Na zdjęciu (od lewej): Weronika Nockowska, Marcin Januszkiewicz i Monika Krzywkowska w przedstawieniu "Moralność pani Dulskiej" Zapolskiej w reżyserii Agnieszki Glińskiej; fot: Magdalena Hueckel / Teatr Współczesny
Zdaniem reżyser Agnieszki Glińskiej sztuka Gabrieli Zapolskiej interpretowana jest schematycznie i powierzchownie. Obrosła w stereotypy i ogólniki rodem z lekturowych opracowań.
Oto Aniela Dulska - kołtun nad kołtuny, królowa polskiego mieszczaństwa, hipokryzji i umysłowej ciasnoty, z Panem Bogiem na sztandarze i wyświechtanymi hasłami na ustach.
"Jest jakaś straszna Ona i jesteśmy my, którzy z lekkim obrzydzeniem, pogardą i niekłamaną wyższością pokazujemy ją palcem - uważa inscenizatorka. - My niekołtuni, niemieszczanie, my ludzie wolni duchem, światli, mądrzy, myślący otwarcie, nieschematycznie i bez uprzedzeń. Gdzie my, gdzie Ona. Ot 'dulszczyzna' - prychamy z politowaniem."
A jednak sama Gabriela Zapolska, opowiadając tę prostą domową historię zdaje się nie być tak jednoznaczna w sądach. Podtytuł "tragifarsa kołtuńska" jest przewrotny. Każe zastanowić się przez chwilę, ile Dulskiej jest w każdym z nas. Czy najbardziej nie tępimy u innych tego, czego nie chcemy widzieć w sobie.
"To jedna z tych lektur, której się już dziś nie czyta - kontynuuje Glińska. - Bo są bryki, opracowania. To po co? Sięgnęłam do czegoś takiego, co się nazywało 'opracowaniem', i byłam przerażona. Gotowe formułki do wyuczenia na maturę. Kiedy z aktorami rozpoczęliśmy próby, to okazało się, że jest kilka osób, które tak naprawdę nigdy nie czytały 'Moralności pani Dulskiej'. Mają zakodowane w głowie gotowe formułki z bryku. A jak się ten dramat przeczyta uważnie, to inaczej rozkładają się akcenty."
Co innego wydaje się ważne i ciekawe.
"Interesuje mnie, ile Dulskiej jest w nas? - nie ukrywa adaptatorka. - Ile jest jej we mnie? Mogłabym powiedzieć za Flaubertem: 'Dulska to ja'. Kołtuński reżyser z kołtuńskimi aktorami robią kołtuńskie przedstawienie w kołtuńskim teatrze. Dulskość, celowo nie używam określenia dulszczyzna, to nasza narodowa cecha. Nasza polska dulskość każe nam znaleźć kogoś 'gorszego' od siebie, kogo pokazujemy paluchem i kim będziemy poniewierać. 'Patrzcie, jaka mieszczka, kołtunka straszna, a fu'. 'My jesteśmy lepsi, mądrzejsi, bardziej wyrafinowani'."
To pojemny materiał teatralny. "Moralność pani Dulskiej" to także kolejna wariacja relacji: matka - syn: Dulska - Zbyszko. Od miłości do nienawiści. Opowieść o uzależnieniu w miłości. I jeszcze zahukane przez matkę dziewczynki, którym ona nie pozwala dorosnąć.
"Pranie brudów pod polskim dachem to norma, tworzenie jakiegoś fałszywego obrazu siebie, swojej rodziny dla świata, też. Co chatka, to zagadka. Niewiele się przez te sto lat zmieniło. (…) Niesamowity obraz naszej dulskości dają fora internetowe. Oj, jak chętnie się tam pastwimy nad innymi. Jak chętnie wylewamy pomyje, jak łatwo oceniamy innych."
Przedstawienie w Teatrze Współczesnym zaskakuje doborem młodej obsady. Z młodą Dulską - Moniką Krzywkowską.
"Dulskiej nie musi grać starsza pani - dodaje Agnieszka Glińska. - A Monika jest stworzona do tej roli. To świetna aktorka."
"Moralność pani Dulskiej (tragifarsa kołtuńska)" Gabrieli Zapolskiej; reżyseria: Agnieszka Glińska; scenografia: Agnieszka Zawadowska; muzyka: Jan Duszyński; choreografia: Weronika Pelczyńska; reżyseria świateł: Magda Górfińska; występują: Marta Juras, Monika Krzywkowska, Monika Kwiatkowska, Weronika Nockowska, Monika Pikuła, Agnieszka Pilaszewska, Natalia Rybicka, Marcin Januszkiewicz, Wojciech Żołądkowicz; premiera: 19 listopada 2011.
Teatr Współczesny w Warszawie
ul. Mokotowska 13
00-640 Warszawa
Województwo mazowieckie
Tel: (+48 22) 825 13 52, 825 07 25, 825 60 00
WWW: www.wspolczesny.pl
Źródło: informacje prasowe, www.wspolczesny.pl