Urodził się w Stargardzie Szczecińskim w 1951 roku. Ale przez całe życie związany był z Warszawą: tu skończył szkołę średnią, uczelnię, a także komponował i pracował.
Już w liceum był współorganizatorem Harcerskiej Rozgłośni Muzycznej. W 1968 założył zespół muzyczny Między Niebem a Ziemią. Grupa początkowo wykonywała kompozycje The Doors, Rolling Stones, Animals, Procol Harum, a później własne z tekstami polskich poetów.
Pierwszy większy publiczny występ Przemysław Gintrowski dał w 1976 roku na przeglądzie piosenki studenckiej w warszawskiej Riwierze. Przedstawił wówczas utwór "Epitafium dla Sergiusza Jesienina" i zdobył pierwszą nagrodę.
W 1979 z Jackiem Kaczmarskim i Zbigniewem Łapińskim powołał trio, które przygotowało program poetycki "Mury". Tytułowa piosenka stała się nieformalnym hymnem "Solidarności" i symbolem walki z komunizmem. W 1980 powstał kolejny wspólny program tria - "Raj". Rok później Gintrowski z Kaczmarskim zdobyli II nagrodę w konkursie kabaretowym za "Epitafium dla Włodzimierza Wysockiego" w Opolu, a także nagrodę na wrocławskim Przeglądzie Piosenki Aktorskiej.
- Przemek należał do ludzi, którzy tworzyli szalenie ważny nurt w polskiej muzyce i kulturze - wspomina Marek Gałązka, pieśniarz i poeta, założyciel grupy balladowej Po Drodze. - Jego muzyka miała ogromne, wręcz rewolucyjne, znaczenie dla opozycji demokratycznej. Z jednej strony było to niezwykle trafne, odnosiło się do naszych emocji wprost, z drugiej strony odbieraliśmy ją, jako element wsparcia duchowego dla tego, co robimy - mówi Andrzej Celiński, polityk, były minister kultury, działacz opozycji demokratycznej. I dodaje: Kiedy słyszało się Gintrowskiego, Kaczmarskiego, Kleyffa, Kelusa to odkrywało się, że wyrażają nasze potrzeby emocjonalne, odnoszą się do naszych emocji. To było niezwykłe, wzmacniające.
W stanie wojennym Gintrowski koncertował m.in. w domach. Szersza publiczność miała okazję poznać go jako autora muzyki do filmu "Matka Królów", serialu komediowego Stanisława Barei "Zmiennicy", czy filmu "Tato" Macieja Ślesickiego, czy innych filmów i spektakli teatralnych. Znane były jego interpretacje tekstów Zbigniewa Herberta.
- Przemek był wspaniałym artystą. Gdy pisał muzykę do filmu interesowało go wszystko. Począwszy od scenariusza, zdjęć, przez aktorów. Był bardzo zaangażowany w cały proces powstawania filmu, czy serialu (...) Przemek był jednym z niewielu polskich kompozytorów, którego muzyka "robiła film", czyli pomagała filmowi ilustrować emocje. Miał wielki dar do komponowania, pisania pięknych melodii - wspomina zmarłego artystę reżyser Maciej Ślesicki, który przez wiele lat pracował z Przemysławem
Gintrowskim.
Przemysław Gintrowski był także wykładowcą muzyki filmowej w Warszawskiej Szkole Filmowej.
W 2006 prezydent Lech Kaczyński odznaczył Gintrowskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Źródło: PAP