Naukę tańca rozpoczął w wieku trzech lat pod kierunkiem matki, a następnie Janiny Łukaszewicz i Marii Stoszko. Techniki tańca klasycznego uczył się u Lili Beron w studiu baletowym przy Krakowskim Teatrze Muzycznym, a potem kontynuował naukę w Państwowej Szkole Baletowej w Warszawie i w Poznaniu, m.in. u Barbary Kasprowicz, Teresy Kujawy i Andrzeja Glegolskiego. Równocześnie przez kilkanaście lat pobierał lekcje fortepianu, co zaowocowała niezwykłą wrażliwością muzyczną przyszłego choreografa. Był uzdolnionym tancerzem, już jako uczeń poznańskiej Szkoły Baletowej tańczył w choreografiach Conrada Drzewieckiego, a po ukończeniu szkoły w Teatrze Wielkim w Łodzi. Uświadomiwszy sobie, że nie chce zajmować się tańcem klasycznym, wrócił do Krakowa. Tam za namową matki podjął studia na Wydziale Ogrodniczym Akademii Rolniczej, aby zdobyć konkretny zawód.
Jego właściwa kariera rozpoczęła się w roku 1969, kiedy to założył Balet Form Nowoczesnych przy Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Zespół ten, będący najstarszym zespołem tańca nowoczesnego w Polsce, stworzył, szkolił i prowadził nieprzerwanie przez blisko 40 lat. W ciągu pierwszych 30 lat istnienia przez grupę przewinęło się około 8 tys. ludzi – od 200 do 400 rocznie. Większość rezygnowała, ponieważ mimo ciężkiej pracy, nie mogli liczyć na utrzymanie się z tańca. Jedną z najbardziej znanych wychowanek Birczyńskiego jest Agnieszka Łaska, której choreografia "Valle" do muzyki Mehdi Mengjigi znalazła się w repertuarze grupy. Dla swojego zespołu Birczyński komponował własne, cieszące się uznaniem choreografie, zapraszał też do współpracy artystów z zagranicy (m.in. Douglas Dunn – przedstawiciel nurtu post modern dance w USA, David Earle - założyciel i dyrektor Toronto Dance Theatre z Kanady, oraz Karin Waehner, Kilina Cremona i Roger Meguin z Francji). Ponadto był w BFN kierownikiem zespołu, przez co przyszło mu borykać się z codziennymi sprawami związanymi z funkcjonowaniem grupy – od zdobywanie pieniędzy, organizowania prób, podróży, aż po dbanie o same spektakle. Choreograf miał też ogromne zasługi jako jeden z pionierów na gruncie polskim nauki tańca modern, szczególnie w technice Graham, także jazzowej Matta Mattoxa, której nauczał jako jeden z pierwszych w Polsce w latach 70. Wykładał taniec w krakowskiej Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej, prowadził warsztaty taneczne dla studentów szkół artystycznych z Francji i Niemiec, układał choreografię dla nowojorskiego zespołu Douglas Dunn & Dancers oraz dla Polskiego Teatru Tańca. Utwory te są obecnie w repertuarze Baletu Form Nowoczesnych. Bardziej doceniany za granicą niż w Polsce, uzyskał pozycję własnym wysiłkiem i talentem - nie cieszył się poparciem rodzimego tanecznego środowiska.
Gruntowne wykształcenie muzyczne spowodowało, że wszystkie jego prace cechuje szczególny związek z muzyką klasyczną, nowoczesną, jazzową i popularną, co nadaje im charakter wyjątkowo "taneczny" (w przeciwieństwie do typowo polskiej tendencji "teatralizowania" ruchu). On sam określa swój styl mianem "balet symfoniczny". Birczyński zawsze wykazywał wysoką kulturę estetyczną, niezwykłą znajomość form i technik, co zaowocowało ogromną różnorodnością jego propozycji artystycznej. Teoretycznie większość z jego układów należy do nurtu modern, ale liczne choreografie mieszczą się z powodzeniem w nurcie tańca współczesnego czy baletu nowoczesnego. Do owych inspiracji nawiązuje artysta w nazwie swojej formacji, wywodząc "balet" z amerykańskiego dziedzictwa NYCBalet, a słowo "forma" wprost z Witkacego, natomiast "nowoczesność" z jazzu.
Ten swoisty formalizm i muzyczność obdarzały tancerzy Birczyńskiego elegancją i wdziękiem, cechami rzadkimi w czasach Polski Ludowej, kiedy to nowoczesność kojarzyła się raczej ze swobodą i amatorską spontanicznością kontrkultury. Krytycy od początku zwracali uwagę na klasyczną doskonałość wykonania i precyzję choreograficznej dramaturgii, na swoistą logikę i harmonię formalną. Wydawały się wystarczać w uzyskaniu pełnego kontaktu z publicznością, bez potrzeby angażowania się w sceniczne opowieści.
"Nie bawię się - wyznawał sam twórca - w dialog ideowy z widzami. Spektaklom nie towarzyszy nadęta filozofia przedstawiana zazwyczaj w drukowanym programie. Niewątpliwie treści niosące poszczególne sekwencje mogą być i są odczytywane przez widzów poprzez czytelny przekaz podany wyłącznie drogą tańca. Istotą bowiem baletu jest ruch, on jest środkiem wyrazu idei choreografa."
W rezultacie artyście udało się stworzyć rozpoznawalny styl, który nie poddawał sztuki tańca ani ciążeniu baletowej tradycji, ani nadmiernej teatralności, wydobywając za to esencję ruchu z naturalnego związku ciała z muzyką. Nie znaczy to, że owych granic przekraczać nie potrafił - stworzył choreografie do ponad 30 spektakli w teatrach dramatycznych w całej Polsce (m.in. "Białe Ogrody" w Starym Teatrze, "Tango", "Cień", "Listopad" w Teatrze im. Juliusza Słowackiego) oraz do kilkunastu programów tanecznych w telewizji. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych współpracował między innymi z Romaną Próchnicką, Tadeuszem Słobodziankiem i Mikołajem Grabowskim.
Z kilkudziesięciu dzieł choreograficznych autorstwa Birczyńskiego wymienić warto jedno z ostatnich - "Etiudy baletowe" (2002) do muzyki Krzysztofa Komedy. Krytycy pisali o "blasku, subtelności i błyskotliwości" spektaklu, a publiczność przyjęła entuzjastycznie. Ów znakomity finisz poprzedziły dokonania nie mniej oryginalne, rozpiętość zainteresowań muzycznych krakowskiego artysty jest bowiem imponująca. Znajdziemy tu "Nocturn" do muzyki Marka Chołoniewskiego i Krzysztofa Knittla, "Suitę barokową" czy "Preludium" Astora Piazzolli. Łatwość, z jaką choreograf przechodził od stylu do stylu, od epoki do epoki, budziła podziw krytyków na międzynarodowych festiwalach. Pisano o nim ("Przekrój" 18.01.1998),
"że przekłada na język tańca wieloplanowość i precyzje polifonii ("Kunst der Fuge" Bacha), bogactwo linii melodycznej barokowych koncertów (Vivaldi, Corelli), subtelny liryzm (Chopin) porażającą ekspresję ("Tren pamięci ofiar Hiroszimy" Pendereckiego), erupcję witalności (Herbie Hancock) czy nie kończące się ostinato, które wyraża nie ukojony ból ("III Symfonia" Góreckiego)."
Podkreślano szczególnie zdolność łączenia elegancji i subtelności ruchu z jego ekspresyjną mocą.
"Oglądać jedną z choreografii Baletu Form Nowoczesnych - pisał meksykański dziennik "Diario Xalapa" w 2000 - to tak jakby poprzez ciało oglądać ruch zespołu uczuć, które przenikają się wzajemnie i przywołują te same uczucia u widza."
"Balet manipulował uczuciami widzów prowadząc ich od smutku do radości, z euforii do bólu, wzruszając i przykuwając uwagę wszystkich oglądających." ("El Nacional" Celaya, 1998)
Spektakle baletowe Birczyńskiego nie są podbudowane społeczną czy polityczną ideologią, literacką narracją czy pantomimiczną semiotyką gestów, a jednak powiada się (A.M. Celaya, 22.08.1996), że jego choreografie są poezją ruchów. Ciała które mówią, przekazują treści, uwydatniają emocje. Nie znaczy to jednak, że sceniczny wymiar ruchu nie ma dla niego znaczenia, wpisany jest on wszakże subtelnie w relacje kinestetycznej empatii jaka łączy tancerzy z widzami. Ta wyjątkowa atmosfera - porozumienia, harmonijnej współpracy tańczących z patrzącymi - sprawia wrażenie swoistego egalitaryzmu i przywołuje humanistyczny etos. Mistrzostwo i szczerość nie wchodzą ze sobą w konflikt, romantyczna natura wypełnia klasyczną formę, jazzowy rytm prowadzi ciała po solidnym gruncie harmonii wyrażonej rękami, biodrami, stopami.
"Zespół - fascynowali się krytycy - popisał się techniką i znajomością cielesnej natury ruchu, co w połączeniu z utworami Bacha, Chopina czy Herbie Hancocka sprawiło cud na scenie. Ich nowoczesny taniec ma całkowicie inny styl niż rozwinęły inne grupy meksykańskie i amerykańskie. W przeciwieństwie do nich polscy tancerze ruszają ciałem według swych zachcianek i dostosowują ruch, aby był podobny z charakteru do tęsknych nut w utworze Vivaldiego, lub do dramatycznej wrzawy, która mogła symulować bombardowanie nuklearne w Hiroszimie, czy wreszcie do radości tańców popularnych." ("El Norte", 12.09.1996)
Jerzy Maria Birczyński zasłużył sobie na miano autentycznego polskiego Balanchine'a.
Twórca Baletu Form Nowoczesnych był laureatem wielu nagród na profesjonalnych konkursach, m.in: pierwszej nagrody na Międzynarodowym Konkursie Choreograficznym "Le Ballet pour Demain" w Paryżu-Bagnolet w 1979 za "Larghetto" z koncertu f-moll Fryderyka Chopina. Jego utwór "Tears of Joy" do muzyki Don Ellisa zajął V miejsce na Międzynarodowym Konkursie Choreograficznym w Nyon w Szwajcarii w 1979, otrzymał też wyróżnienia na Konkursie Choreograficznym Łódzkich Spotkań Baletowych za "Wariacje B-dur" do muzyki Chopina. Birczyński jest także laureatem nagrody "Lotos" przyznanej przez Centrum Choreografii Współczesnej z Kijowa za wybitne osiągnięcia w pedagogicznej działalności na Ukrainie i w świecie (1999). Wykonawcami nagrodzonych choreografii byli jego uczniowie i wychowankowie. W 2011 roku odebrał odznaczenie Honoris Gratia - zasłużeni dla Miasta Krakowa i jego mieszkańców.
Birczyński jest bohaterem filmu dokumentalnego Aleksandra Kuca "Kochanek Terpsychory" z 1998 roku. Jest to 30-minutowa opowieść artysty o karierze, tańcu nowoczesnym w Polsce oraz dziejach Baletu Form Nowoczesnych.
Choreograf zmarł 2 lutego 2024 w Krakowie.
Autor: Jadwiga Majewska, sierpień 2011; aktualizacja: 2016 (ND).