Urodził się 4 kwietnia 1947 roku w Łodzi. Studiował w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Warszawie – dyrygenturę pod kierunkiem Stanisława Wisłockiego, teorię muzyki oraz kompozycję u Andrzeja Dobrowolskiego. W 2009 roku uzyskał stopień doktora sztuki muzycznej w zakresie dyrygentury w Akademii Muzycznej w Krakowie.
Wraz z Krzysztofem Knittlem i Elżbietą Sikorą utworzył grupę kompozytorską KEW. Jego utwór "Szeptet" na 2 soprany, 2 mezzosoprany, 2 alty i kulturystę (1973) zdobył w 1975 roku nagrodę włoskiego Radia i Telewizji Premio RAI. Ponadto, w 1974 roku zdobył wyróżnienie w Ogólnopolskim Konkursie Dyrygenckim w Katowicach, w 1977 roku – I nagrodę i Złoty Medal w Międzynarodowym Konkursie Dyrygenckim im. Guido Cantellego w mediolańskim Teatro alla Scalla, a w 1978 roku – brązowy medal na Międzynarodowym Konkursie Dyrygenckim im. Ernesta Ansermeta w Genewie.
Od 1973 do 1978 roku Wojciech Michniewski związany był z Filharmonią Narodową, początkowo jako dyrygent-asystent, zaś od 1976 jako dyrygent. Od 1979 do 1981 roku był dyrektorem artystycznym Teatru Wielkiego w Łodzi, pełniąc równocześnie (do 1983) funkcję kierownika muzycznego sceny współczesnej w Warszawskiej Operze Kameralnej. W latach 1984-87 był stałym dyrygentem gościnnym Polskiej Orkiestry Kameralnej, pełniąc ważną rolę w jej transformacji w znaną dziś Sinfonię Varsovię, zaś od 1987 do 1991 stał na czele Filharmonii Poznańskiej jako jej dyrektor naczelny i artystyczny. Po 1991 roku, mimo iż otrzymuje od różnych orkiestr propozycje stałej współpracy, dyryguje wyłącznie gościnnie.
Artysta jest dyrygentem bardzo wszechstronnym, prowadzi zarówno koncerty symfoniczne, jak i spektakle operowe, a obok repertuaru klasycznego jest szczególnie ceniony za interpretacje muzyki współczesnej. Dyrygował w niemal wszystkich krajach Europy, Kanadzie, Argentynie, Meksyku, Hongkongu, Stanach Zjednoczonych i na Kubie. Występował w takich salach, jak Filharmonia Berlińska, Schauspielhaus w Berlinie, Teatro alla Scala w Mediolanie, Barbican Hall w Londynie, Teatro Colón w Buenos Aires. Brał udział w wielu międzynarodowych festiwalach muzycznych.
Wojciech Michniewski w 1975 otrzymał "Orfeusza" – nagrodę krytyki za najlepsze wykonanie polskiego utworu na "Warszawskiej Jesieni" ("Psychodrama" Tadeusza Bairda), w 1987 roku – nagrodę krytyki na Musikbiennale Berlin. Nadal chętnie współpracuje z czołowymi polskimi zespołami – Filharmonią Narodową, Sinfonią Varsovią, Narodową Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia, warszawskim Teatrem Wielkim, gdzie prowadził spektakle m.in. oper Elżbiety Sikory ("Wyrywacz serc", 1995), Roxanny Panufnik ("The Music Programme", 2000), Pawła Mykietyna ("Ignorant i szaleniec", 2001; "Sonety Szekspira", 2006), Benjamina Brittena ("Curlew River", 2005), Leosa Janačka ("Zapiski tego, który zniknął", 2006), Aleksandry Gryki ("Alpha Kryonia Xe", 2006), Dobromiły Jaskot ("Fedra", 2006), a także spektakl baletowy "I przejdą deszcze" do muzyki Henryka Mikołaja Góreckiego (2011). W operowych teatrach poza Warszawą był w ostatnich latach kierownikiem muzycznym polskiego prawykonania opery "Matka czarnoskrzydłych snów" Hanny Kulenty (w Operze Wrocławskiej) oraz światowych prapremier oper "Kochankowie z klasztoru Valdemosa" Marty Ptaszyńskiej (w łódzkim Teatrze Wielkim) oraz "Madame Curie" Elżbiety Sikory, pierwszej produkcji z planowanego cyklu polskich oper współczesnych "Opera Gedanensis" (w sali UNESCO w Paryżu z zepołem Opery Bałtyckiej, z którą obecnie systematycznie współpracuje). W roku 2013 ważnymi wydarzeniami stały się: dyrygowane przez niego światowe prawykonanie opery Pawła Szymańskiego "Qudsja Sacher" (w Teatrze Wielkim w Warszawie w reżyserii Eimuntasa Nekrošiusa) oraz premiera "Króla Ubu" Krzysztofa Pendereckiego (w Operze Bałtyckiej w reżyserii Janusza Wiśniewskiego).
Dokonał wielu nagrań płytowych, radiowych i telewizyjnych. W 1996 roku uhonorowany został nagrodą polskiego przemysłu fonograficznego – "Fryderykiem" za płytę z muzyką Witolda Lutosławskiego, nagraną z Krzysztofem Jakowiczem i z orkiestrą Sinfonia Varsovia. W 1999 roku tę samą nagrodę otrzymała inna jego płyta – galowy koncert Rossiniego z Ewą Podleś, zaś w 2004 roku nominację do "Fryderyka" uzyskała płyta z jego interpretacjami muzyki Mieczysława Karłowicza i Wojciecha Kilara. W 2013 roku nagranie DVD "Madame Curie" otrzymało nagrodę "Orfeusza", przyznaną przez francuską Académie du Disque Lyrique (Prix Charles Münch – L’Orphée du Prestige Lyrique de L’Europe).
W 2005 roku Wojciech Michniewski uhonorowany został Nagrodą Związku Kompozytorów Polskich "za wieloletnie i kreatywne towarzyszenie polskiej muzyce współczesnej" oraz Srebrnym Medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis". Od 2009 roku prowadzi wykłady w Akademii Muzycznej w Bydgoszczy.
Wojciech Michniewski studiował teorię muzyki, dyrygenturę oraz kompozycję. I chociaż studiów kompozytorskich nie skończył, całkiem serio wziął się za komponowanie. W latach 1973-76 współpracował z Krzysztofem Knittlem i Elżbietą Sikorą, tworząc z nimi grupę kompozytorską o nazwie KEW. Z tego okresu pochodzi najbardziej znany utwór Michniewskiego, "Szeptet", za który w 1975 roku otrzymał nagrodę Radia i Telewizji Włoskiej - Premio RAI. Wkrótce przestał jednak komponować. Dlaczego? Na takie pytanie kompozytor-dyrygent odpowiadał:
Przede wszystkim z braku czasu, ale i na skutek mojego trybu życia. Są kompozytorzy, którzy do pisania utworów nie potrzebują szczególnej koncentracji. Potrafią usiąść przy stole na dwie godziny dziennie, zajmując się przez resztę dnia najrozmaitszymi innymi rzeczami. Prowadzą intensywne życie artystyczne, polityczne i towarzyskie. Ja zupełnie tego nie potrafię. Kiedykolwiek komponowałem, musiałem odsunąć się od wszystkiego, odizolować się od świata, żeby móc dojść do porozumienia z sobą samym, wyprodukować w sobie wewnętrzną ciszę, w której mógłbym usłyszeć to, co mam do powiedzenia. Obowiązki, które spadły na mnie, kiedy moja kariera dyrygencka zaczęła się rozwijać, nie pozwalały na to. W moim życiu upływającym w stałym rozgardiaszu nie ma tej ciszy.
Musiał dokonać wyboru:
Każdy wybór jest smutny, nie ma wyborów optymalnych. Kocham bardzo to, co robię i jest mi z tym dobrze. Miewam chwile, kiedy chciałbym coś napisać, ale na razie to jest nierealne. Może z czasem? Myślę, że kiedyś jeszcze coś napiszę.
Muzyka współczesna zajmuje jednak ważne miejsce w działalności dyrygenckiej Wojciecha Michniewskiego:
Ja tej muzyki nie tylko nie unikam, ale bardzo chętnie się nią zajmuję. Dla mnie jako artysty jest frapująca, ponieważ trzeba dokonać intensywnej i wielostronnej pracy, żeby ją dobrze odczytać. Najczęściej nie ma żadnych wzorców, wykonuje się ją pierwszy raz i wypatrzenie jej zawartości muzycznej, stylistycznej, intelektualnej wymaga - tak myślę - większej wyobraźni, niż odniesienie się do już istniejącego stylu interpretacji muzyki - na przykład - Beethovena. To są dwie różne przygody. I dobrze rozumiem takich dyrygentów albo muzyków, którzy nie lubią, albo nie chcą się stykać z muzyką współczesną. Ona wymaga naprawdę specjalnego podejścia. Myślę jednak, że zajmowanie się muzyką współczesną jest w pewnym sensie bardziej kreatywne. Dużo trudniej dotrzeć dotrzeć do jej istoty, zrozumieć, o co kompozytorowi chodziło. Łatwo można pójść fałszywym tropem estetycznym. Poza tym muzyka współczesna jest trudniejsza dla wykonawców, zarówno dla dyrygenta, jak i muzyka instrumentalisty, z czysto technicznego punktu widzenia. Wymaga doskonałego opanowania całego repertuaru technicznego muzyki klasycznej, a ponadto stosuje się w niej jeszcze inne środki wykonawcze. Instrumentalista, który chce grać dobrze muzykę współczesną, musi przejść podobną drogę, jakiej od aktorów wymagał kiedyś Grotowski - opanować do perfekcji każdą dostępną technikę, aby ją potem odrzucić, zapomnieć o niej i uzyskać pełną swobodę w kontroli aparatu gry. Fakt, że zajmowałem się kompozycją ułatwia mi kontakt z muzyką współczesną. Myślę zresztą, że dyrygent, który w ogóle nie stawiał nut na papierze, ma w przypadku każdej muzyki gorszą sytuację. Za moich czasów każdy student dyrygentury musiał trochę popisać. Nawet jeśli to była tylko instrumentacja, trzeba było ileś nut na papierze postawić. To bardzo pouczające.
Wojciech Michniewski nie ogranicza się wszakże do muzyki współczesnej:
Zdecydowanie nie. Mam w repertuarze prawie wszystko. Nie dotykam muzyki wczesnego baroku, Monteverdiego, nawet Bacha, a czasami mam wątpliwości przy wczesnym klasycyzmie. To jest muzyka, która wymaga wierności stylowi wykonawczemu danej epoki. Do tego konieczne są specjalne studia. Tą muzyką powinny zajmować się wyspecjalizowane zespoły z dyrygentami pracującymi z nimi stale. Dzisiaj wykonywanie muzyki tamtych czasów w taki sposób, jak to się robiło przed laty, jest nieznośne. Czasami tylko decyduję się zagrać coś z muzyki barokowej.
Cytaty zaczerpnięte z czasopisma "Studio" 1997 nr 9.
Kompozycje
- Etiuda na zestaw instrumentów perkusyjnych i jednego wykonawcę (1972)
- Cadenza na skrzypce solo (1972)
- Trzy pieśni do słów siostry na sopran i fortepian (1972)
- Intermezzo na sopran i orkiestrę kameralną (1973)
- Szeptet na 2 soprany, 2 mezzosoprany, 2 alty i kulturystę (1973)
- Moje konstrukcje liryczne na zespół instrumentalny (1974)
- Małe wariacje na temat Mozarta na klarnet, puzon, wiolonczelę, fortepian i urządzenia elektroniczne (1974)
- Litania na flet, harfę i urządzenia elektroniczne (1974)
- Michniewski / Gounod: Wedding Tango dla Kasi i Koreczka na głosy, kwartet smyczkowy i bandoneon (2000)
Autor: Małgorzata Kosińska, Polskie Centrum Informacji Muzycznej, Związek Kompozytorów Polskich, luty 2002, aktualizacja: lipiec 2016, AG.