, oryginalną trafnością zdań i wypowiedzi. Nie spotkałam może człowieka bardziej bezpośredniego w swoich reakcjach […]. Nic ze statecznego profesora, nic ze szkolnego konwenansu!
Zakochany profesor
Barwna osobowość i bezpośredniość Krzyżanowskiego zjednywała mu ogromną sympatię wśród studentów. Co roku jeździł ze swoimi uczniami na plenery w różne miejsca w kraju, a czasem także zagranicą.
W wyjazdach tych uczestniczyła także studentka Piotruszewska, na którą profesor musiał szybko zwrócić uwagę. Już w 1905 roku, podczas pleneru w Zwierzyńcu, Krzyżanowski pisał do ukochanej, która wróciła wcześniej do domu:
[…] naprawdę jest mi tu teraz jak w trumnie – ponuro i ciężko smutno, ciągle zaglądam do Twego pokoju, nie z przyzwyczajenia, ale mi brak Ciebie samej – no brak mi w ogóle Ciebie, no i nie wiem więcej nic – śliczny profesor! […] tak jestem zbyt zakochany i więcej o Tobie myślę, niż mi czas i profesura nakazuje. – Słyszysz mnie, nie karaj mnie zbyt srogo. Myszko, całuję Ciebie, Twe złote rączki, a Studium Twoje wisi mi nad łóżeczkiem moim. Twój Konrad.
Z listów wynika, że to Krzyżanowski zabiegał o uczucia młodej studentki. Wielokrotnie zapewniał ją o swoim uczuciu i tęsknocie, wyrzucając jej, że tak mało do niego pisze:
[…] ach, Ty nędznico, Tyś zapominasz już o wszystkim – i nie pisujesz do mnie, a sama chcesz ciągle otrzymywać listy. Czy Ty myślisz, że mi je łatwo pisywać – ja bym rzucić pragnął i wyjechałby natychmiast za Tobą – nie mogę ja chodzić bez Ciebie. […] Boże, Myszko, Tyś nieczuła jesteś, nie odzywasz się, kiedy ja tak Ciebie pragnę, ja bardzo Ciebie… chcę widzieć.
Wspólny dom
Myszka (jak czule nazywał ją Krzyżanowski) oraz Krzyżak (jak mówili na swojego profesora studenci) pobrali się w 1907 roku. Niedługo potem wybrali się w podróż poślubną do Włoch, odwiedzając m.in. Palermo.
Nadal wspólnie jeździli na plenery organizowane przez Krzyżanowskiego. W 1912 roku wyjechali na jakiś czas do Paryża – gdzie Krzyżanowska kontynuowała studia malarskie w Académie Ranson – oraz do Londynu. Często odpoczywali również w Peremylu pod Beresteczkiem, w wołyńskim majątku należącym do ziemiańskiej rodziny Michaliny.
Krzyżanowska bardzo często pozowała mężowi do kameralnych, intymnych portretów kreślonych w domowym zaciszu. Artysta namalował pierwsze wizerunki ukochanej jeszcze w okresie narzeczeństwa.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Konrad Krzyżanowski, "Portret żony z pieskiem," 1911, Muzeum Narodowe we Wrocławiu, fot. MNW
Koniec i początek
Małżeństwo przerwała przedwczesna śmierć Krzyżanowskiego, który po kilkumiesięcznej ciężkiej chorobie zmarł w maju 1922 roku.
Trudno zgadywać, jak wpłynęło to na decyzję jego żony, ale Krzyżanowska jeszcze w tym samym roku wróciła do malarstwa. Zadebiutowała więc bardzo późno – dopiero w wieku 39 lat. Nela Samotyhowa komentowała kilka lat później na łamach czasopisma Pion:
Wywołała zdziwienie. Skąd? Miłośnicy malarstwa nic o niej nie wiedzieli, dla artystów stanowiła również niespodziankę. Nie asystowano przy jej stopniowym kształtowaniu się, nie wiedziano nic o zdobyczach i postępach. Na pierwszej wystawie w 1922 r. w Zachęcie dała od razu rzeczy dobre. Zadeklarowała się jako pejzażystka o silnym wyczuciu natury.
Malarka, wdowa po malarzu
Od tego czasu Krzyżanowska rozpoczęła profesjonalną działalność artystyczną. Regularnie wystawiała swoje prace w Polsce i za granicą. Należała także do kilku ugrupowań malarskich, np. grupy artystek Ars Feminae – wspólnie z m.in. Olgą Boznańską.
Malowała przede wszystkim pejzaże. W bogatej kolorystyce jej płócien, ekspresyjności oraz swobodnych pociągnięciach pędzla dostrzec można wpływy twórczości Krzyżanowskiego. Na tej podstawie artystka wypracowała jednak własny styl – jej obrazy wyróżniały się przestrzennością oraz ujmowaną z rozmachem kompozycją.
Malarka szybko znalazła się w gronie najbardziej cenionych pejzażystów dwudziestolecia. "Obecna wystawa prac Michaliny Krzyżanowskiej stawia artystkę w rzędzie wielkich artystów polskich" – pisano w recenzji zamieszczonej w Kurierze Warszawskim w 1933 roku.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Michalina Krzyżanowska, "Dolina Horynia", 1927, olej na płótnie, 88x126 cm, fot. Muzeum Narodowe w Warszawie
W samotności
Nela Samotyhowa widziała w pejzażach Krzyżanowskiej – w jej malarskim skupieniu na przyrodzie, a nie na człowieku – odbicie osobowości i zainteresowań artystki, "umysłowości trzeźwej i zwięzłej":
Pani Krzyżanowska nie jest sentymentalna, ani wylewna. O własnej sztuce nie lubi mówić. Maluje. […] nie jest człowiekiem gładkim i dogadzającym, nie zna poufałości, ani dostępności, nie ułatwia podejścia do siebie […]. Myślę, że człowiek nie pociąga jej, że przed nim raczej zamyka się i odosabnia.
Z tego krótkiego opisu wyłania się osoba zupełnie różna od towarzyskiego i porywczego Krzyżaka. Taką widzimy ją też najczęściej na portretach jego pędzla: skupioną, zadumaną, zajętą swoimi myślami.
Zapewne doskonale się uzupełniali jako para. Krzyżanowska jednak dopiero bez męża – i dawnego nauczyciela – u boku pomyślała o własnej karierze artystycznej.
Konspiratorka
Po 1939 roku Krzyżanowska wykazała się jeszcze jedną ważną cechą – odwagą. Pod okupacją niemiecką zaangażowała się w działalność konspiracyjną, m.in. jako łączniczka i dystrybutorka nielegalnego wydawnictwa. Po wojnie nadal pomagała swojemu dowódcy, poszukiwanemu przez służby PRL. Gdy po kilku latach ostatecznie go schwytano, Krzyżanowska – w wieku niemal siedemdziesięciu lat – także trafiła na kilka lat do więzienia. Zmarła niedługo potem – w 1962 roku, dokładnie czterdzieści lat po mężu.
Autorka: Karolina Dzimira-Zarzycka, listopad 2017
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]