The Dumplings ruszyli na pierwsze, bardzo dobrze przyjęte koncerty. Zostali dostrzeżeni w mediach, ale to stale rosnąca baza fanów – co ważne, nie tylko internetowa –stała się ich największą siłą. Zimą podpisali kontrakt na wydanie debiutanckiej płyty.
Wyprodukowany przez Bartosza Szczęsnego z Rebeki album "No Bad Days" ukazuje się nakładem Pomaton/Warner Music. Już teraz to jedna z najważniejszych polskich płyt roku.
The Dumplings pochodzą z Zabrza, a spotkali się w 2011 roku. Na początku były akustyczne piosenki gitarowe, później z dobrym skutkiem poszli w piosenkową elektronikę – zespół pod obecną nazwą działa od początku 2013 roku. Nazwanie ich "elektronicznymi songwriterami" byłoby może pójściem o krok za daleko, ale ich elektronika jest nastrojowa, melodyjna i bardziej do rozmarzenia się niż do tańca. Choć z pewnością nie można mówić jeszcze o ostatecznej wersji The Dumplings.
Te daty muszą paść. Wokalistka Justyna Święs urodziła się 16 kwietnia 1997. Odpowiadający za muzykę Kuba Karaś urodził się 2 lutego 1996. Gra na gitarze, perkusji, pianinie, posługuje się komputerem i samplami. Nagrywają to w domu. Teksty – polskie i angielskie – piszą razem. Są fabryką hitów. Linie wokalne Justyny są uwodząco piękne, melodyjne i lepsze tam, gdzie jej emocje są skierowane do środka, gdzie nie ponosi jej w rejony krzyku. W osobistych tekstach zawsze zostaje miejsce na niedopowiedzenie, tajemnicę – i tak też śpiewa wokalistka. Dobrze wypadają w wokalnych duetach, po które nie sięgają zbyt często. Muzyka, często mocno basowa, dubowa, hiphopowa, z drugiej strony momentami ociera się o ambient. Inspiracją dla tych produkcji są zarówno Kanye West, jak i Yann Tiersen.
Powolne "Nie słucham" mogłoby być słodką balladą, ale nawiązujący do muzyki lat 80. podkład zostaje tu pociągnięty miażdżącymi basami. Tekst też nie pozwala radować się wiosną:
"Znów nie słucham, nic nie słyszę
mówią do mnie, kiedy nie chcę".
A jednak "Nie słucham" to przebój, który tygodniami szuka wyjścia z głowy słuchacza. Singlowy "Technicolor Yawn" z genialną partią gitary również na pierwszy plan wysuwa wokale i rytm. Reszta należy do odbiorcy.