W latach 1956-62 studiował w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Warszawie kompozycję u ojca, Kazimierza Sikorskiego (dyplom z odznaczeniem) oraz grę na fortepianie pod kierunkiem Zbigniewa Drzewieckiego. Od 1961 do 1963 roku pracował w Studiu Eksperymentalnym Polskiego Radia, a następnie - w latach 1963-68 - zajmował się pedagogiką: prowadził zajęcia z instrumentacji i czytania partytur na Wydziale Kompozycji, Dyrygentury i Teorii Muzyki w swojej macierzystej uczelni. W 1962 roku otrzymał wyróżnienie na Konkursie Młodych Związku Kompozytorów Polskich, a rok później zadebiutował na Międzynarodowym Festiwalu Muzyki Współczesnej "Warszawska Jesień" utworem "Antyfony" na sopran, fortepian, róg, dzwony, 2 gongi, 2 tam-tamy i taśmę magnetofonową (1963). Od tego czasu jego kompozycje prawie co rok gościły na koncertach festiwalowych.
W latach 1965-66 przebywał w Paryżu jako stypendysta rządu francuskiego, a w latach 1975-76 dzięki stypendium rządu Stanów Zjednoczonych (Senior Fulbright Program) w Nowym Jorku, gdzie w Ośrodku Muzyki Elektronicznej Columbia-Princeton zrealizował utwór "Samotność dźwięków" na taśmę (1975). Od 1964 roku należał do Związku Kompozytorów Polskich, w latach 1973-75 był ponadto członkiem jego Zarządu, a od 1966 do 1974 pracował w Komisji Repertuarowej Festiwalu "Warszawska Jesień" (w latach 1973-74 jako przewodniczący). Czynnie udzielał się również jako pianista. W latach 1963-67 współpracował z zespołem "Warsztat Muzyczny" (m.in. z Zygmuntem Krauze), a od 1967 roku do połowy lat siedemdziesiątych z grupą "Ad novum" (m.in. ze Zbigniewem Rudzińskim). Brał także udział w wykonywaniu własnych kompozycji na koncertach m.in. w Sztokholmie, Atenach, Brukseli, Stanach Zjednoczonych i Japonii.
Tomasz Sikorski był pierwszym przedstawicielem minimalizmu w muzyce polskiej lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku. On też zaszczepił minimalizm muzyce europejskiej, w znacznym stopniu niezależnie od wcześniejszych wzorów amerykańskich. W tamtych czasach skrajną prostotę stosowanych przez Sikorskiego środków ostro krytykowano. Pisano o jego muzyce: "Trudno rozstrzygnąć, co tu jest bardziej zdumiewające: brak pomysłowości czy naiwność autora." W utworze "Bez tytułu" na fortepian i trzy dowolne instrumenty z 1972 roku kompozytor eksploatował "raczej cierpliwość publiczności i wykonawców, aniżeli wartości wynikające z natrętnego, w nieskończoność powtarzanego motywu". Puentowano: "Cóż, nasz wiek jest pełen przedmiotów do jednorazowego użycia."
Jednak w 1989 roku, w rok po przedwczesnej śmierci Sikorskiego, w książce programowej "Warszawskiej Jesieni" pojawiają się teksty zupełnie inaczej oceniające jego twórczość. Rafał Augustyn, krytyk i kompozytor, napisał:
Wielokrotnie powtarzane akordy fortepianu, gwałtowne gesty i wybuchy dźwięków, nieustanne echa. Rytualne, przesycone wibracją uderzenia gongów. Zagubione w przestrzeni sygnały rogów i trąbek. Wysmakowane, gorzko-słodkie harmonie. Frazy powracające dosłownie lub nieznacznie modulujące. Muzykę Tomasza Sikorskiego łatwo rozpoznać, trudniej (mimo pozorów) scharakteryzować, jeszcze trudniej - bez obawy plagiatu - naśladować czy rozwijać. Bowiem obok uchwytnych składników techniki specyfikę jej tworzą zjawiska znacznie ogólniejszej natury: stosunek do czasu i przestrzeni, do praw słyszenia i poczucia czasu, do 'wewnętrznego rytmu' słuchacza, do literackich tekstów i podtekstów. Daleka od dosłowności, muzyka Sikorskiego jest wysoce symboliczna, a w miarę jej rozwoju symbolizm ten potęgują coraz chętniej ujawniane przez kompozytora aluzje literackie i filozoficzne. Krąg ich jest szczególny: Kierkegaard i Schopenhauer, Kafka i Joyce, Beckett i - ostatnio - Borges, mówiąc najogólniej, twórcy zainteresowani egzystencją i kondycją ludzką, pesymiści, moraliści bez złudzeń. Czasem ich teksty pojawiają się in crudo w utworze, czasem przebłyskują w tytule czy w dedykacji. I właśnie stąd, spoza muzyki, widać największą różnicę, jaka dzieli Sikorskiego od twórców muzyki minimalnej czy repetycyjnej, z którymi potocznie go spokrewniano. Tamci - głównie Amerykanie - albo stronią od filozofii, zanurzeni w urbanistycznej powszechności i cywilizacyjnym krzyku, albo dążą do panteistycznej nirwany. Tomasz Sikorski był Europejczykiem, z całym swym lękiem istnienia, fobiami, obsesjami, szaleństwem. Pamiętajmy, że Freud odkrył swój przymus powtarzania u 'zarażonych śmiercią' ofiar wielkiej wojny światowej...
Sam kompozytor również komentował swoje utwory, choć robił to zazwyczaj bardzo zwięźle. O "Homofonii" na cztery trąbki, cztery rogi, cztery puzony, fortepian i dwa gongi z 1968 roku pisał:
Jest to propozycja muzyki statycznej, jednowymiarowej. W utworze tym zarówno materiał dźwiękowy, jak i sposób jego strukturowania zostały maksymalnie zredukowane.
Utwór "Bez tytułu" (1972) miał reprezentować - według niego - "tendencję minimalistyczną". Szerzej opisał "Samotność dźwięku", utwór na taśmę magnetofonową, zrealizowany w roku 1975. Wydaje się, że ten opis jest najtrafniejszą charakterystyką procesu twórczego i muzyki Tomasza Sikorskiego:
W październiku ubiegłego roku [1976] zastanawiając się nad kształtem utworu, który miałem zrealizować w studio Columbia-Princeton, wiele czasu spędzałem w swoim pokoju wsłuchując się w dochodzące przez uchylone okno dalekie odgłosy. Była to bezładna na pozór mieszanina ulicznego zgiełku, sygnałów wydawanych przez płynące po rzece statki oraz odległego huku samolotów. Po pewnym czasie odnosiłem wrażenie jakby wszystkie te dźwięki były żywe, a może nawet świadome swego istnienia, jakby chciały przemówić. Łącząc się w całość, a jednak pozostając skazane tylko na siebie tworzyły samotny chór. Zapragnąłem dać temu odczuciu wyraz w swoim nowym utworze. Samotność dźwięków posiada pewną fabułę. W początkowej części jednorodny materiał dźwiękowy występuje wyłącznie w najniższym rejestrze, nie mogąc jakby 'wyzwolić się' z tego obszaru mroku i niepewności. Później w górnym rejestrze pojawiają się kompleksy dźwiękowe o strukturze harmonicznej. Tworzą one rodzaj 'chóru' alikwotów przenikając się i 'prześpiewując' nawzajem. Jednakże ograniczoność ich natury nie pozwala im stworzyć żadnej nowej jakości. Pozostają na zawsze uwięzione we własnej ułom ności, krążąc i trwając.
Chciałbym się zastrzec, że komentarz powyższy należy traktować jedynie jako wyraz pewnego namysłu nad genezą utworu, a w żadnym wypadku nie jako próbę ujawnienia jakichś dosłownych zależności między inspiracją, jaką była dla mnie konkretna sytuacja dźwiękowa, a samym utworem. Sytuacja ta bowiem posłużyła mi tylko za impuls do stworzenia pewnej przestrzeni imaginacyjnej wypełnionej samodzielnym materiałem dźwiękowym rządzącym się własnymi prawami. Zresztą być może przyczyną napisania tego komentarza było pragnienie wytłumaczenia własnej niechęci do muzyki, która w sposób wyraźny organizuje przestrzeń, wprowadzając do niej element 'porządku'; rezultatem tej niechęci jest forma mojego utworu, gdzie dźwięki jedynie falują, krążą, wahają się i zatapiają w przestrzeni.
Ważniejsze kompozycje:
- Dwa preludia na fortepian (1955)
- Piosenka o Wicie Stwoszu na sopran solo, chór sopranów i orkiestrę kameralną (1956)
- Echa II na 1-4 fortepiany, dzwony, 2 gongi, 2 tam-tamy i taśmę magnetofonową (1961-63)
- Antyfony na sopran, fortepian, róg, dzwony, 2 gongi, 2 tam-tany i taśmę magnetofonową (1963)
- Prologi na chór żeński, 2 fortepiany koncertujące, 4 flety, 4 rogi i 3 perkusje (1964)
- Concerto breve na fortepian, 24 instrumenty dęte i 4 perkusje (1965)
- Monodia i sekwencja na flet i fortepian (1966)
- Sequenza I na orkiestrę (1966)
- Sonant na fortepian (1967)
- Diafonia na 2 fortepiany (1969)
- Homofonia na 12 instrumentów dętych blaszanych, fortepian i gong (1970)
- For Strings na troje skrzypiec i trzy altówki (1970)
- Widok z okna oglądany w roztargnieniu na fortepian (1971)
- Vox humana na chór mieszany, 2 fortepiany koncertujące, 12 instrumentów dętych blaszanych, 4 gongi i 4 tam-tamy (1971)
- Przygody Sindbada Żeglarza, opera radiowa na sopran, tenor, 6 recytatorów, chór żeński i orkiestrę (1971-72)
- Holzwege na orkiestrę symfoniczną (1972)
- Bez tytułu na fortepian i 3 dowolne instrumenty (1972)
- Muzyka nasłuchiwania na 2 fortepiany (1973)
- Muzyka z oddali na chór mieszany i instrumenty (1974)
- Inne głosy na 24 instrumenty dęte, 4 gongi i dzwony (1975)
- Samotność dźwięków na taśmę (1975)
- Choroba na śmierć na recytatora, 2 fortepiany, 4 trąbki i 4 rogi (1976)
- Music in twilight na fortepian i orkiestrę (1977-78)
- Hymnos na fortepian (1979)
- Struny w ziemi na 15 instrumentów smyczkowych (1979-80)
- Monophony for orchestra (1979-80)
- Autograf na fortepian (1980)
- Modus [wersja I] na puzon (1980)
- W dali ptak na klawikord, taśmę i recytatora (1981)
- Paesaggio d'inverno per archi (1982)
- Modus [wersja II] na wiolonczelę (1982)
- Eufonia na fortepian (1982)
- Autoritratto na 2 fortepiany i orkiestrę (1983)
- Recitativo ed aria na orkiestrę smyczkową (1984)
- Rondo na klawesyn (1984)
- La notte - Omaggio a Friedrich Nietzsche na orkiestrę smyczkową (1984)
- Das Schweigen der Sirenen (nach Kafka) na wiolonczelę (1986-87)
- Diario 87 na taśmę i recytatora (1987)
- Omaggio per quattro pianoforti ed orchestra in memoriam Jorge Luis Borges (1987)
Polskie Centrum Informacji Muzycznej, Związek Kompozytorów Polskich, kwiecień 2002.