Fotografia Zofii Rydet z "Antologii fotografii polskiej 1839-1989" Jerzego Lewczyńskiego, fot. Galeria Asymetria
Jerzy Lewczyński (ur. 1924) to jeden z najważniejszych żyjących polskich fotografów. Jego dorobek to nie tylko niezwykłe zdjęcia tworzone na przestrzeni dekad, lecz również program "archeologii fotografii" oraz liczne publikacje naukowe i popularne.
W oeuvre Lewczyńskiego zwraca uwagę wymyślona przez niego, szczegółowo opracowana, opatrzona poetyckim komentarzem i opublikowana dziesięć lat temu Antologia fotografii polskiej 1839-1989. To monumentalne dzieło ogniskuje niczym w soczewce tematy pojawiające się w twórczości Lewczyńskiego i szerzej w historii polskiej fotografii: zniszczenie, śmierć i Zagłada z jednej strony; subtelna piktorialna sztuka, migawkowy fotoreportaż, atrakcyjna komercja i fotografia erotyczna z drugiej. Antologia bowiem to książka ambiwalentna, rozdarta i przez to odpowiadająca naszym dziejom, opowiadająca poprzez obrazy naszą historię.
Jakie właściwie są to obrazy? Lewczyński z pewną frywolnością, na jaką zapewne nie mógłby pozwolić sobie żaden profesjonalny historyk, przekopuje kolekcje i archiwa, zbiory prywatne, publiczne, tworzone przez zawodowców oraz amatorów w poszukiwaniu zdjęć najciekawszych, najlepszych, najbardziej znaczących i przede wszystkim nieobojętnych widzowi. Ale niekoniecznie najbardziej artystycznych. W tym sensie Antologia ustanawia z jednej strony swoisty kanon fotografii, by za chwilę go podkopać (czy też używając terminu rodem ze słownika współczesnej humanistyki: "zdekonstruować").
Lewczyński świadomie i z premedytacją rozszerza w Antologii myślenie o fotografii na obszary nie-artystyczne. To jeden z najśmielszych głosów postulujących otwarcie obowiązującego kanonu fotografii polskiej. Do dziś kuratorzy wyciągają wnioski z lektury Lewczyńskiego. Przy czym warto zauważyć, że kanon polskiej fotografii tylko pozornie jest stabilny. Obecnie, wydaje się, że oprócz niepomijalnych nazwisk w rodzaju Jana Bułhaka, Edwarda Hartwiga, Witkacego czy Józefa Robakowskiego, możliwe są coraz częściej przemieszczenia w ramach pierwszej setki podręcznikowych zdjęć. Sądząc po prezentowanych w ostatnich latach wystawach, chyba nikt nie tęskni już za jedną narracją, która obejmowałaby całość fotograficznego pola.
Wystawa "Antologia fotografii polskiej" jest nie tylko swego rodzaju przywołaniem kultowej książki, ale również hołdem dla autora i kolejnym etapem w refleksji nad jego dziełem. Wreszcie, wystawa w Asymetrii dotyka istotnego problemu jakim jest historia fotografii polskiej (a raczej jej brak). Jeśli historia w liczbie pojedynczej jest dziś trudna do pomyślenia, to Lewczyński otwiera przed nami perspektywę historii w liczbie mnogiej.
Na wystawie eksponowane są przede wszystkim autorskie i w znacznej mierze artystyczne odbitki z drugiej połowy wieku XX. Nie ma prac wcześniejszych, amatorskich, które były publikowane w Antologii, ale są dziś niedostępne, rozproszone bądź zamknięte w magazynach muzealnych, z których czerpał Lewczyński.
W oryginalnym zamyśle Antologia kończy się w 1989 roku. Jerzy Lewczyński powtarza w rozmowach, że ma przygotowaną część drugą, ale jak właściwie miałaby ona wyglądać? Jakie nazwiska i zjawiska obejmować? Czy sięgać wstecz, czy tylko uzupełniać tom pierwszy o fotografie współczesne? Te pytania warto zadać myśląc o kolejnych wystawach, książkach i tekstach, bo Antologia jest dziełem sztuki par excellance otwartym.
Nieprzypadkowo Jerzy Lewczyński pokazuje wybrane fotografie ze swojej Antologii w Galerii Asymetria, która wcześniej już - m.in. eksplorując środowisko gliwickie (zobacz więcej...) - przygotowywała wystawy nawiązujące do jego filozofii obrazu.
Tekst: Adam Mazur.
Wernisaż: 19 lutego 2010, godz. 19:00.
Wystawa trwa do 26 marca 2010.
Galeria Asymetria
ul. Nowogrodzka 18a lok. 8
00-544 Warszawa
Tel. (+ 48 22) 628 14 64
Źródło: informacja prasowa