W zbiorze esejów na temat stolicy pt. "Nad Wisłą wstaje warszawski dzień" Józef Sigalin opisał pierwsze chwile w powojennej stolicy:
Miasto było cmentarzem. (…) Nie było nikogo. Dopiero hen, na krańcach Służewca, Okęcia, Bielan wychodzili ludzie – widma. Łez radości było niewiele. Ci ludzie nie umieli już płakać.
W obliczu tragedii zburzonego miasta instytucje, mające się podjąć jego odbudowy powstały błyskawicznie. 14 lutego 1945 roku zaczyna działać Biuro Odbudowy Stolicy (BOS), którego szefostwo objął Roman Piotrowski, Sigalin został jego zastępcą. Monografista Sigalina, Andrzej Skalimowski, podkreśla wyjątkowość sytuacji, w jakiej przyszło architektowi rozpoczynać karierę zawodową:
Sytuacja, w której znalazła się Warszawa w 1945 roku, była stanem rewolucyjnym. Zrównanie miasta z ziemią, a następnie dojście do władzy komunistów i upaństwowienie gruntów w obrębie miasta dały możliwość realizacji planów, które jeszcze kilka lat wcześniej wydawały się całkowicie nierealne. Obudowa była pretekstem. Dla komunistycznych władz – aby za pomocą architektury kreować własną politykę historyczną. Dla modernistycznych architektów – by uporać się z wadami dawnej zabudowy.
To ważne rozróżnienie: członkowie BOS, w większości przedwojenni architekci i urbaniści, szczerze wierzyli w szansę, jaką dawała odbudowa, w możliwość zbudowania nowoczesnego miasta, które nie musi dusić się w starych murach.