Aleksandra Mańczak, "Cywilizacja x,y,z - kamień z...", 2003, grafika
Ekspozycja w Miejskiej Galerii Sztuki w Łodzi obejmie premierowy pokaz dwóch serii prac wykonanych w latach 2001-2004. Prace z cyklu Cywilizacja x,y,z - kamień z... (2003-2004) to 5 grafik (druk cyfrowy), odwołujących się do zapamiętanych obrazów z przeszłości, własnego dzieciństwa oraz dni najnowszych, bieżących. Praca ta, jak pisze w katalogu Marzena Szymańska
"jest ucieleśnieniem klimatu wspomnień, kiedy to odgrzebujemy w naszej pamięci zamierzchłe wydarzenia i z niewyraźnych fragmentów próbujemy odtworzyć jakąś całość."
Grafiki te są notatką, zatrzymaniem czegoś, co może ulec zatarciu, ocalenie tego przywraca równowagę i może jawić się jako odsłona raju. Autorka zatrzymuje coś, co jest kompensacją wobec pogoni współczesnego świata. Te ślady, pozostałości, drobne elementy budujące wyobrażenia nazywane są przez artystkę relikwiami. Jako odbiorcy odczytujemy misternie układane przez artystkę obrazy, jako kruchą i delikatną tkankę pamięci. Uparcie poszukując w niej konkretu napotykamy ciągle barierę, pewien nalot, uniemożliwiający jasne widzenie kształtów i zdarzeń. Tylko niekiedy, z trudem, docierają do nas jaśniejsze pasma i odsłony przeszłości, pomiędzy nimi pozostają zetlone kolory i szum, w którym nieubłagalnie pogrąża się część naszych wspomnień.
Druga seria, Raj - 4 pory roku (2001-2004) to panoramiczne odsłony czterech pór roku. Materiał do tego fotograficznego cyklu został zrealizowany w samej Łodzi (w Łódzkim Ogrodzie Botanicznym) i najbliższych okolicach. Prace te przywodzą na myśl idealny pejzaż biblijny, brak w nim jednak postaci ludzkich i zwierzęcych. Jest to raj złożony z setek uchwyconych fragmentów pejzażu, z ogromnej ilości zjawiskowych, barwnych widoków, które komponują się w idealny obraz poszczególnych pór roku. Każda z nich jest jak gdyby szufladą, w której mieści się cała seria możliwości kolorystycznych i kompozycyjnych. Widoki te zostały zebrane w konkretnym miejscu, nie są ułudą, choć wpisane w ramy obrazu takimi mogłyby się wydawać. Tym bardziej, że autorka łamie niejako nasze przyzwyczajenia, pokazuje inne barwy jesieni, drugą stronę miejsc, które wydają nam się oswojone.
W twórczości Aleksandry Mańczak fotografia pełni bardzo ważną rolę, może być samodzielną wypowiedzią artystyczną, elementem instalacji, bądź też projektem realizowanym w tkaninie. Ich tematyka rozpięta jest pomiędzy pięknem zniszczonej działaniem czasu rzeczywistości, a przemijaniem życia ludzkiego, pomiędzy bujnością rozwijającej się natury i zagrożeniem jej istnienia. Niektóre prace fotograficzne ujmowane były w tryptyki, w ten sposób, nawiązując do średniowiecznych i renesansowych form ołtarzowych, artystka dokonywała sakralizacji natury. Tak, jak i w tych religijnych cyklach ikonograficznych, opowieściach pokazanych w kolejnych sekwencjach, ukazywała poszczególne fragmenty pejzażu, tyle że tutaj forma tryptyku nakładana była na widok, bez dokonywania cięć i skrótów. Symetryczne, geometryczne podziały idealnie wpisywały się w zastany widok. Często też prace fotograficzne pokazywały bardziej bezpośrednio ekologiczne zagrożenia, np. cykl Peryferia przedstawiający porzucone gdzieś w lesie czy na łące odpady, już prawie zarastające trawą, ukryte w liściach, jednak wciąż stanowiące dla niej zagrożenie.
Aleksandra Mańczak studiowała w latach 1969-74 na Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi. Od 1974 pracuje w macierzystej uczelni. Zajmuje się jednocześnie fotografią, tkaniną unikatową, grafiką, sztuką papieru, właściwie twórczość Aleksandry Mańczak ulokowana jest na pograniczu różnych dziedzin sztuki. Punktem wyjścia dla wielu prac artystki jest problem ekologii, natury, współegzystencji człowieka i otaczającego go świata. Jednocześnie zaś przyroda staje się tu tworzywem, pomostem i odskocznią do mówienia o uniwersalnych problemach dotyczących człowieka, życia, jego przemijania, poszukiwania śladów przeszłości.
W niektórych pracach artystka wykorzystuje gotowe fragmenty natury w formie cytatów zapożyczonych z otoczenia, tak jak w pracy, Tryptyk dla XXI wieku z 1988 roku, gdzie rośliny niejako wtopione zostały w ręcznie preparowany papier. Metodą tą tworzone były również Zielniki.
"Cząstki roślin - pisze Jan Muszyński - zamknięto w prostokątach białego, czerpanego papieru. Tworzą one duże, jasne tableau, składające się ze zmultiplikowanych podobnych w formacie elementów (...). Właśnie te odciski, żywych niegdyś form, w papierze-opłatku przywodziły na myśl unieruchomioną śmierć i jednocześnie pamięć o życiu. (...) W namacalnej ciszy odnajdujemy dzieło Boga zatopione w smutku. Czy to krzyk duszy przeciwko życiu unicestwionemu?"
Podobny sposób myślenia odnajdujemy w innych pracach, na przykład składających się na Arboretum I, 1991-95, gdzie młode, niewielkie, uschnięte drzewka zostały zamknięte w specjalnie konstruowanych, na ich miarę, futerałach. Tekturowe opakowania kojarzone były często z formą trumien, stąd interpretacja idąca w kierunku traktowania tych prac jako rodzaju epitafium. Inna interpretacja pozwala na dostrzeżenie w nich raczej relikwiarzy, w których zamknięto pewną energię, formę życia w postaci kodu genetycznego. Kiedyś drzewka umieszczone w wodzie mogłyby wypuścić nowe pędy i liście, a więc w innym miejscu i czasie powrócić do życia, co z kolei odsyła odbiorcę do odwołań religijnych, do pytań o istotę życia, jego kres i szansę na zmartwychwstanie. Użyte w pracach materiały, ich forma, pozwalają na różnorodność interpretacji, nie ma tu narzuconego kierunku odczytania. Odczuwalna jest jednakże, bardzo silnie, świadomość ekologiczna autorki, troska o środowisko naturalne i zagrożenia, jakie stwarza dla niej człowiek. Troska ta wyrażona jest w sposób niezwykle subtelny odnoszący się również do procesów fizycznych i duchowych, jakim ulega nasze życie.