Na Brzeskiej Pisuk odwraca cały porządek współczesnej fotografii reportażowej: robi zdjęcia tylko osobom, które dobrze zna, z którymi jest blisko. Nie robi zdjęć migawkowych - osoba fotografowana jest zawsze świadoma jego obecności. Ludzie zachowują kontrolę nad swoim wizerunkiem, Pisuk stara się też z nimi dzielić zyskami ze zdjęć. Dba o to, by portrety były opatrzone komentarzem:
"Pokazują przecież konkretnych ludzi i to oni są tu najważniejsi. Portret bez opisu przestaje być portretem, staje się znakiem, symbolem, uogólnieniem, socjologiczną obserwacją" - pisze w swoim programowym tekście "To, co najważniejsze, wydarza się wcześniej" w "Kwartalniku Fotografia" (37/2011)
Wierzy, że kluczowa jest wzajemność:
"Spotkanie to coś więcej i coś innego niż zobaczyć, natknąć się, podać rękę, mieć świadomość drugiej osoby [...] Spotkanie jest wydarzeniem powodującym określone skutki etyczne, jest zawsze bezpośrednią relacją twarzą w twarz. Bohaterowie moich zdjęć posiadają rzecz niezwykłą: mają twarze" ("Kwartalnik Fotografia")
Choć już nie mieszka na Pradze, do dziś stara się regularnie bywać u swoich znajomych z prawej strony Wisły. - Trudno mi wyobrazić sobie, że temat został wyeksploatowany, że mówię: "co by tu nowego zrobić?" i szukam innego projektu.
Zdjęć z Brzeskiej nie można kupić w Agencji Forum, do której Pisuk należy, nie można ich też znaleźć w gazetach codziennych. - Środek przekazu jest przekazem – tłumaczy. – Publikacja zdjęć w brukowej prasie determinuje sposób odbioru. Planuje książkę o Brzeskiej - rodzaj eseju, gdzie zdjęciom towarzyszyłby tekst łączący literaturę faktu, ale zawierający też czystą fikcja - obie jednak wyraźnie oddzielone.
Jesteś bogiem
Mieszkając na Pradze, w grudniu 2001 trafia na tekst Lidii Ostałowskiej w Magazynie "Gazety Wyborczej" – o Magiku z Paktofoniki, który kilka miesięcy wcześniej popełnił samobójstwo. Od razu zaczyna pracować nad scenariuszem.
Jedzie na Śląsk - poznaje i z czasem zaprzyjaźnia się z kolegami Magika Rahimem i Fokusem, jego i ich rodzinami. Mówi, że niezwykle ważne było, że przez dwa lata chodził po tych samych chodnikach co oni, kupował w tym samym sklepie, co Magik. "Praktycznie co tydzień, co dwa tygodnie tam bywałem. W pewnym momencie przestałem wyciągać od nich informacje, zacząłem uczestniczyć w ich życiu: jeździłem z nimi na koncerty, imprezowałem też - przyznaję - no i zacząłem się już z nimi siłą rzeczy przyjaźnić." ("Jesteś bogiem", wywiad z Maćkiem Pisukiem, Krytyka Polityczna 2012)
Szukał producenta. Niektórzy zbywali pomysł: nie ma co robić filmu o ćpunie. Ci zainteresowani często próbowali manipulować tematem. Jedni chcieli wyciąć z filmu hip-hop jako nieistotny dla historii, inni chcieli zrobić tabloidową historyjkę. Pewien producent podsunął umowę, w której "prawdziwi" bohaterowie oddawali prawa do swojego wizerunku. Pisuk nie chciał iść na kompromisy. Kiedy wydawało się, że nic już z tego nie będzie, w 2008 roku wydaje scenariusz w formie książkowej.
Dzieje się rzecz bez precedensu: w kraju, w którym ludzie nie czytają książek, scenariusz sprzedaje się w nakładzie 30 tysięcy egzemplarzy. To potwierdza intuicję Pisuka, że znalazł historię pokoleniową, obraz symbolicznie opisujący całą złożoną rzeczywistość okresu transformacji:
- Zacząłem opowiadać, że znalazłem Mateusza Birkuta przełomu wieków, że oto mam historię, która w symboliczny sposób streszcza w sobie to, co najistotniejsze dla pokolenia równolatków "Solidarności", pokolenia które wkroczyło w dorosłość na przełomie wieków, [...] że mam też historię o karierze, czyli to, na co wszyscy są teraz w młodym kapitalizmie nakręceni"
21 września 2012 roku epopeja scenariusza filmu o Paktofonice dobiegła końca. Od tego dnia "Jesteś bogiem" Leszka Dawida obejrzało ponad milion widzów, czyniąc film jednym z najpopularniejszych w historii polskiego kina.
Na skutek dziesięcioletniego poślizgu „Jesteś Bogiem” stał się poniekąd filmem historycznym. Twórcy musieli odtworzyć realia blokowiska z końca lat 90. - przestawiali przystanki, wstawiali budki telefoniczne na monety. Jest scena, w której chłopcy przeżywają pierwsze połączenie z internetem za pomocą modemu. Pierwszy raz dostają komórki, o których marzyli. Słynny dworzec w Katowicach, gdzie dzieje się kilka ważnych scen w scenariuszu - w międzyczasie w ogóle przestał istnieć. Ale dla Pisuka ważniejszy niż ten historyczny kostium, jest fakt, że w tej anegdocie - historii paru dni z życia trzech chłopaków z katowickich Bogucic - jest prawda o czasie przełomu.
Na społeczną specyfikę tamtej epoki zwraca też uwagę Jacek Żakowski w wywiadzie:
"Scenariusz Pisuka to opowieść o ludziach, którzy znaleźli się w systemie będącym dla nich pułapką, zbyt brutalnym, żeby ludzie wrażliwi mogli sobie znaleźć w nim miejsce. Dziś ten system jest przyjemniejszy, mam masę poduszek, instytucji, środowiski, związków. |Jeśli ktoś ma problem z adaptacją, może znaleźć ludzi takich samych jak. W latach 90. Tak nie było, każdy był sam wobec tej rzeczywistości. [...] Dziś nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo ludzie byli wtedy osamotnieni. Gdy tracili pracę, nie mieli żadnego oparcia, żadnej reprezentacji." ("Jesteś Bogiem", z Jackiem Żakowskim rozmawia Jaś Kapela, s. 277)
Scenariusz Pisuka opisuje najtrudniejszy moment polskiej transformacji i system w jego najbardziej brutalnej fazie - coś, co sam Pisuk poznał aż zbyt dobrze.
Historia
Historia to wielka pasja Pisuka. Tematu czystki stalinowskiej w Rosji dotyczył jego scenariusz "Gwiazdy i los człowieka", który wyreżyserował w 2001 w Teatrze TV Dariusz Kuciewicz. W 2007 roku został zaproszony do współpracy przy filmie "Mord założycielski" Jacka Raginisa o zagadce zabójstwa pierwszego sekretarza PPR Marcelego Nowotki i walce o schedę po nim, w wyniku której giną wszyscy kolejni pretendenci do władzy.
Z historycznej pasji zrodziła się też jego praca dyplomowa (1998) - niezrealizowany jeszcze scenariusz "Azef", również oparty na prawdziwych wydarzeniach. Tym razem rzecz dzieje się w Rosji doby rewolucji 1905 roku. Protagonistą jest Jewno Azef, przywódca rosyjskiej Organizacji Bojowej Partii Socjalistów – Rewolucjonistów, a jednocześnie wieloletni agent Ochrany. Opowiadając o historii Azefa Pisuk przywołuje "Gorączkę" Agnieszki Holland na podstawie "Historii jednego pocisku" Andrzeja Struga jako swój ideał wartościowego kina historyczno-politycznego.
Pisuk jest też autorem treatmentu (rozbudowanej nowelki) scenariusza filmu o Jacku Kuroniu. Tekst powstał na zamówienie Andrzeja Wajdy, który zachwycony scenariuszem o Paktofonice poprosił Pisuka o próbkę tekstu o Kuroniu. To było świeżo po śmierci Kuronia, latem 2004 roku. Pisuk od dawna fascynował się jego postacią, szybko więc napisał kilka sekwencji, które spodobały się reżyserowi. Wymyśla, że będzie to film o miłości Gajki i Jacka. Zaczyna wchodzić w temat, spotyka się z pogrążonym w żałobie synem Kuronia, rozmawia z przyjaciółmi i zaczyna odczuwać dziwne... deja vu. Po raz drugi rozmawia z bliskimi niedawno zmarłej osoby, czuje ciężar tej sytuacji i pamięta o historii z Paktofoniką, do której mniej więcej w tym czasie stracił prawa. Mimo wszystko kończy treatment - jednak Wajda zamiast "Kuronia" kręci w końcu "Katyń".
Korzystałem z następujących materiałów: "Kwartalnik fotograficzny" nr 37/2011 (Maciej Pisuk, "Wszystko co najważniejsze wydarza się wcześniej"), "Lampa" (8/2012 – przedruk wierszy), "Praska depresja" - artykuł Kuby Dąbrowskiego w "Przekroju" (styczeń 2012), "Układanka. Janusz Korczak a współczesność: pasujące elementy" wydana (wywiad z Maciejem Pisukiem, wyd. Fundacja Stocznia), książka "Decydujący Moment" Adama Mazura i wywiady"Jesteś bogiem. Historii Paktofoniki" (wydawnictwo Krytyki Politycznej, 2012). Jeśli nie zaznaczono inaczej, cytaty pochodzą z mojej rozmowy z Maciejem Pisukiem.