Jest absolwentem romanistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim, mieszka w Opolu, gdzie uczył języka francuskiego. Prowadzi zajęcia z literatury francuskiej – w Nauczycielskim Kolegium Języków Obcych w Opolu i na Uniwersytecie Opolskim – oraz warsztaty creative writing.
Laureat nagrody Kościelskich w roku 2004 za poemat "Dwanaście stacji", który był też nominowany do Nagrody Literackiej Nike 2005. W 2007 roku Różycki był ponownie nominowany do Nike, za tom "Kolonie", który dostał się do finałowej siódemki. W 2017 roku otrzymał nominację do Nagrody Poetyckiej im. Wisławy Szymborskiej za tom "Litery".
Wiersze Różyckiego są natychmiast rozpoznawalne dzięki ich specyficznej dykcji. Poeta tworzy utwory rytmiczne, często rymowane, niejednokrotnie grupowane w cykle sonetów czy pieśni, co wydaje się nawiązaniem do tradycji liryki staropolskiej. Elementów barokowej stylizacji dałoby się odnaleźć jeszcze więcej – liczne wiersze oparte na wyliczeniu, specyficzne przywołania horror vacui (lęku przed pustką), koncepty. Są też u Różyckiego obecne wątki przynależne do innych przeszłości, jak choćby przedwojenny sztafaż tomu "Chata umaita" czy wspomnieniowa warstwa poematu "Dwanaście stacji".
Jest to poezja mocno zakorzeniona w tradycji literackiej, choć jednocześnie nie można powiedzieć, by stosunek Różyckiego do przeszłości był niewolniczy. O jego samodzielności świadczą ironiczne, odwracające znaczenie nawiązania, takie jak odwołanie się do fragmentu "Traktatu moralnego" Czesława Miłosza ("Lawina bieg od tego zmienia / Po jakich toczy się kamieniach") w szóstym wierszu z cyklu "Kampania zimowa 2003" z tomu "Świat i antyświat". W oryginale zdanie to było pozytywną w wydźwięku, choć zarazem trudną i wymagającą propozycją nieznacznego wpływania na brutalnie kształtujące rzeczywistość zagrożenia historyczne. Pojawiające się po opisie destrukcyjnego wpływu lawiny zalecenie Różyckiego, by "się upodobnić / powoli w swych nawykach i w kwestii działania // do kamieni wyplutych rano przez lodowiec / i nie wymawiać słowa, nie wymawiać słowa" jest raczej propozycją nieobecności w świecie, odcięcia się od niego. Różycki nie tworzy więc jak widać poezji zadowalającej się prostym powtarzaniem zastanych motywów literackich. Ich wyraźna afirmacja nie wyklucza nastawienia polemicznego czy też stosowania cytatów do opowiadania własnych historii, traktujących o zupełnie innej rzeczywistości (bo też "Kampania zimowa", w przeciwieństwie do "Traktatu moralnego", nie odnosi się do sytuacji ustrojowej Polski w latach 50.).
Za wyjątkiem tomu "Kolonie", stanowiącego sentymentalną podróż w krainę dziecięcych marzeń o piratach i o krajach zamorskich (co jednoznacznie ukazują już tytuły wierszy, wyliczające kolejne kolonialne rekwizyty) oraz kontynuującej uogólnione obrazowanie "Księgi obrotów", poezję Różyckiego cechuje wyostrzony zmysł obserwacyjny i umiłowanie konkretu. Reminiscencje realnego świata zostają jednak z reguły przekształcone w obrazy rodem z nieprzyjemnego snu, ewokujące zużycie i zniszczenie (powódź, zmiany klimatu, nieokreślone kataklizmy historyczne, awarie sieci elektrycznej, wreszcie wieloznaczne formuły typu "świat się nam zepsuł").
Ucieczką od tak przedstawionej, uwierającej rzeczywistości może być w wierszach Różyckiego miłość, sztuka, wreszcie podróż (często podróż włoska, stanowiąca zresztą jeszcze jeden znak kulturowy sytuujący poetę w obrębie klasycyzmu). W wierszach z tomu "Świat i antyświat" można z kolei odnaleźć pewne nawiązania do anarchizmu ("wyłączyli prąd / i zdechły urzędy, państwo przestało gryźć") i sprzeciw wobec konsumpcyjnego stylu życia, ewokowanego w groteskowych obrazach ("sklepy z niklowaną rampą, perfumy i do nich / kobiety, pachnące, opakowane w folię"). Prawdopodobnie stanowią one jednak nie tyle wyznanie światopoglądowe, ile kolejne znaki wyobcowania ze współczesnej rzeczywistości (czy też sprzeciwu wobec niej), w jakie poezja ta obfituje.
Charakterystyczny dla poety gest zawłaszczania przeszłości najpełniej realizuje groteskowy poemat "Dwanaście stacji", którego fragment wykorzystano w rozszerzonej maturze z języka polskiego w roku 2007. Główny bohater, konsekwentnie nazywany Wnukiem, potomek mieszkańców Ziem Odzyskanych, dostaje zadanie zorganizowania wyjazdu rodziny na dawne kresy wschodnie Rzeczypospolitej. Przygotowanie tego wyjazdu wymaga, by Wnuk odwiedził i zebrał swoją rodzinę, co staje się pretekstem do ukazania galerii osobliwych postaci, rozdartych między współczesnością Śląska Opolskiego a przeszłością Ziem Zabranych. Można więc powiedzieć, że poeta zdecydował się poruszyć temat niejako nieprzynależny jego pokoleniu, właściwy raczej wspomnieniom dziadków. Sam autor podkreśla przy tym ludyczny charakter dzieła: "Początkowo pisanie 'Dwunastu stacji' traktowałem jako działalność uboczną, rekreacyjną i nie myślałem o ich wydawaniu".
W poemacie doszukiwano się nawiązań do "Pana Tadeusza", i rzeczywiście można je znaleźć na poziomie pojedynczych zabiegów konstrukcyjnych, co pokazuje Andrzej Skrendo w tekście "Ów Różycki". Jednak ze względu na pretekstowość fabuły, "Dwunastu stacjom" bliżej byłoby chyba do tradycji romantycznego poematu dygresyjnego. Sam autor twierdził zresztą, iż apostrofa nawiązująca do Mickiewiczowskiego eposu została napisana najpóźniej, choć z drugiej strony podział na 12 części czyni takie nawiązanie naturalnym.
Tomasz Różycki nie znalazł się w słowniku i antologii "Tekstylia. O 'rocznikach siedemdziesiątych'" (Kraków 2002) – co może świadczyć o tym, że jego twórczość nie ma cech zwyczajowo kojarzonych z młodą poezją. Główny element różnicujący stanowi tu prawdopodobnie dekoracyjny charakter niektórych fragmentów tej poezji, coraz jawniejszy z tomu na tom, zwłaszcza wobec następującej równolegle rezygnacji z wyraźnego zakorzenienia historycznego czy geograficznego. Tę przemianę szczególnie wyraźnie ukazuje najnowszy tom wierszy Różyckiego, "Księga obrotów".
Teksty, które później złożyły się na wspominaną już "Księgę obrotów", pojawiały się w prasie pod bezpretensjonalnym tytułem "wiersze z cyklu 'Ósemki'" ("Teatr" 9/2009). Jest to dalszy ciąg zabawy w na wpół poważne wymyślanie gatunków literackich. Dla porównania w "Świecie i antyświecie" obok elegii i pieśni pojawiały się również "hipotyki", czyli wiersze oparte na hipotezie, wielokrotnie powtarzające słowo "jeżeli". Zarazem jednak słowo "ósemka" pojawia się gdzieniegdzie w samych wierszach: "nawykła do fałszywych instrumentów / dłoń skręca z mroku fałszywą ósemkę", czyli złodziejski wytrych. Więc cała przestrzeń poetycka okazuje się obszarem zapośredniczenia, bezpośrednio nazwanego fałszu, swego rodzaju przestępstwa i spowijającego wszystko aksamitnego mroku. Mamy więc do czynienia ze świadomym i poetycko nazwanym odwrotem od opisu konkretnego świata w stronę analizy fikcjotwórczych mechanizmów uprawianej sztuki, a jednocześnie w kierunku pewnej teatralizacji aktu twórczego. Ten wątek znany jest zresztą i z "Kolonii", w których w pierwszej linijce wiersza często powtarza się fraza "Kiedy zacząłem pisać, nie wiedziałem...".
"Księga obrotów" jest przede wszystkim o patrzeniu (osobiście skojarzyłem ten tytuł z obrotami gałek ocznych, zastępującymi dynamikę zewnętrznego ruchu, opisywanego w tomach wcześniejszych). Obserwacji podlega bądź enigmatyczny "facet, który kupił świat" i teraz snuje się po różnych jego przestrzeniach bez jednoznacznie określonego celu (ale też jaki cel można jeszcze mieć po zawarciu takiej transakcji?), bądź po prostu pejzaże. Czasami są one dość zwyczajne, choć zawsze nastrojowe, kiedy indziej zaś przyjmują charakter wizji, wychwalającej siłę spojrzenia poety. Ów zwrot ku autotematyzmowi można oceniać różnie. Łatwo na przykład o tęsknotę za fizycznym, materialnym wymiarem świata tak wyraziście obecnym we wcześniejszych tomikach poety z Opola. Nie ulega jednak wątpliwości, że świadczy on o tym, iż Różycki nie zastygł w jednej, określonej konwencji poetyckiej i wciąż szuka nowych rozwiązań.
W 2013 roku ukazał się zbiór "Tomi. Notatki z miejsca postoju", tytułem odsyłająca do miejsca wygnania Owidiusza kompozycja notatek, które zdają się świadectwem poszukiwania sensu. Krzysztof Cieślik pisał:
Autor „Dwunastu stacji” nie potrzebuje się przemieszczać, by poznawać. Zmiana miejsca – a w jego zapiskach, felietonach, esejach i szkicach trafiamy m.in. do Moskwy, Petersburga, Wiednia, Lwowa, Kaliningradu – jest dla niego raczej kanwą do snucia erudycyjnych opowieści, przywoływania historii rodzinnej i zanurzania się w przeszłości niż pretekstem do opisu konkretnych miejsc. Imponować może jego wiedza o literaturze i sztuce, podobnie jak głębia refleksji i wielość tematów, które się w tych szkicach pojawiają. Po zapiskach zamieszczonych w „Tomi” nie sposób się prześlizgiwać. Prawdziwa podróż zmusza do kontemplacji i zastanowienia. W taki sam sposób działa ten znakomity zbiór tekstów ("Polityka", 16.07.2013).
W wydanym w 2016 roku tomie "Litery" zdanie "Szkoda, że cię tu nie ma" jest refrenem, który nadaje rytm lirycznym rozmyślaniom Różyckiego na temat samotności, kochania, tożsamości i poezji. W tomie znajduje się 99 wierszy rozłożonych w trzech równych częściach – w "Koloniach" było ich 77, a w "Księdze obrotów" 88. Jarosław Mikołajewski pisał w swojej recenzji:
"Litery" to – jak rzadko która – poetycka książka o świecie i o całym życiu, dostępnym doświadczeniu i przemyśleniom pojedynczego człowieka. Pozwala widzieć rzeczy, odtwarza odczucia, przywołuje potrzebę rozumienia z naturalnością pytań rodzących się z nadmiaru wrażeń, pod dotykiem chwili. Zaskakująca w sformułowaniach i w sposobie wprowadzania w rozmowę ("Gazeta Wyborcza", 30.11.2016).
Autor: Paweł Kozioł, marzec 2011, aktualizacja: AP, czerwiec 2019.
Twórczość:
Poezja:
- "Vaterland", Stowarzyszenie Literackie im. K.K. Baczyńskiego, Łódź 1997,
- "Anima", "Zielona Sowa", Kraków 1999,
- "Chata Umaita", Lampa i Iskra Boża, Warszawa 2001,
- "Świat i antyświat", Lampa i Iskra Boża, Warszawa 2003,
- "Wiersze", Lampa i Iskra Boża, Warszawa 2004 (przedruk zawartości pierwszych czterech tomików),
- "Dwanaście stacji", SIW Znak, Kraków 2004,
- "Kolonie", Znak, Kraków 2006,
- "Księga obrotów", Znak, Kraków 2010,
- "Tomi. Notatki z miejsca postoju", Zeszyty Literackie, Warszawa 2013,
- "Litery", Wydawnictwo a5, Kraków 2016.
Proza:
Tłumaczenia:
- Stephane Mallarmée, "Rzut kośćmi nigdy nie zniesie przypadku", tłum. Tomasz Różycki, Korporacja Ha!Art, Kraków 2005.
Wywiad:
- "Nie można mnie czytać przez coś" – z Tomaszem Różyckim rozmawia Przemysław Witkowski, "Odra" 2/2009.
Omówienia:
- Anna Arno, Zofia Król, Leszek Szaruga, Adam Zagajewski, "Głosy o tomie Tomasza Różyckiego 'Kolonie' ", "Zeszyty literackie" nr 3(24)/2006,
- Maria Cyranowicz, "Poezja umaita", "Studium" 2/2002,
- Andrzej Skrendo, "Ów Różycki", "Odra" 12/2004,
- Mikołaj Golubiewski, "Jednostkowość poezji. Pisanie i literatura w 'Koloniach' – Tomasza Różyckiego", "Twórczość" 5/2009,
- Jacek Gutorow, "Niepodległość głosu. Szkice o poezji polskiej po 1968 roku", Znak, Kraków 2003,
- Paweł Kozioł, "Dekolonizacja", "Wakat" 1/2006,
- Magdalena Rybak, "Rozbiórka. Wiersze, rozmowy i portrety 26 poetów", Biuro Literackie, Wrocław 2007,
- Alina Świeściak, "O dwóch przypadkach reprezentacji: wokół motywu daty (Tomasz Różycki i Andrzej Sosnowski)", "Teksty Drugie" 5/2007.