Jerzy Giedroyc (Jerzy Giedroyć) pochodził ze starego, spolonizowanego rodu litewskiego. Urodził się 27 lipca 1906 w Mińsku (obecna stolica Białorusi, podówczas w granicach imperium Rosji carskiej) w rodzinie Ignacego Giedroycia i Franciszki Starzyckiej. Dzieciństwo spędził w Rosji (Mińsk, Moskwa, Petersburg). W 1919 rodzina Giedroyciów przeniosła się do Warszawy, gdzie Jerzy ukończył gimnazjum im. Jana Zamoyskiego.
W latach 1924–1929 studiował prawo, a następnie w latach 1930–1931 historię na Uniwersytecie Warszawskim. Już podczas studiów rozpoczął działalność polityczną – był prezesem "Korporacji Patria" i "Koła Międzykorporacyjnego" w Warszawie, działaczem organizacji akademickiej "Myśl Mocarstwowa" oraz pracownikiem działu zagranicznego Naczelnego Komitetu Akademickiego Polskiego Związku Młodzieży Akademickiej.
Od 1929 do 1935 roku pracował w Ministerstwie Rolnictwa jako referent prasowy i parlamentarny, a od 1935 – w Ministerstwie Przemysłu i Handlu, jako naczelnik wydziału prezydialnego. Równolegle prowadził działalność publicystyczną: od 1930 roku był szefem "Dnia Akademickiego", będącego początkowo dodatkiem tygodniowym do "Dnia Polskiego", następnie samodzielnym pismem (dwutygodnikiem) pod nazwą "Bunt Młodych". W 1936 roku Jerzy Giedroyc przemianował "Bunt Młodych" na "Politykę", wydawaną odtąd jako tygodnik. Do środowiska intelektualnego pozostającego w kręgu czasopism wydawanych przez Giedroycia należeli m.in. bracia Bocheńscy (Adolf, Aleksander i Innocenty), Ksawery i Mieczysław Pruszyńscy, Stefan Kisielewski, Czesław Miłosz, Czesław Straszewicz, Kazimierz Studentowicz, Stanisław Swianiewicz, Ryszard Wraga.
Jak czytamy w "Encyklopedii Multimedialnej PWN":
Wokół pisma uformowało się niewielkie, ale prężne i wpływowe środowisko polityków, naukowców, publicystów, które zamierzało wystawić kandydatów na posłów w wyborach do Sejmu w 1940 roku. W 1938 ukazał się program grupy pt. "Polska idea imperialna". Autorzy odrzucali koncepcję polityki jako wolnej gry partii politycznych, dla których głównym celem jest zdobycie władzy i zaspokajanie osobistych ambicji przywódców. Nie są to partie, lecz koterie, reprezentują bowiem nie naród, lecz tylko grupy interesów. Zdobywają wyborców posługując się demagogią i pochlebstwem, żerując na niewiedzy i naiwności. Tymczasem – głosili autorzy "Polskiej idei imperialnej" – praca państwowa wymaga uczciwego kształtowania opinii mas, nie zaś ulegania jej. Działalności politycznej nie wolno oddzielać od troski o dobro wspólne – państwo. Polityka jest więc sferą nacechowaną etycznie i żąda respektowania podstawowych norm. Najcenniejszym kapitałem działacza politycznego i państwowego jest autorytet moralny. Nie można go zdobyć "schylając się po błoto, którym się rywale polityczni wzajemnie obrzucają". Konsekwentna jest w programie niechęć do tradycyjnych partii będących wcieleniem "demagogii, sobkostwa i nieuctwa" i reprezentujących "patologiczne odpryski" opinii publicznej.
Po wybuchu II wojny światowej Jerzy Giedroyc, jako pracownik Ministerstwa Przemysłu i Handlu, został ewakuowany do Rumunii, gdzie był najpierw (1939–1940) sekretarzem osobistym swego byłego przełożonego w Ministerstwie Rolnictwa Rogera Raczyńskiego, pełniącego obowiązki ambasadora RP w Bukareszcie, a następnie (1939–1940), po likwidacji polskiej ambasady, kierownikiem Wydziału Polskiego przy Poselstwie Chilijskim w Bukareszcie i współpracownikiem poselstwa angielskiego, zajmującym się sprawami polskimi w Rumunii. W marcu 1941, dzięki pomocy Anglików, został ewakuowany do Stambułu, gdzie zgłosił się do służby wojskowej. Wyjechał do Palestyny, gdzie wstąpił do Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich. Uczestniczył w kampanii libijskiej i walkach w Tobruku. W latach 1943–1944 był kierownikiem (w randze podporucznika) Wydziału Czasopism i Wydawnictw Wojskowych Biura Propagandy Drugiego Korpusu Polskiego, następnie (1944–1945) – pracownikiem Centrum Wyszkolenia Broni Pancernej w Gallipoli (Włochy), wreszcie – dyrektorem Departamentu Europejskiego Ministerstwa Informacji Rządu RP w Londynie (1945).
W tym okresie, podczas pobytu na Bliskim Wschodzie i następnie we Włoszech, Jerzy Giedroyc poznał ludzi, którzy stali się jego najbliższymi współpracownikami w okresie powojennym: m.in. Józefa Czapskiego (właśnie Czapski zaproponował w 1942 roku Giedroyciowi przejście do Biura Propagandy Drugiego Korpusu), późniejszego czołowego publicystę "Kultury" Juliusza Mieroszewskiego, Zofię Hertz i jej męża Zygmunta, wreszcie Gustawa Herlinga-Grudzińskiego.
W 1946 roku Jerzy Giedroyc – dzięki pomocy Drugiego Korpusu i kredytowi zaciągniętemu w Funduszu Żołnierskim – założył w Rzymie wydawnictwo dla demobilizowanych żołnierzy: Instytut Literacki (kierownikiem Instytutu mianował Giedroycia gen. Władysław Anders). W 1947 roku Instytut (za zgodą gen. Andersa) został przeniesiony do Francji, najpierw – na krótko – do hotelu Lambert w Paryżu, a następnie do Maisons Laffitte pod Paryżem, gdzie – po spłaceniu przez Giedroycia zobowiązań wobec Drugiego Korpusu – zaczął funkcjonować jako instytucja całkowicie niezależna. Jak czytamy w Encyklopedii Multimedialnej PWN czytamy:
Kapitulanctwo aliantów zachodnich wobec Związku Sowieckiego, a także bezradność i chwiejność opinii publicznej Zachodu w stosunku do ruchu komunistycznego uświadomiły Giedroyciowi, że wszelka działalność niepodległościowa Polaków musi być oparta na samodzielności i solidnych podstawach organizacyjnych. Stąd podstawową od tej pory zasadą działania była niezależność finansowa i niewiązanie się z żadnymi z istniejących na emigracji partii i kierunków politycznych. Wydawnictwo traktował od początku jako emigracyjną instytucję kulturalną. Rozumiał bowiem, że wolne słowo polskie jest niezbędnym warunkiem ubiegania się narodu o niepodległość. Obok utworów literackich, klasycznych i współczesnych, chciał wydawać dzieła myśli politycznej i społecznej. W szkicu programu wydawniczego z roku 1946 pisał, że "zaznajomienie czytelników z jej dorobkiem i rozwojem [...] wprowadzi ich w proces myślowy, który doprowadzić musi w konsekwencji do urządzenia życia polskiego na zasadach równouprawnienia politycznego, sprawiedliwości społecznej i poszanowania praw i godności człowieka. Idą czasy, gdy książki, jakich w tym dziale dostarczy czytelnikowi Instytut Literacki, znać będzie musiał nie tylko każdy działacz polityczny i społeczny, ale każdy współczesny, kulturalny Polak.
Warto w tym kontekście podkreślić, że w ciągu całego okresu funkcjonowania Instytu Literackiego Giedroyc – mimo skromnych środków, jakimi dysponował – przywiązywał do niezależności finansowej wielką wagę:
Inaczej niż znakomita większość polityków i działaczy emigracji, nie ubiegał się o dotacje z amerykańskiego Komitetu Wolnej Europy zasilanego przez CIA. Roztropną gospodarką, skrupulatnym i pomysłowym wykorzystywaniem wszelkich dostępnych możliwości zapewnił Instytutowi Literackiemu niezależność finansową ściśle związaną z niezależnością polityczną. Miarą poparcia dla Giedroycia i Instytutu wśród Polaków na emigracji była zbiórka na dom "Kultury" w Maisons-Laffitte [chodzi o drugą i ostatnią siedzibę Instytutu Literackiego i "Kultury" w Maisons-Laffitte – przyp. red.]. Pokryła ona nie tylko koszty zakupu, lecz dała sporą nadwyżkę pozwalającą na stworzenie Funduszu "Kultury" zasilanego nieustannie przez wpłaty czytelników.
W 1947, nakładem Instytutu, ukazał się pierwszy numer czasopisma "Kultura" (wówczas kwartalnika), które wkrótce miało się stać najważniejszym czasopismem powojennej emigracji polskiej oraz ośrodkiem skupiającym najwybitniejszych polskich publicystów i pisarzy emigracyjnych, takich jak Andrzej Bobkowski, Józef Czapski, Witold Gombrowicz, Konstanty A. Jeleński, Juliusz Mieroszewski, Czesław Miłosz, Gustaw Herling-Grudziński, Jerzy Stempowski. W 2000 roku w tych słowach Nicoletta Fagiolo, Wysoki Komisarz Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców wspominała "Kulturę":
Miesięcznik "Kultura" stał się wyspą nonkonformizmu w świecie podzielonym przez Zimną Wojnę. Był niezwykle ważnym punktem odniesienia dla uchodźców z Polski, którzy popierali konieczność powrotu do rządów demokratycznych w swojej ojczyźnie. Pomimo bardzo skromnego budżetu gazeta zdołała utrzymać swoją odrębność na przestrzeni lat, a także odegrała niezwykle istotną rolę podczas powstań, które miały miejsce w Polsce w latach 1956, 1970 i 1980. Zdobywca Nagrody Nobla Czesław Miłosz, autor zasłużony dla "Kultury", wspomina: "Czasami mówiono nawet, że założyciel Kultury był człowiekiem, który obalił komunizm w Polsce".
Od samego początku istnienia "Kultury" jej głównym priorytetem było utrzymanie bliskich związków z Polską, nigdy więc nie podejmowano jakichkolwiek form ostracyzmu względem Polski i polskich uchodźców. Zarówno kolejne numery miesięcznika jak i książki [...] były szmuglowane do Polski w plecakach.
Chociaż jego własne teksty rzadko ukazywały się na łamach gazety, Giedroyc był inicjatorem wielu istotnych debat. Gazeta nawoływała do zjednoczenia Niemiec już w roku 1954. "Kultura" przeciwstawiła się pozycji rządu polskiego na uchodźstwie, który nawoływał do przywrócenia granic państwa polskiego do stanu z roku 1939. Gazeta popierała natomiast przywrócenie niepodległości Litwie, Ukrainie i Białorusi.
W 1953 roku zaczęły się ukazywać pozycje serii wydawniczej Biblioteka "Kultury" (obejmującej dzieła literackie oraz książki o charakterze politycznym i pamiętnikarskim) oraz początkowo (od 1962) półrocznika, później (od 1973) kwartalnika "Zeszyty Historyczne" (dotyczącego najnowszej historii Polski i krajów środkowoeuropejskich). Ogółem ukazało się 637 numerów "Kultury" (ostatni w październiku 2000) i – do września 2000 – 511 tomów Biblioteki "Kultury" (w tym 132 numery "Zeszytów Historycznych").
Jerzy Giedroyc był członkiem kolegium redakcyjnego pisma rosyjskich dysydentów "Kontynent" oraz członkiem rady redakcyjnej ukraińskiego kwartalnika "Widnowa". Konsekwentnie, niekiedy wbrew opinii polskich środowisk emigracyjnych, a nawet najbliższych współpracowników, dążył do ułożenia przez Polskę dobrosąsiedzkich stosunków ze wschodnimi sąsiadami: Ukrainą, Litwą i Białorusią – w perspektywie odzyskania przez te kraje niepodległości.
Był współautorem "Autobiografii na cztery ręce" (opracowanie: Krzysztof Pomian, "Czytelnik" 1994) oraz wielu opublikowanych tomów korespondencji z autorami "Kultury".
Jerzy Giedroyc otrzymał doktoraty honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego (1991), Uniwersytetu we Fryburgu (Szwajcaria, 1996), Uniwersytetu Wrocławskiego (1998), Uniwersytetu w Białymstoku (1998), Uniwersytetu Warszawskiego (1998), Uniwersytetu Szczecińskiego (2000), Uniwersytetu Lubelskiego (2000); był też honorowym członkiem Polskiego Towarzystwa Historycznego (1991), laureatem nagrody Polskiego PEN Clubu (1989), nagrody im. Św. Brata Alberta (1993) oraz nagrody "Polityki" (1995) i nagrody "Złotego Berła" Fundacji Kultury Polskiej (1999).
Otrzymał odznaczenia: Legia Honorowa (1938), Krzyż Oficerski Korony Rumuńskiej (1930), Krzyż Kawalerski Korony Belgijskiej (1938), estoński Order Białej Gwiazdy (1932). Krytycznie patrząc na stosunki panujące w Polsce po 1989 roku, odmówił przyjęcia najwyższego polskiego odznaczenia – Orderu Orła Białego. Odznaczony francuskim Krzyżem Oficerskim Legii Honorowej (1996). W 1997 roku otrzymał honorowe obywatelstwo Litwy, a w 1998 roku – Order Giedymina.
Zmarł 14 września 2000 roku w Maisons-Laffitte pod Paryżem. Po śmierci "Redaktora", zgodnie z jego życzeniem "Kultura" przestała wychodzić; ostatni numer ukazał się w październiku 2000 roku.
W tekście opublikowanym po śmierci Giedroycia w "Encyklopedii Multimedialnej PWN" czytamy:
Minie wiele miesięcy, zanim uświadomimy sobie, że go już nie ma, że nie wychodzi "Kultura". Dzieło Redaktora nie zakłada jednak żadnego "zwieńczenia" ani "końca". "Kultura" przestała się ukazywać, ale nie przestanie oddziaływać. Jest bowiem fundamentem pod nową formację inteligencji polskiej, której przez pół wieku nieprzerwanie towarzyszyła i którą kształtowała. "Kultura" nie podawała też prawd gotowych, lecz uczyła odwagi myślenia, inspirowała, pomagała rozumieć.
Na czym polega niezwykłość tej biografii? Mówiliśmy o nim "Redaktor", ale w tym wypadku sens określenia odbiegał od słownikowego znaczenia słowa. Bo redaktor to ktoś, kto redaguje pismo, a Jerzy Giedroyc był twórcą całej formacji kulturalnej, nowej szkoły myślenia o Polsce. Już na początku lat 50. stało się jasne, że ranga powołanych do życia przez Giedroycia instytucji kulturalnych czyni je najważniejszymi nie tylko w obrębie polskiej emigracji niepodległościowej. Na łamach "Kultury" ukazywały się najistotniejsze utwory literackie i teksty publicystyczne, w Instytucie Literackim wychodziły książki należące dziś do ścisłego kanonu literatury i humanistyki polskiej XX wieku. Pismo i wydawnictwo Giedroycia w decydujący sposób wpłynęło na kształt kultury współczesnej. Jeżeli więc nazywamy Redaktora emigrantem, to tylko w tym sensie, w jakim określenie to stosujemy do Mochnackiego, Mickiewicza czy Słowackiego.
[...]
Polityczne zasługi Redaktora są ogromne, ale równie doniosłe są jego zasługi dla kultury narodowej, której był jednym z najważniejszych w XX wieku twórców. Nie ma miary, którą można by je zmierzyć. Pamiętajmy jednak, że tylko dzięki "Kulturze" powstały m.in. takie dzieła jak "Dziennik" Gombrowicza, "Dziennik pisany nocą" Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, eseje Stempowskiego, Czapskiego, wiele utworów Miłosza. Nie wiemy, ile dzieł nie wyszłoby w ogóle poza stadium pomysłu, gdyby autorzy nie mogli liczyć na ich druk na łamach "Kultury" lub publikację w Bibliotece pisma. Kultury polskiej XX wieku bez "Kultury" wyobrazić sobie nie umiemy.
W lipcu 2005 roku Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, pragnąc oddać hołd wybitnemu Polakowi i dziełu jego życia, ogłosił rok 2006, w którym przypada setna rocznica urodzin redaktora "Kultury" – Rokiem Jerzego Giedroycia.
O współpracy Giedroycia ze wschodnioeuropejskimi środowiskami emigracyjnymi po II wojnie światowej, a także o jego stanowisku w kwestiach polskiej polityki wschodniej zob. artykuł Bogumiły Berdychowskiej, Ukraina w życiu Jerzego Giedroycia i na łamach paryskiej "Kultury".