Studiowała na Wydziale Społeczno-Politycznym i Wydziale Dziennikarskim Akademii Nauk Politycznych w Warszawie. Zadebiutowała w 1958 roku książką "Tere-Fere" zawierającą 30 humorystycznych utworów po mistrzowsku zilustrowanych przez Bohdana Butenkę. Wcześniej publikowała na łamach "Świerszczyka" i "Świata młodych", w którym wspólnie z Mironem Białoszewskim podpisywała wiersze jako Wanda Miron.
Krytycy podkreślają, że w swoich utworach Chotomska kontynuowała najlepsze literackie tradycje Brzechwy i Tuwima, ona sama odpowiadała zaś, że to przecież nic trudnego. Jak mówiła pisarka w rozmowe z Damianem Gajdą dla onet.pl:
Nigdy nie chciałam pisać dla dorosłych (...) Dla mnie pisanie jest jak praca domowa. Mam temat, który sama sobie zadaję i po prostu piszę.
Wanda Chotomska napisała kilkaset popularnych utworów dla dzieci i młodzieży. Najsłynniejsze z nich to rymowana opowiastka o "Tadku niejadku", kultowe "Kurczę blade", "Chłopak na opak" czy "Gdyby Tygrysy jadły irysy". Oto fragment:
Gdyby tygrysy jadły irysy,
to by na świecie nie było źle,
bo każdy tygrys
irysy by gryzł,
a mięsa wcale nie.
Jakie piękne życiorysy
miały wtedy by tygrysy!
Z antylopą mógłby tygrys
iść do kina
i irysy by w tym kinie
sobie wcinał...
Wspólnie z Bohdanem Butenką stworzyła także cykl wierszowanych historyjek o "Pannie Kreseczce" i "Panu Motorku", które w odcinkach drukowane byłe w "Świerszczyku". Kolejne pokolenia czytelników zaczytywały się też m.in. w książkach"Tere-fere" i "Dzieciach pana Astronoma". Jednak Wanda Chotomska do historii przeszła także jako autorka "Jacka i Agatki", bijącej rekordy popularności pierwszej dobranocki dla dzieci pokazywanej w Telewizji Polskiej od 1962 roku przez dziesięć lat. Podobno wieczorynką interesował się sam Gomułka, o czym poetka wspominała w wywiadach:
Z jego sekretariatu wysłano do redakcji list z uwagami na temat… piegów Jacka. Zarzucał nam, że "wyśmiewamy się z kalectwa". Pismo trafiło do ówczesnego przewodniczącego Komitetu ds. Radia i Telewizji z prośbą o ustosunkowanie się, a potem do redakcji dziecięcej i do mnie. Odpisałam: "ustosunkowałam się (...)". Kilka tygodni później napisałam odcinek o tym, że tata Jacka dostaje anonimy, które potem wyrzuca do śmieci. Obawiam się, że wszyscy musieli zapomnieć o sytuacji z Gomułką, bo nikt by tego nie puścił. Na szczęście nic się nie stało. Po latach zlikwidowano program mówiąc, że wyczerpała się jego formuła.