Jest absolwentem Wydziału Reżyserii Wszechrosyjskiego Państwowego Instytutu Kinematografii (WGIK) w Moskwie, który ukończył w 1979 roku (wcześniej zdawał do łódzkiej Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej Telewizyjnej i Teatralnej).
Na łamach "Kina" tak wspomina studenckie czasy:
"Po tamtych latach mam zupełnie inne spojrzenie na Rosję. Turysta lub interesant widzi przede wszystkim tłum, chamstwo, nienawiść, z jaką ludzie na siebie patrzą. Jeśli jednak przekroczy się ten zewnętrzny krąg i dotrze do człowieka, Rosja wygląda inaczej" ("Moja Rosja. Mówi Maciej Drygas", zanotowała Bożena Janicka, "Kino" 1994, nr 10).
W innym miejscu dodaje:
"We WGIK-u marnowano wtedy masę czasu na przedmioty ideologiczne, a jednak po paru tygodniach zacząłem poznawać inną Moskwę. Wędrowałem po dziwnych mieszkaniach... Jacyś ludzie chcieli, żebym im opowiadał o Grotowskim. W Moskwie powstawały wtedy różne nieformalne grupy teatralne, najczęściej amatorskie. Myślę, że chodziło głównie o to, żeby chociaż przez chwilę poczuć się wolnym" ("Moja Rosja. Mówi Maciej Drygas", zanotowała Bożena Janicka, "Kino" 1994, nr 10).
Po powrocie do Polski współpracował - jako asystent reżysera - z Krzysztofem Zanussim przy realizacji filmów "Constans" (1980) i Z dalekiego kraju (1981) oraz z Krzysztofem Kieślowskim przy kręceniu "Przypadku" (1981).
Dwa lata później zadebiutował - jako scenarzysta i reżyser - średniometrażowym filmem fabularnym, zrealizowanym w Zespole Filmowym "Tor" na zlecenie Telewizji Polskiej, zatytułowanym "Psychoterapia" (1983). Snuje w niej historię studentki psychologii, której praca jako terapeutki, pomimo dużej wiedzy teoretycznej, kończy się zupełnym niepowodzeniem.
Ta nakręcona w doborowej obsadzie fabuła (zagrali: Marzena Trybała, Anna Ciepielewska, Zygmunt Hübner, Andrzej Pieczyński, muzykę napisał Zbigniew Preisner, a autorem zdjęć był Krzysztof Pakulski) okazała się swego rodzaju incydentem w twórczości Macieja Drygasa. Od tego czasu poświęcił się wyłącznie dokumentowi. Równolegle z realizacją filmów zajął się przygotowywaniem słuchowisk radiowych, które - podobnie jak jego dokumenty - były na stałe obecne nie tylko na krajowych antenach radiowych, ale emitowane również za granicą: w Europie, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Australii oraz Japonii.
Od początku dokumentalnej twórczości Drygas poszedł własną, indywidualną drogą. To wynikło z dwóch powodów: po pierwsze - studia filmowe kończył w Moskwie, inni debiutujący wówczas w Polsce dokumentaliści byli wychowankami uczelni rodzimych, łódzkiej Filmówki albo Wydziału Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Po drugie - co wynika z pierwszego - ich dokumenty okazały się w dużej części owocem przeżycia zbiorowego, często pokoleniowego, a trzeba pamiętać, że czas, w którym powstawały, to lata w naszej historii szczególnie intensywne. I jeszcze jedna ważna rzecz: Drygas zadebiutował w 1991 roku, a więc w czasach, kiedy nie funkcjonował już Główny Urząd Kontroli Publikacji, Prasy i Widowisk. Cenzura przestała istnieć, można więc było wyeliminować ze swych prób nawiązania kontaktu z publicznością ezopowy język i mówić wszystko - prosto z mostu i bez ograniczeń, co nieraz okazywało się trudniejsze oraz nie zawsze przynosiło zadowalające efekty artystyczne.
"We WGIK-u nie przybierano póz artystycznych, panował zupełnie inny styl. Można się było nauczyć pokory. Do dziś tak właśnie - z pokorą - patrzę na sztukę, na człowieka, na świat" - wyznaje reżyser w cytowanych już powyżej wspomnieniach, opublikowanych w miesięczniku "Kino".
W ten sposób właśnie Drygas spojrzał na człowieka, na świat w swym debiutanckim filmie "Usłyszcie mój krzyk" (1991). I wnikliwie, z uwagą, by niczego nie przeoczyć. Ten dokument powstał w wyniku mozolnego dziennikarskiego śledztwa. Wszystko zaczęło się od pewnej publikacji w jednym z dzienników.
"Latem 1989 roku przeczytałem w 'Gazecie Wyborczej' wywiad z Zygmuntem Karczem, który z Adamem Macedońskim założył w Krakowie wspólnotę im. Ryszarda Siwca i Jana Palacha. (...) To właśnie z tego wywiadu po raz pierwszy dowiedziałem się o samospaleniu Siwca". (Maciej J. Drygas, "Było wtedy ostre słońce... Jak powstawał film o Siwcu", "Kwartalnik Filmowy" 1993, nr 1)
Później, przeglądając w Centralnej Agencji Fotograficznej album ze zdjęciami z centralnych uroczystości dożynkowych w 1968 roku, natrafił na puste miejsca po dwóch wyciętych fotografiach. Zdjęcia usunięto, jak się dowiedział, na prośbę fotoreportera. Odnalazł go. Autor tamtych fotografii wyznał, że na usuniętych zdjęciach było widać płonącego mężczyznę. Później, w archiwum Wytwórni Filmów Dokumentalnych, znalazł w materiałach odrzuconych kiedyś z Polskiej Kroniki Filmowej siedmiosekundowe ujęcie palącego się mężczyzny, wykonane przez Zbigniewa Skoczka, znanego warszawskiego operatora. I od tych siedmiu sekund rozpoczął realizację swego dokumentu. Drygas zaczął prowadzić filmowe śledztwo, rozmawiać ze świadkami tamtego wydarzenia, rodziną Ryszarda Siwca, pracownikami archiwów.
"Niestety, akta sprawy zostały zniszczone w 1985 roku, pozostał tylko ślad w repertorium, że toczyła się sprawa o upowszechnianie w dniu 8 września 1968 roku na Stadionie X-Lecia przez Ryszarda Siwca ulotek zawierających fałszywe wiadomości o sytuacji polityczno-społecznej w Polsce" - mówi na początku dokumentu Drygasa jedna z archiwistek. "Ryszard Siwiec zmarł w Warszawie 12 września 1968 roku. Jako przyczynę śmierci podano wypadek" - dodaje ksiądz.
Zdumiewające, że akt samospalenia protestującego człowieka udało się przed społeczeństwem całkowicie ukryć, ale jeszcze bardziej nieprawdopodobne, że unicestwiono także pamięć o tym zdarzeniu. A przecież już pamiętny rok 1980 zdołał wydobyć na dzienne światło wiele białych plam. O Siwcu nikt, do czasu realizacji filmu przez Drygasa, nie pamiętał.
Andrzej Werner, autor załączonej do dokumentów Drygasa, wydanych na DVD przez Polskie Wydawnictwo Audiowizualne, książeczki, zastanawiając się nad tym, dlaczego nikt tego krzyku Siwca nie usłyszał, dochodzi do szerszej konkluzji dotyczącej naszego życia w dość fikcyjnej, PRL-owskiej rzeczywistości:
"Musiała to być fikcja istotnie wszechobejmująca, nienarzucona już i z zewnątrz obserwowana, ale zagarniająca wszystkich uczestników dożynkowego spektaklu" (Andrzej Werener, "Usłyszcie mój krzyk", w: Polska Szkoła Dokumentu. Maciej J. Drygas, Polskie Wydawnictwo Audiowizualne, 2006)
I na zakończenie swego tekstu poświęconego temu filmowi zadaje istotne pytanie:
"Czy ten milczący rozbawiony stadion zniknął bezpotomnie, czy jest ciągle żywą, choć niechętnie pamiętaną spuścizną, która siecią podziemnych korytarzy siega, musi sięgać współczesności i przyszłości?"
Dokumentalny debiut Drygasa okazał się ogromnym sukcesem, przynosząc mu wiele prestiżowych laurów, z Europejską Nagrodą Filmową (1991) na czele.
Następny film - "Stan nieważkości" (1994) - poświęcił początkom radzieckiej kosmonautyki, a właściwie spojrzał na nią z aktualnej perspektywy czasowej. Oglądamy współczesne zdjęcia Bajkonuru, zbudowanego w 1955 roku kosmodromu, miejsca startu zarówno sztucznych satelitów, jak i załogowych statków kosmicznych. Wygląda jak krajobraz po bitwie, posępny, zniszczony, przez wszystkich opuszczony. Później miesza współczesne nagrania z materiałami archiwalnymi. Udało mu się zaprosić do udziału w filmie sześciu radzieckich kosmonautów - Hermana Titowa (jako pierwszy przebywał na orbicie całą dobę i ręcznie sterował statkiem kosmicznym), Gieorgija Greczkę, Witalija Żebrowa, Władimira Sołowiowa, Aleksandra Ławiejkina, Walerija Polakowa oraz Wierę Pacajewą, wdowę po nieżyjącym już kosmonaucie. Namówił do wypowiedzi znanego konstruktora rakiet prof. Konstantina Feoktisowa, a także pioniera medycyny kosmicznej prof. Olega Gazeka, odnalazł uczestników niebezpiecznych eksperymentów medycznych, a nawet udało mu się dotrzeć do fragmentów dźwiękowych seansów łączności naziemnej obsługi ze stacją orbitalną oraz zarejestrowanych na dyktafonie dzienników kosmonauty Walerego Polakowa.
Powstał fascynujący obraz ludzkich zmagań z oporną materią. Pomimo wielu wyrzeczeń, poświęceń, niedogodności, nieraz istotnych uszczerbków na zdrowiu, bohaterowie dokumentu Drygasa są w większości dumni ze swych dokonań, z rozrzewnieniem wspominając przeżycia wręcz metafizycznej natury. Ale w jakimś stopniu wydają się przegrani, świat zapomniał o ich wyczynach, zmieniła się rzeczywistość polityczno-ekonomiczna, radziecki program kosmiczny został zarzucony. Teraz na Bajkonurze rdzewieją potężne konstrukcje, a po pobliskim stepie walają się szczątki kosmicznych kapsuł. Na ponury kabaretowy żart zakrawa opowieść o kosmicznym locie Siergieja Krikaliewa, który wystartował w czasie pierestrojki, w trakcie jego międzygwiezdnej podróży rozpadł się Związek Radziecki, przestała istnieć partia komunistyczna, zaczął się kryzys gospodarczy, a on paczkę z cytrynami - dostarczoną mu statkiem "Progress" - zawdzięcza swemu austriackiemu przyjacielowi.
Ale reżysera specjalnie nie interesuje polityczny kontekst. Trafnie to zauważa w swej recenzji Piotr Lis:
"Drygas unika i farsy, i politycznego dramatu; interesuje go to, co jest w człowieku w środku" (Piotr Lis, "Powrót z gwiazd", "Kino" 1994, nr 10).
Kręci filmy rzadko, długo się do każdego z nich przygotowuje, przesiaduje w archiwach, przegląda materiały, rozmawia z ludźmi, prowadzi wręcz dziennikarskie śledztwa, niezwykle rozlegle i szczegółowo dokumentując przyszłą realizację.
Kolejny dokument - "Głos nadziei" - powstał osiem lat po "Stanie nieważkości", w 2002 roku. To film poświęcony działalności Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa, która 19 czerwca 1994 roku - po 42 latach nadawania - wyemitowała ostatnią audycję. Jej misja została uznana za zakończoną.
Drygas, opowiadając o RWE, nie koncentruje się na jej twórcach, audycjach, czołowych dziennikarzach, a słuchaczach czy tych naszych rodakach, którzy tę popularną rozgłośnię... zagłuszali. Przed przystąpieniem do pracy reżyser zwrócił się z apelem do byłych słuchaczy RWE, by podzielili się z nim swymi wspomnieniami i przemyśleniami na jej temat. To właśnie listy od słuchaczy stały się punktem wyjścia do tego filmu, ukazującego, jak ważną rolę w budzeniu świadomości narodowej odegrała właśnie ta polskojęzyczna stacja radiowa.
Andrzej Werner omówienie tego filmu, w książeczce dołączonej do wydania DVD z dokumentami Drygasa, kończy zabawną anegdotką dotyczącą jego realizacji, śmieszną, ale i wiele mówiącą o zmianach, jakie zaszły w naszej rzeczywistości:
"...realizując swój film, miał szczególne kłopoty z odtworzeniem czegoś, czego nadmiar doprowadzał nas kiedyś do szału: charkotu zagłuszarki nie mogło przecież zabraknąć w ścieżce dźwiekowej" (Andrzej Werener, Głos nadziei, w: Polska Szkoła Dokumentu. Maciej J. Drygas, Polskie Wydawnictwo Audiowizualne, 2006).
"Tego dnia nie zdarzyło się w PRL nic szczególnego. Prognoza pogody przewidywała zachmurzenie umiarkowane. Ponad 1600 obywateli przyszło na świat, około 600 zmarło. Dzień jak co dzień..." - takim komentarzem rozpoczyna się kolejny film Drygasa - "Jeden dzień w PRL" (2005). Reżyser pokazuje tytułowy dzień - 27 września 1962 roku - od świtu do zmierzchu, wyłącznie poprzez archiwalne materiały. Bez zbędnego komentarza. Oglądamy więc - i wysłuchujemy - meldunki policyjne, donosy, protokoły z kontroli, pokaz mody, zażalenia, listy z wojska i do więzienia, a także kierowane do gazety czy radiowej "Fali 56", ocenę miesięcznika "Żyjmy dłużej", dokonaną przez zespół partyjny przy Wydziale Organizacyjnym KC PZPR, wiersz ks. Jana Twardowskiego zdjęty przez cenzurę... Z tych archiwalnych okruchów tworzy się frapujący wizerunek PRL-u, nie tego odświętnego, malowanego przecinaniem wstęg, pierwszomajowym pochodem, propagandowymi hasłami, partyjnymi obrzędami, a jego życia codziennego, szarego, niekiedy śmiesznego, niekiedy przerażającego.
Znakomicie ujął to Andrzej Werner, świetny interpretator twórczości Drygasa:
"Czasem śmiejemy się, ale ten śmiech w pewnym momencie zamiera. Im drobniejsze, im mniej znaczące są to sprawy, tym skuteczniej wskazują na sposób funkcjonowania systemu. Nie nam rozstrzygać, co absurdalne, a co racjonalne: milicyjna i ubecka machina pracowała nie tyle dla konkretnych efektów, ile po to, by kontrolować, aby każdy obywatel był kontrolowany i czuł się kontrolowany" (Andrzej Werener, "Jeden dzień w PRL", w: Polska Szkoła Dokumentu. Maciej J. Drygas, Polskie Wydawnictwo Audiowizualne, 2006).
Zupełnie inny charakter ma następny film Drygasa, nakręcona w Sudanie impresja dokumentalna "Usłysz nas wszystkich" (2008). Archeologiczne odkrycie wczesnochrześcijańskiego grobu, dokonane podczas polskiej ekspedycji w tym kraju, staje się kanwą misterium filmowego o głębokiej, nienarzucającej się symbolice. Akcja tego filmu została osnuta wokół właściwie jednej sceny - odkopywania znalezionej czaszki. Ale jak to jest zrobione, jak zmontowane!
Film był jedną z ostatnich prac Katarzyny Maciejko-Kowalczyk, wspaniałej montażystki i reżyserki (Złoty Smok i Złoty Lakonik dla filmu Benek blues na Krakowskim Festiwalu Filmowym w 2000 roku), jej pamięci właśnie reżyser go zadedykował. Drygas lubi pracować ze stałą ekipą, skomponowanie muzyki do swoich filmów i słuchowisk powierza Pawłowi Szymańskiemu, blisko współpracuje z Vitą Żelakeviciute (i vice versa - jest producentem jej dokumentów).
Maciej Drygas jest nie tylko znakomitym reżyserem, uprawia także z powodzeniem profesję pedagoga, ucząc dokumentu filmowego w łódzkiej PWSFTViT, a reportażu radiowego w Instytucie Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego.
Filmografia:
- 1983 - Psychoterapia. Średniometrażowy telewizyjny film fabularny. Historia studentki psychologii, której praca jako terapeutki, pomimo dużej wiedzy teoretycznej, kończy się zupełnym niepowodzeniem.
- 1991 - Usłyszcie mój krzyk. 8 września 1968 roku, podczas centralnych uroczystości dożynkowych na warszawskim Stadionie X-Lecia na znak protestu podpalił się człowiek. Nagrody: Międzynarodowy Festiwal Filmów Krótkometrażowych w Krakowie 1991 - Srebrny Smok, Lubuskie Lato Filmowe w Łagowie 1991 - Nagroda Specjalna Jury, Europejska Nagroda Filmowa w kategorii film dokumentalny 1991, Międzynarodowy Festiwal Filmów Dokumentalnych "Visions du Reel" w Nyon 1991 - Srebrna Sestercja, Festiwal Mediów "Człowiek w Zagrożeniu" w Łodzi 1991 - Nagroda Główna, Nagroda Młodych im. Stanisława Wyspiańskiego 1991, Międzynarodowy Festiwal Filmów Dokumentalnych w Melbourne - Grand Prix, Międzynarodowy Festiwal Filmowy w San Francisco 1991 - Golden Gate Award, Nagroda im. Andrzeja Munka 1991.
- 1994 - Stan nieważkości. Spojrzenie - po latach świetności - na początki radzieckiej kosmonautyki. Nagrody: Prix Italia 1994 - wyróżnienie, Festiwal Mediów "Człowiek w Zagrożeniu" w Łodzi 1994 - Grand Prix, Międzynarodowy Festiwal Filmów Telewizyjnych w Monte Carlo 1995 - Grand Prix, Bałtycki Festiwal Filmów Dokumentalnych i Telewizyjnych "Balticum" na Bornholmie 1995 - I nagroda, Prix Europa 1995, Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Strasbourgu 1995 - I nagroda, Międzynarodowy Festiwal Filmów Dokumentalnych i Krótkometrażowych w Ismailii 1995 - Grand Prix i Nagroda Dziennikarzy.
- 2002 - Głos nadziei. Dokument poświęcony Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa, która 19 czerwca 1994 roku nadała ostatnią audycję. Jej misja została uznana za zakończoną.
- 2005 - Jeden dzień w PRL. 27 września 1962 roku. Dzień jak co dzień. Peerelowskie życie codzienne w pigułce. Nagrody: Krakowski Festiwal Filmowy 2006 - Srebrny Smok, Międzynarodowy Festiwal Filmów Dokumentalnych w Tai Pei 2006 - Specjalne Wyróżnienie Jury, Worldfest Independent Festiwal Filmowy w Houston 2007 - Platinum Remi, Międzynarodowy Festiwal Filmów Dokumentalnych, Krótkometrażowych i Animowanych w Bombaju 2008 - Srebrna Muszla.
- 2008 - Usłysz nas wszystkich. Obserwacja pracy polskich archeologów w Sudanie staje się kanwą oryginalnego dokumentalnego misterium.
Autor: Jerzy Armata, listopad 2010.