Kazimierz Kutz, fot. Greg Victor / Forum
Reżyseruje także Ślązak - Robert Talarczyk, który prace nad adaptacją powieści ocenił jako koszmarnie trudne: - Problemy wynikały m.in. ze szkatułkowej konstrukcji książki, która jest właściwie pozbawiona dialogów i trzeba było znaleźć klucz, wycisnąć jej "ekstrakt", możliwy do przedstawienia w dwugodzinnym przedstawieniu - powiedział podczas konferencji prasowej.
Książka "Piąta strona świata" powstawała 15 lat, podobnie jak wiele swoich filmów, także akcję swej debiutanckiej powieści Kutz umiejscowił na Śląsku - w rodzinnych Szopienicach, które dziś są jedną z dzielnic Katowic. Opowiada w niej dzieje kilku rodzin, które mieszkały w bliskim sąsiedztwie. Przetworzył życiorysy przyjaciół, wykorzystał wspomnienia z dzieciństwa i młodości, połączył w jednej opowieści wiele anegdot. Reżyser przyznaje, że główny bohater powieści to jego alter ego.
- To samouk, Ślązak, z zamiłowaniem do literatury, który usiłuje wyjaśnić powody, dla których jego dwóch przyjaciół popełniło samobójstwo. Jest w stanie szczególnym, otwiera mu się pamięć - do swojego życia, do kolegów, do dawnych czasów, także czasu rodziców i dziadków" - opisywał Kutz, swoją powieść określając jako "ostatnią spowiedź artystyczną".
Powieść Kutza obejmuje niemal całą historię XX wieku - od czasów, gdy w okolicach Katowic istniały jeszcze ostatnie gospodarstwa rolnicze. Reżyser opisuje Śląsk jako region, który ze względu na swoje bogactwa naturalne od wieków był brutalnie eksploatowany i traktowany, zarówno przez Niemców jak i Polaków, jak kolonia. Przekonuje też, że śląska tożsamość w dużej mierze kształtowała się w opozycji zarówno do niemieckości jak i polskości, co zauważyła w swojej recenzji Danuta Lubina-Cipińska:
"Siłą powieści Kutza jest też jej język - gawędziarski, barwny, pełen zaskakujących i niezwykle celnych porównań i humoru. To język, w którym literacka polszczyzna najwyższej próby przeplata się ze śląską gwarą i niemieckimi frazami. Talarczyk oparł się na sile i muzyce słowa Kutza. Stąd główny ciężar spoczywa na narratorze, kimś w rodzaju alter ego autora powieści - w tej roli Dariusz Chojnacki. Próbując wyjaśnić powody samobójstwa dwóch swoich przyjaciół, otwiera swą pamięć i w strumieniu świadomości poszukuje odpowiedzi na dręczące go rozterki. Jego opowieści towarzyszą ilustrujące ją scenki. Krótkie, o lapidarnych dialogach - bo w powieści Kutza prawie wcale ich nie ma. Słowo dopełnia gest, a często zastępuje go niezwykle plastyczny ruch sceniczny, wzmacnia muzyka, której dominantą jest melanż dętych instrumentów z dźwiękami akordeonu.
Wielkim atutem przedstawienia jest wspaniała gra aktorów, większość z nich swobodnie posługuje się gwarą śląską, w której wzrastała. Każda z ról - od epizodycznych po główne - jest perełką. Trudno wymieniać w krótkiej recenzji wszystkich, może zatem ograniczę się jedynie do wskazania scen, które na pewno staną się hitami tego przedstawienia. To lekcja nauki alfabetu Morse'a i egzaminu na radiotelegrafistę kolejowego, w której uczestniczą m. in. Andrzej Dopierała jako Ojciec, Barbara Lubos jako Matka. To również, Jałta celtyckich wdów" - koncertowy dialog Ewy Leśniak - jako Marianny i Grażyny Bułki - jako Chrobokowej, a także sceny swatania ich dzieci z udziałem Agnieszki Radzikowskiej jako Adeli i Artura Święsa jako Lucjana. W pamięci pozostaje także wiele innych sugestywnych obrazów -jak pogrzeb Kandzi, podpisywanie volkslisty czy mijające się na Szopienickim peronie pociągi z Żydami i żołnierzami Werh-machtu jadącymi na Ostfront.
Rytm przedstawienia dynamizuje częste użycie zapadni. Scena jest pusta, bez dekoracji, rzadko pojawiają się pojedyncze sprzęty, brak niemal rekwizytów. Za to wielką rolę gra światło wydobywające z mroku poszczególne postaci. Rzeczywistość sceniczną tworzą też wyświetlane na horyzoncie wizualizacje inspirowane malarstwem Teofila Ociepki lub wykorzystujące historyczne dokumenty."
W postaci z powieści Kazimierza Kutza wcielają się m.in. Barbara Lubos, Bernard Krawczyk i gościnnie Grażyna Bułka. Autorką scenografii jest Ewa Satalecka, muzykę skomponował Michał Sokół. Premiera "Piątej strony świata" odbędzie się 16. lutego w Teatrze Śląskim w Katowicach.
06.02.2013