Mozart Peryta
Na inaugurację Teatru Muzycznego w Słupsku zrealizował swoje pierwsze drobne Mozartowskie opery: "Bastien et Bastienne" (KV 50) i "Der Schauspieldirektor" (KV 486), wystawił je z nowym polskim tekstem, napisanym wraz z Joanną Kulmową. W utrzymanym w szaro-burych odcieniach "Dyrektorze teatru" tytułowy bohater prowadzi konflikt z głównym cenzorem (nazywanym w spektaklu "Zwyczajnym-tajnym"), który stwierdza, że w operze mogą występować tylko marionetki. W końcu udaje im się wystawić przedstawienie: jest to kolorowe, iskrzące się od barw "Bastien i Bastienne", w którym widzowie na scenie mogli oglądać nawet żywe baranki.
Dziełem życia Ryszarda Peryta był odbywający się od 1991 roku – czyli 200. rocznicy śmierci wiedeńskiego kompozytora – Festiwal Mozartowski w WOK-u. Reżyser wystawił wszystkie dzieła sceniczne Mozarta, także te niedokończone oraz utwory liturgii kościelnej i masońskiej. Podczas I Festiwalu Mozartowskiego wystawiono wszystkie 24 dzieła sceniczne kompozytora, zagrano wszystkie koncerty fortepianowe. Grano również utwory sceniczne i oratoryjne. Wydarzenie szybko stało się kultowe, do maleńkiej siedziby Warszawskie Opery Kameralnej zjeżdżała publiczność z całej Europy i świata. Przez 23 lat – aż do 2014 roku – rok w rok wystawiano wszystkie opery Mozarta. Od tamtego momentu Festiwal Mozartowski odbywa się w okrojonym wymiarze, prezentując tylko wycinek scenicznej twórczości autora "Czarodziejskiego fletu".
John Rockwell, europejski korespondent "New York Yimesa" przyjechał do Warszawy w 1994 roku. Po rozmowie ze Stefanem Sutkowskim, dyrektorem Opery Kameralnej, nie mógł się nadziwić, że budżet festiwalu wynosi tylko 3 miliony dolarów. Zaznacza, że w kontekście problemów ekonomicznych w Europie Wschodniej wydarzenie to zdaje się być cudem.
"Wszystko to nie miałoby większego znaczenia, gdyby przedstawienia miały charakter prowincjonalny. Ale takimi nie są. W każdym razie to, co zespół ten ma do zaoferowania, to przegląd całej twórczości i możliwości usłyszenia rzadkich pozycji, które chyba w ogóle nie były wystawiane […] I choć przypominają konwencję z lat 50., mają te przedstawienia werwę i styl.
Jego praca była poprzedzona wieloletnimi studiami Mozartowskich partytur. W wywiadzie przeprowadzonym przez Klub Miłośników Opery "Trubadur" opowiadał: "Staram się wprowadzać ze swoim bagażem do domu kompozytora, ale odwrotnie: długo pukam, ażeby mnie wpuścił do siebie. I próbuję zadomowić się u niego, a nie przynieść siebie i narzucić moje obyczaje i mój świat.
Peryt swoją przygodę z Mozartowskimi przedstawieniami w Warszawskiej Operze Kameralnej rozpoczął 27. lutego 1987 roku realizacją "Die Zauberflöte" (KV 620), zakończył 7. maja 1993 roku "Die Entführung aus dem Serail" (KV 384). Pierwsze przedstawienie, "Czarodziejski flet", uważał za punkt kulminacyjny, owoc doskonały rozwoju sztuki operowej. W 2015 roku w rozmowie przeprowadzonej przez Tomasza Cyza dla "Ruchu Muzycznego" mówił: "Jest to bowiem opera o operze. To traktat na temat spotkania w żywiole muzyki tego, co mitologiczne, z tym, co teologiczne".
W swoich inscenizacjach Ryszard Peryt potrafił połączyć pogodność, zmysłowość i witalność muzyki Mozarta z poszukiwaniem odpowiedzi na sprawy ostateczne, obecnym w librettach i partyturach. Skupiał się, bardziej niż wielu innych współczesnych reżyserów operowych na pracy aktorskiej śpiewaka, nie zapominając również o ich obowiązkach wokalnych. Kluczowym punktem warsztatu reżysera operowego była według niego umiejętność analizy i interpretacji partytury. Nielubianych przez siebie twórców nazywał "analfabetami partytury".
Ryszard Peryt wystawiał dzieła Mozarta także w Austrii, Niemczech, Hiszpanii, Holandii, Norwegii, Szwajcarii, Włoszech, Francji, Szwecji, Danii, Norwegii, Egipcie, Turcji, Libanie, Japonii i Emiratach Arabskich.