Jego ojcowizną jest Warszawa, matkowizną Suchedniów, powiat Kielce.
"Zostałem wychowany na kogoś, kto powinien mieć przynajmniej lokaja" – mówił w książce biograficznej "Potwór z Saskiej Kępy".
Matka skończyła dobrą pensję. Świetnie znała języki, literaturę francuską czytała w oryginale.
"Nie musiała czekać aż Boy-Żeleński coś przetłumaczy".
Ojciec był prawnikiem. Zginął podczas obrony Warszawy, kiedy syn miał dziewięć lat. Jeszcze jako licealista rozpoczyna współpracę z młodzieżowym pismem "Pokolenie". Następnie zapisuje się na studia dziennikarskie, które kończy w 1954 r.. Związany kolejno z redakcjami: "Sztandaru Młodych", "Kuriera Polskiego", "Światu", warszawskiej "Kultury", "Literatury". Od 1981 r. bez etatu.
Przez czterdzieści pięć lat prowadził seminarium z reportażu na macierzystym wydziale Uniwersytetu Warszawskiego.
Ma na koncie ponad trzydzieści książek, w łącznym nakładzie półtora miliona egzemplarzy. Największą poczytność zyskały: "Trzy złote za słowo" (1964), "Jak umierają nieśmiertelni" (1973), "Wańkowicz krzepi" (1973), "Co u pana słychać?" (1975), "Baśnie udokumentowane" (1976), "Notatka" (1982). Wszystkie, prócz ostatniej, to literatura faktu.
Pisać bez dnia przerwy
Śpi długo: dziesięć do dwunastu godzin. Nie uważa tego czasu za stracony – sny wykorzystuje później w pracy. Poza tym jest to jedyna możliwość przeżycia jeszcze raz, tego co już minęło.
Wstaje między wpół do dwunastej a wpół do drugiej. Wypija potwornie mocną kawę: sześć łyżeczek neski lub bardzo mocną herbatę. Wszystkiego musi brać silne dawki. Na nieszczęście dawniej pobierał za silne dawki alkoholu, żeby "wstawić się w stan".
Wkręca papier w maszynę i pisze, od dwóch do czterech godzin. Zawsze pracuje zaraz po wstaniu, tylko kiedy jest jeszcze zaspany i półprzytomny, może się do tego zmusić. Inaczej górę bierze jego anarchistyczna natura i wszystko zostawia. Bywa, że przez kilka miesięcy pisze bez dnia przerwy.
"Moją teorią jest, że kto u siebie jest niewolnikiem, nie musi słuchać innych. A dla mnie najważniejszą rzeczą w człowieku jest stopień niezależności, jaki osiąga".
Sądzi, że przez całe życie wygrywał na tym, że nie zajmował żadnych stanowisk. W 1957 r. "Sztandar Młodych" wydrukował jego krótką historyjkę o sytuacji młodych ludzi pt. "Mała miłość na stojaka w bramie". Gomułka przeczytał to i krzyczał: "Wyrzucić z partii tego rynsztokowego dekadenta!". Wykonanie polecenia było niemożliwe, ponieważ Kąkolewski nie należał do PZPR.
Miewał przyjaźnie, ale żadnych kolegów. A zwłaszcza kolegów – dziennikarzy.
"Izoluję się od rzeczy niepotrzebnych: zebrań, stowarzyszeń, polityki".
Dwaj wielcy przyjaciele to: Stanisław Dygat i Melchior Wańkowicz.
"Dla mnie więcej odwagi wymaga życie w zbiorowości. Rodzajem mojej słabości jest zamykanie się w sobie".
W wolnej Polsce często czuje się jak emigrant. Został oskarżony o tworzenie raportów z zagranicznych podróży dla komunistycznego MSW. Odpowiada, że owszem spotkał się z jakimś esbekiem kilka razy w kawiarni, bo go dręczył, ale powiedział mu, że żadnych sprawozdań pisać nie będzie - napisze reportaż. Mimo że nieprzerwanie publikuje, jego książki właściwie przechodzą bez echa. W PRL – u były krytykowane, ale szeroko dyskutowane.
Czy czegoś się boi? Tak, że nie zdąży napisać wszystkiego co sobie postanowił. Zapóźnił się ze wszystkim. Niektórzy tak jak Rimbaud czy Hłasko największe swoje książki napisali do 25 roku życia.
"Dlaczego moje pierwsze opowiadanie wydałem mając 48 lat?".
Historie jak kryminały
W "Antologii reportażu polskiego XX wieku", jej pomysłodawca i redaktor Mariusz Szczygieł, pisze, że dzięki Kąkolewskiemu zachwycił się zawodem reportera. - Miałem 11-12 lat, kiedy w witrynie księgarni zobaczyłem "Baśnie udokumentowane". Oczywiście wtedy moją uwagę przyciągnęło to pierwsze słowo (śmiech). Ta książka pokazała mi, że świat jest ciekawy, tajemniczy, frapujący. A jednocześnie, że można to świetnie zapisać, bo Kąkolewski pisał te historie jak kryminały.
"Dwa są początki tej historii, opowiedziane przez jej bohaterkę, Irenę Ch. Ona wie, który jest prawdziwy".
Tak zaczyna się "Gestapowski śnieg" - opowieść o Polce, która podczas wojny pracowała w gestapo, a po wojnie starała się udowodnić, że mimo to pomagała Polakom, pewna kobieta zeznała na jej korzyść, przez co nie mogła uwolnić się od niej do końca życia.
Jeden z dwóch reportaży z w/w zbioru, które zostały wybrane do antologii, chociaż zasadą było: jeden autor - jeden tekst. Krytycy wybrzydzali, że "Baśnie" to historie marginalne, ciekawostkowe, o ludziach ze zdeformowaną psychiką. Ktoś zakłada w mieszkaniu kościół; ktoś czuje się wybrany przez organizację z kosmosu do tajnej misji. Był to czas, kiedy kładziono nacisk na pisanie artykułów o szczęśliwym życiu i pracy obywateli. Mariusz Szczygieł:
"Moim zdaniem dopiero dziś widać, że właśnie dlatego, iż marginalne, są ponadczasowe i mówią podstawowe prawdy o człowieku. Chcesz wiedzieć, czego brakuje ludzkości? Pogadaj z szaleńcami".
Kiedy w tygodniku "Literatura" zaczęły ukazywać się wywiady ze zbrodniarzami hitlerowskimi, a później wyszły w książce" "Co u pana słychać?", na Kąkolewskiego posypały się gromy. W telewizyjnym programie "Forum" został oskarżony o propagowanie ideologii nazistowskiej.
Jego rozmówcy, wśród których byli np.: Hans Fleischhaker - antropolog, który jeździł do Auschwitz badać ludzkie czaszki; Otto von Fircks, Aleksander Dolezalek i Konrad Meyer - realizatorzy Generalplan Ost, nowej, nazistowskiej wielkiej wędrówki ludów; Reinhard Hoenh - promotor chemicznej sterylizacji Słowian; Heinz Reinefarth - "kat Warszawy", odpowiedzialny za stłumienie powstania, nie zostali skazani w Norymberdze ani w późniejszych procesach. Trzydzieści lat po wojnie wiedli dostatnie życie szanowanych obywateli Niemiec Zachodnich: profesora, adwokata, przedsiębiorcy, posła do Bundestagu. Nie niepokojeni przez nikogo. "Postanowiłem, że coś im się jeszcze przydarzy".
Głównym argumentem za było uściśnięcie dłoni podanej przez Fleischhackera.
"Nie przewidziałem tego. Najcięższy moment. (…) Jedziemy do hotelu, idziemy do łazienki, myjemy ręce długo, jak chirurdzy".
Uczłowieczył ich. Pokazał jako zwykłych ludzi, a nie potwory. Zarzucano mu również, że byli hitlerowcy nigdy nie przeprosili za swoje zbrodnie.
"Ale co by to było warte, oni pozostali niezmienni, chodziło o ich psychologię".
Czytelnicy nie podzielali zdania krytyków i książka była wielokrotnie wznawiana.
Zapytany kiedyś, czy reporter wybiera daną sprawę przez wzgląd na nią samą czy przez wzgląd na siebie? Odpowiedział, że raczej poszukuje się dokładnie tego, czego się nie ma samemu w życiu. Jest to jak gdyby dopełnienie pewnych pustek i niemożliwości.
"Przeżywałem wojnę jako dziecko i właśnie jako dziecko byłem z niej w pewien sposób wyłączony. Byłem wyłączony z akcji, z walki, czyli z tego co pociągało mnie najbardziej. Moje późniejsze pisarstwo to były próby przeniknięcia poprzez cudze losy do wnętrza wojny. Nie wiem czy zajmowałbym się pisaniem, gdyby nie wojna”.
Bibliografia:
- Marta Sieciechowicz "Potwór z Saskiej Kępy", von borowiecky, Warszawa 2009,
- Marek Miller "Reporterów sposób na życie", Czytelnik, Warszawa 1983,
- Mariusz Szczygieł "Antologia polskiego reportażu XX wieku", Czarne, Wołowiec 2014,
- TVP Historia "Krzysztof Kąkolewski. Errata do biografii",
- Max Fuzowski "Szakal reportażu", Newsweek, 12.06.2010.
Twórczość Krzysztofa Kąkolewskiego
Publikacje książkowe (pierwsze wydania):
- "Książę oszustów", Iskry, Warszawa 1959,
- "Zbawiciel świata porwany", Iskry, Warszawa 1960,
- "Sześciu niewidzialnych", MON, Warszawa 1960,
- "Trzy złote za słowo", Iskry, Warszawa 1964,
- "Umarli jeżdżą bez biletu", Iskry, Warszawa 1965,
- "Ku początkowi świata", Iskry, Warszawa 1966,
- "Dwadzieścia dwie historie, które napisało życie", Iskry, Warszawa 1967,
- "Zbrodniarz, który ukradł zbrodnię", Iskry, Warszawa 1969,
- "Uderzenie", Biuro Wyd. Ruch, Warszawa 1971,
- "Jak umierają nieśmiertelni" (o morderstwie Sharon Tate, pierwszej żony Romana Polańskiego oraz amerykańskich hipisach), Iskry, Warszawa 1973,
- "Wańkowicz krzepi" (wywiad – rzeka), Czytelnik, Warszawa 1973,
- "Co u pana słychać?", Czytelnik, Warszawa 1975,
- "Baśnie udokumentowane", Iskry, Warszawa 1976,
- "Na sto czterdziestym kilometrze w lewo", Wydawnictwo Literackie, Kraków 1978,
- "Biała Księga. Sprawa Dolezalka" (cd. tzw. "nazistowskiej serii") , Czytelnik, Warszawa 1981,
- "Notatka", KiW, Warszawa 1982,
- "W złą godzinę", Wydawnictwo Literackie, Kraków 1983,
- "Dziennik tematów", cz.1 – 1984, cz.2 – 1985, Iskry, Warszawa,
- "Sądy i sondy", cz.1 – 1985,
- "Lato bez wakacji", Wydawnictwo Literackie, Kraków 1987,
- "Sygnet z jastrzębiem", KiW, Warszawa 1988,
- "Wydanie św. Maksymiliana w ręce oprawców", Polonia, Warszawa 1989,
- "Sądy i sądy" cz. 2 – 1991,
- "Szukanie Beegera. Opowiadania gojowskie", Słowo, Warszawa 1993,
- "Diament odnaleziony w popiele", Trio, Warszawa 1995,
- "Umarły cmentarz" (winę za pogrom kielecki przypisuje w niej NKWD), von borowiecky, Warszawa 1996,
- "Mięso papugi", von borowiecky, Warszawa 1997,
- "Najpiękniejsze i najskromniejsze", von borowiecky, Warszawa 2000,
- "Generałowie giną w czasie pokoju", cz. 1, von borowiecky, Warszawa 2000,
- "Ksiądz Jerzy w rękach oprawców"(o zabójstwie ks. Popiełuszki), von borowiecky, Warszawa 2004,
- "Ukradli im czterysta lat", von borowiecky, Warszawa 2004,
- "Aforyzmy zebrane", Miniatura, Kraków 2004,
- "Generałowie giną w czasie pokoju". cz.2, von borowiecky, Warszawa 2005,
- "Widzę śmierć", Zysk i S-ka, Warszawa 2012.
Autorka: Jolanta Grabowska, kwiecień 2014