Konrad Brandel po ukończeniu Gimnazjum Realnego rozpoczął naukę fotografii w zakładzie słynnego warszawskiego fotografa Karola Beyera, a w 1865 roku przy Nowym Świecie 57 otworzył własny zakład fotograficzny do spółki z Władysławem Brandlem i swoim przyjacielem Marcinem Olszyńskim. Zakład nosił nazwę "K. Brandel i S-ka", co oznacza, że to właśnie Konrad Brandel miał w nim głos decydujący. Zakład zajmował się głównie działalnością portretową, lecz również wykonywał reprodukcje dzieł sztuki. W tym czasie Olszyński zaczął sprawować kierownictwo artystyczne tygodnika "Kłosy", pisma bardzo wówczas popularnego, opierającego się w dużej mierze na materiale ilustracyjnym. W rok później nazwisko Brandla pojawia się na łamach tygodnika w artykule zapowiadającym techniczną rewolucję ilustratorską w poligrafii:
"Obznajmiać będziemy czytelników naszych ze skarbami sztuki [...] chcąc nadać wartość kopiom, zastosowaliśmy najnowszy wynalazek, dotąd w żadnych ilustrowanym piśmie nie używany: kopiowania fotograficznego wprost na drzewie [...] wynalazek ten, będący własnością zakładu fotograficznego K. Brandla i sp. w Warszawie, podał nam możność nadania reprodukcjom artystycznej wartości."
Była to więc pierwsza próba reprodukcji fotografii na skalę poligraficzną, a pionierska metoda Brandla wyprzedziła o trzynaście lat wynalazek fotograwiury czeskiego fotografa i drukarza Karela Kliča uważanego za ojca dzisiejszej fotopoligrafii. Znaczenie Konrada Brandla w historii polskiej fotografii to nie tylko próba wykorzystania zdjęć na skalę przemysłową. Od wczesnej młodości propagował na łamach poznańskich pism fotografię jako nie tylko gałąź techniki, ale także jedną z dziedzin sztuk plastycznych. Brandel podziwiany był i nagradzany za albumy fotograficzne przedstawiające ówczesne techniki chirurgiczne, choroby skórne - ma więc także wkład w rozwój medycyny.
Do historii Polski, a szczególnie Warszawy, przeszedł jako fotograf niestrudzenie utrwalający warszawskie widoki. W świecie warszawskiej fotografii zaistniał Brandel niezwykle silnie od 1866 roku. Wtedy bowiem zaczął publikować ścienny kalendarz, na który składały się kunsztowne fotomontaże przedstawiające najważniejsze wydarzenia minionego roku, a całość reprodukowana była najnowszą wówczas metodą światłodruku. Jest więc Brandel jednym z pierwszych fotografów varsavianistów.
"Zawsze w swojej pelerynie, zawsze gotów do zdjęcia, chwytał on w lot wszystko i doszedłszy do niezwykłej wprawy, zebrał kolekcję bardzo ciekawych zdjęć" – wspominał go Ludwik Anders.
Wśród tych "ciekawych zdjęć" znajdziemy studia architektury, miejskie pejzaże, a także sceny rodzajowe, będące bezcennym świadectwem codziennego życia Warszawy ostatnich dziesięcioleci dziewiętnastego wieku. Do dziś urzekają trafnością obserwacji, kompozycją, ale także ich iście reporterskim charakterem, a więc rzeczą niecodzienną w fotografii dziewiętnastowiecznej, wciąż jeszcze statycznej, co wymuszały ówczesne techniczne możliwości. Ich charakter zdradza odejście od fotografowania stabilną, unieruchomioną kamerą.
Było to możliwe dzięki nowemu typowi aparatu, którym posługiwał się Konrad Brandel. Stworzył go około 1883 roku, a do jego konstrukcji przyczyniły się dwa ówczesne wynalazki: wynalazek emulsji bromosrebrowej, pozwalającej na znaczne uproszczenie fotografowania i konstrukcja migawki, zastępującej ludzką rękę odsłaniającą i zasłaniającą obiektyw oraz. Brandel wykorzystał oba te wynalazki w zbudowanym przez siebie aparacie. Była to konstrukcja awangardowa jak na tamte czasy, będąca pierwszym na świecie w pełni przenośnym aparatem fotograficznym - praprzodkiem wszystkich dzisiejszych urządzeń do utrwalania obrazu. Co najważniejsze - była to autorska konstrukcja samego Brandla, wymyślona, zaprojektowana i wykonania w całości przez niego.
Brandel jako pierwszy fotograf na świecie zmniejszył format negatywu do popularnego później (a i stosowanego niekiedy nawet dziś) wymiaru sześć na dziewięć centymetrów. Ten lekki aparat zaopatrzył Brandel w kasetę mieszczącą dwie szklane płyty - był to więc pierwszy krok ku stworzeniu negatywu, na którym mieściłby się więcej niż jeden obraz. Aparat ten przystosowany był do wykonywania zdjęć na tak zwanej suchej płycie (wytwarzanej przez samego Brandla) eliminującej żmudne przygotowania do wykonania zdjęcia, a więc w swoim czasie był konstrukcją wybiegającą w przyszłość. Zaopatrzony w bardzo szybką wówczas migawkę naświetlająca negatyw w czasie około jednej pięćdziesiątej sekundy, pozwolił Brandlowi uniezależnić się nie tylko od atelier, ale fotografować prawdziwe, nie upozowane życie. Wynalazek Brandla opatentowano w 1889 roku.
Wkrótce fotorewolwer (tak bowiem nazwał swój aparat) usprawniono, przystosowując go do dwudziestu pięciu szklanych negatywów. Tym właśnie aparatem utrwalał uliczne sceny i widoki Warszawy, był także kronikarzem zjazdu trzech cesarzy w Skierniewicach. Był rok 1884. Wówczas to za fotorewolwer otrzymał order od cesarza Franciszka Józefa. Wynalazek swój powielił i aparaty konstrukcji oraz wyrobu Konrada Brandla rozpoczęły karierę - również poza granicami dawnej Polski. Przyniosły autorowi prawdziwą sławę. Także wśród głów koronowanych. Julian Fałat wspomina w pamiętnikach swoje spotkanie z carem Aleksandrem II. Gdy na polowaniu w 1899 cesarz Wilhelm II przedstawił go rosyjskiemu monarsze, ten dostrzegłszy na szyi Fałata fotorewolwer konstrukcji Brandla zapytał: "N'est ce pas, c'est appareil de Bradel de Varsovie?" ("Czyż to nie aparat Brandla z Warszawy?"). "Oui, Votre Majeste" ("Tak jest, Wasza Wysokość") - odpowiedział Fałat. Aparatem Brandla posługiwali się w swojej pracy także inni malarze, wśród nich Wojciech Gerson, Aleksander Gierymski, Henryk Siemiradzki.
Znaczenie Brandla dla rozwoju fotografii to jednak nie tylko wkład w postęp techniki. Ten fotograf uważany jest za pioniera fotoreportażu, to jego zdjęcia ukazują się jako pierwsze fotoreporterskie materiały na łamach ilustrowanych pism. Brandel jest też sprawcą przełomu w podejściu do fotografii jako autonomicznego dzieła, owocu pracy określonego artysty. Do tej pory reprodukcja fotografii polegała na skopiowaniu jej metodą sztychowania albo litografii i tak spreparowane obrazy podpisywano jedynie "za fotografią" – najczęściej bez podawania nazwiska autora. Dzieła Brandla, publikowane w "Kłosach", czy później jako tak zwane trawionki, a więc jako pierwsze fotografie z użyciem stosowanego do dziś siatkowego rastra - są zawsze opatrywane nazwiskiem ich autora. Jego znaczenie doceniono w 1905 roku, nadając mu honorowe członkostwo Warszawskiego Towarzystwa Fotograficznego. W tym czasie Brandla nie było już jednak w Warszawie. Wycofał się z życia zawodowego w 1900 roku i końca życia mieszkał w Toruniu. Zmarł w nim 28 października 1920 roku. Jego grób znajduje się na warszawskich Powązkach.
Oryginały fotografii Konrada Brandla znajdują się między innymi w zasobach Muzeum Historycznego m. st. Warszawy oraz Biblioteki Publicznej m.st. Warszawy. Są do dziś reprodukowane jako dokument rozwoju Warszawy w drugiej połowie dziewiętnastego wieku.
- Bibliografia:
- Krystyna Lejko, Warszawa w obiektywie Konrada Brandla, Warszawa 1985;
- Ignacy Płażewski, Dzieje polskiej fotografii", Warszawa 2003.
autor: Tomasz Mościcki, luty 2011