Urodził się w 1973 roku. Studiował reżyserię najpierw w Warszawie, a potem w Krakowie. Był asystentem Jerzego Grzegorzewskiego przy La Bohème wg Stanisława Wyspiańskiego (1995, Teatr Studio w Warszawie), Jerzego Jarockiego przy spektaklu "Grzebanie" (1996, Starym Teatrze w Krakowie) oraz Krystiana Lupy przy "Płatonowie wiśniowym i oliwkowym" wg Antoniego Czechowa (1996, Państwowa Wyższa Szkoła Teatralna w Krakowie).
Pierwszą samodzielną realizacją Klaty na zawodowej scenie był "Rewizor" Mikołaja Gogola przygotowany w Teatrze im. Szaniawskiego w Wałbrzychu (2003). Był to jeden z najciekawszych debiutów ostatnich lat i jedno z najbardziej interesujących przedstawień sezonu. Klata przeniósł akcję sztuki z rosyjskiej XIX-wiecznej prowincji w realia PRL-u lat 70. tworząc wyrazisty teatr polityczny. Jego głównym tematem była degrengolada polskiego społeczeństwa w epoce Gierka. W tym ponuro-śmiesznym, pełnym drwiny obrazie Klata wielokrotnie odwoływał się do rzeczywistości kraju z ostatnich lat. Role statystów w przedstawieniu zagrali wałbrzyscy bezrobotni. Na scenie wyświetlano zdjęcia polityków III Rzeczpospolitej, m.in. Lecha Wałęsy i Andrzeja Leppera.
Prawdziwym wstrząsem staje się jednak inna scena dodana przez reżysera" - notował Roman Pawłowski. - "Już po wręczeniu łapówek Chlestakowowi przez mieszkańców miasteczka jeden z nich, Dobczyński, woła swego syna, aby powiedział wierszyk. Chłopiec ubrany w górniczą czapkę deklamuje 'Kto ty jesteś - Polak mały'. Naiwne, proste prawdy o tym, że trzeba kochać ojczyznę, a nawet oddać za nią życie, brzmią w tej zakłamanej rzeczywistości jak najcięższe oskarżenie. Tym mocniejsze, że oskarżycielem jest dziecko. ("Gazeta Wyborcza" 2003, nr 89)
Miesiąc po "Rewizorze" Klata miał gotowy kolejny spektakl - tym razem "Uśmiech Grejpruta" wg własnego tekstu (Teatr Polski we Wrocławiu), nad którego realizacją pracował już wcześniej prezentując go w formie warsztatów podczas Wrocławskiego Forum Dramaturgii Współczesnej EURODRAMA (2002). Sztuka wystawiona w Teatrze Polskim we Wrocławiu opowiadała o telewizyjnej ekipie, która czeka w Rzymie na śmierć papieża. "Uśmiech Grejpruta" demaskował świat współczesnych mediów, rozprawiał się z wewnętrzną pustką młodych ludzi, cynicznych niewolników swoich karier. Tak samo jak w przypadku debiutu Klata przygotował przedstawienie wyrastające z jego niezgody na rzeczywistość.
Na początku jest bunt" - mówił reżyser. - "Sprzeciw wobec zakłamanej rzeczywistości. Wobec tych wszystkich supermarketów, przecen, promocji i 'Las Ketchup', 'Tatu', wobec bzdury i fałszu. A młodzi ludzie mają świeżość spojrzenia, czasami desperacką, czasem gniewną i złośliwą, ale to jest świeże, wartościowe. (...) Za tym gniewem z jednej strony kryje się rozpacz, smutek, żal, a z drugiej strony duża energia, żeby coś zmienić. ("Słowo Polskie" 18.04.2003).
W 2004 roku we wrocławskim Teatrze Współczesnym Klata zrealizował "Lochy Watykanu" wg André Gide'a (Wrocławski Teatr Współczesny im. Edmunda Wiercińskiego). Konsekwentnie, nie rezygnując w inscenizacji z odniesień do współczesności, zrobił spektakl, który obrazował społeczeństwo powierzchownie i fałszywie wyznające wiarę.
Najnowszym przedstawieniem Klaty jest spektakl zatytułowany "H." wg "Hamleta" Williama Szekspira przygotowany dla Teatru Wybrzeże w Gdańsku, grany w jednej z hal Stoczni Gdańskiej.
Kiedy Szekspir na początku XVII wieku pisał o tym, że 'źle się dzieje w państwie duńskim', że coś w nim gnije, to wcale nie myślał o Duńczykach, tylko o swoim państwie. I ja, kiedy to czytam, myślę o moim państwie. Zastanawiałem się, gdzie znaleźć Elsynor. Ogromnie ważne, w jakiej przestrzeni go umieszczamy" - mówi Klata. - "Poszedłem tropem wielkiego człowieka teatru, Stanisława Wyspiańskiego, który napisał fantastyczne studium o Hamlecie. On wiedział, że przestrzeń w tym dramacie jest bardzo istotna. (...) Chciał miejsca, gdzie ogniskuje się duch narodu, społeczeństwa, historii, jakkolwiek byśmy to nazwali. W jego czasach rzeczywiście był to Wawel. Dla mnie idealna do wystawienia tego dramatu jest Stocznia Gdańska: hala z suwnicą Anny Walentynowicz, niedaleko od pomnika 'Trzech Krzyży' i miejsca, gdzie zmieniała się historia Europy i świata. ("Gazeta Wyborcza", Trójmiasto, 02.07.2004)
Z "Hamleta" Klata wydestylował historię pokoleniową: Duńskiego księcia, Horacja, Laertesa, Rosencrantza i Guildensterna. Zastanawiał się nad postawami młodych w momencie osobistych i politycznych przesileń, których oczywistym tłem, chociażby ze względu na symboliczne miejsce, staje się najnowsza historia Polski.
Klata wyrastał na twórcę mocnego, aktualnego teatru politycznego. W 2004 roku pokazał "Córkę Fizdejki" wg "Janulki, córki Fizdejki" Stanisława Ignacego Witkiewicza (Teatr Dramatyczny im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu). W oparciu o tekst Witkacego mówiący o pojednaniu z Neo-Krzyżakami, opowiadał o wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej z perspektywy tak zwanego przeciętnego obywatela. Odwoływał się do narodowych symboli i traum; pokazywał, że dzisiaj są one często jedynie pustymi gestami. Spektakl był diagnozą postaw polskiego społeczeństwa i polskiej mentalności zestawionych z naszymi zachodnimi sąsiadami. Kontrowersyjny "Fanta$y" wg Juliusza Słowackiego (2005, Teatr Wybrzeże w Gdańsku) rozognił dyskusję o współczesnych odczytaniach klasyki i granicach reżyserskiej ingerencji w tekst. Klata XIX-wieczny dramat rozegrał w blokowisku, a spektakl mówił przede wszystkim o pieniądzu. Dla jednych przedstawienie stało się wyrazistą diagnozą polskiego społeczeństwa w dobie dzikiego kapitalizmu, dla innych płytką, jednoznaczną obserwacją rzeczywistości. Z kolei "Nakręcana pomarańcza" wg "Mechanicznej pomarańczy" Anthony'ego Burgessa (2005, Wrocławski Teatr Współczesny im. Edmunda Wiercińskiego) była jednocześnie studium przemocy, jak i zapisem duchowej kondycji człowieka, współczesnym moralitetem. Z powieści science-fiction Trzech stygmatów Palmera Eldritcha Philipa K. Dicka (2006, Narodowy Stary Teatr im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie) twórca wydobył przede wszystkim wątki dotyczące spłaszczonego, powierzchownego życia duchowego i religii przyjmowanej w formie narkotyku. Teatr Klaty nie jest subtelny lecz plakatowy, często rysowany grubą kreską. Twórcę nazywano teatralnym didżejem ze względu na sposób, w jaki stosuje teatralne środki - miksuje sceny, muzykę, sekwencje ruchowe, efekty dźwiękowe i świetlne. "Trzy stygmaty..." spotkały się z zarzutem, że wielość przedstawionych na scenie wątków oraz bardzo wyrazista, rozbudowana strona wizualna i dźwiękowa wprowadzały inscenizacyjny i myślowy chaos. Sam twórca przyznawał, że kolejne spektakle są jego autorskimi wizjami, często nazywał je zresztą remiksami i coverami, a w jego sceniczne działania wpisany jest bunt wymagający ostrych zdecydowanych teatralnych środków. Na zarzut, że wykoślawia klasykę, odpowiadał:
Głaskanie i lukrowanie wrzodów nie jest niczym dobrym. Tak w gruncie rzeczy uważali Wielcy Autorzy, których profanowanie stale mi się zarzuca. Dlatego jestem głęboko przekonany - choć mogę się oczywiście mylić - że w moich remiksach literatury, bo nie są to wersje wykonywane nuta po nucie, tylko remiksy i covery, pozostaję jakoś wierny autorom. A przynajmniej bardzo mi na tym zależy. Wbrew pozorom. ("Polityka", 30.01.2006)
Rok 2006 przyniósł jeszcze dwa spektakle przygotowane przez reżysera - "Weź, przestań" wg własnego tekstu, operująca jaskrawymi przykładami, kabaretowa i reportażowa inscenizacja opowiadająca o współczesnej Polsce, rozwarstwieniu społecznym i rozumieniu patriotyzmu oraz "Transfer!" (2006, Wrocławski Teatr Współczesny im. Edmunda Wiercińskiego) - żywy dokument o powojennych losach przesiedlonych Polaków i Niemców. Scenariusz przedstawienia powstał na podstawie relacji ofiar tragicznych wydarzeń. Osoby te pojawiły się też jako aktorzy na scenie. Odkopanym z pamięci bolesnym wspomnieniom aktorów-amatorów towarzyszyli wielcy tego świata - uczestnicy konferencji w Jałcie. Stalin, Churchill i Roosevelt rysowali nową mapę Europy, przesuwając granice i ludzi jak pionki w grze.
Rok później na deskach krakowskiego Starego Teatru reżyser ponownie zmierzył się z klasyką. Zrealizował "Oresteję" Ajschylosa. Odwołując się do popkultury przygotował współczesny spektakl o ludziach kochających się i nienawidzących, zadających cierpienie i dokonujących kolejnych pomst i zbrodni; o ludziach, którzy, zatrzaśnięci w przeklętym kole śmierci, nie potrafią umknąć przez Losem.
Kolejne dwie prace reżysera poruszały temat władzy i mechanizmów społecznych i historycznych. W "Szewcach u bram" wg Szewców Stanisława Ignacego Witkiewicza (2007, TR Warszawa), do którego Klata pisał scenariusz razem z lewicowym publicystą Sławomirem Sierakowskim, temat władzy ilustrowany był obrazami zaczerpniętymi z aktualnego życia politycznego. Twórca przedstawił publicystyczny obraz czasów pozbawionych ideologii i ludzi ogarniętych niemocą, nie potrafiących dokonać zmiany. O ile Szewcom zarzucano nic nie wnoszącą, w sumie banalną satyrę polityczną, o tyle pokazaną w konwencji farsy "Sprawę Dantona" Stanisławy Przybyszewskiej (2008, Teatr Polski we Wrocławiu) odczytano jako żywy, interesujący teatr. Klata rozegrał tym razem spektakl w kostiumie z epoki, bez aktualnych odniesień politycznych. Rzecz mówiła o niemożliwości rewolucji i wypranej z ideowości polityce, która posługuje się bezwzględną manipulacją.
"Rewolucja francuska to dla Klaty przede wszystkim moment narodzin nowoczesnego, wszechogarniającego dziś populizmu polityków" - pisała Aneta Kyzioł. - "Do najlepszych w spektaklu należy scena, w której Danton uwodzi zachwycony tłum (czyli nas, publiczność) pięknie brzmiącymi frazesami, dyskotekowym, zmysłowym tańcem i wciąga do wspólnego śpiewania Marsylianki." ("Polityka", 2008, nr 15)
Przedstawienie Klaty "Witaj / Żegnaj" wg projektu Amerykanki Suzan Lori Parks, która przez rok pisała jedną sztukę dziennie, w ten sposób powstał cykl tekstów zatytułowany "365 dni / 365 sztuk". Świetne aktorsko, doskonałe warsztatowo, zagrane w szalonym tempie na obrotówce "Witaj / Żegnaj" (2008, Teatr Polski w Bydgoszczy) to opis współczesnego pokawałkowanego świata i naszego oglądu rzeczywistości, którą odbieramy fragmentarycznie i bezrefleksyjnie.
"Spektakl - pisała Joanna Derkaczew - odtwarza dzisiejszy sposób uczestnictwa w świecie tak wiernie, że staje się nie do wytrzymania. Ale na tym być może polega jego wartość." ("Gazeta Wyborcza" 2008, nr 236)
W telewizji zostały zarejestrowane dwa spektakle Klaty - "Rewizor" Gogola (2005) oraz "H." (2006).
Klata wyreżyserował także: "Trylogię" Henryka Sienkiewicza w Narodowym Starym Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej Krakowie (2009), spektakl "Szajba" Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk oraz "Ziemię obiecaną" Władysława Reymonta w Teatrze Polskim we Wrocławiu (2009). W roku 2010 zrealizował spektakle: "Shoot/Get Treasure/Repeat" - Düsseldorfer Schauspielhaus, "Wesele hrabiego Orgaza" - Narodowy Stary Teatr w Krakowie, "Kazimierz i Karolina" - Teatr Polski we Wrocławiu.
We wrocławskim Teatrze Polskim powstał "Utwór o Matce i Ojczyźnie" Bożeny Keff (2011), Schauspielhaus Bochum wystawił "Amerykę" Franza Kafki, a Teatr Polski im. Hieronima Konieczki w Bydgoszczy sztukę "Szwoleżerowie" Artura Pałygi.
W marcu 2013r. odbyła się kolejna niemiecka premiera Klat: "Hamlet" przygotowy wspólnie aktorami z Schauspielhaus w Bochum i we współpracy z artystami Teatru Współczesnego we Wrocławiu - scenografiem Mirkiem Kaczmarkiem i choreografem Maćko Prusakiem.
Od 1 stycznia 2013 do 2017 roku sprawował funkcję Dyrektora Narodowego Strarego Teatru, w którym wyreżyserował głośny m.in. dzięki protestom części prawicowych środowisk spektakl "Do Damaszku" inspirowany prozą Artura Strinberga. Przedstawienie z Justyną Wasilewską, Dorotą Segdą i Krzysztofem Globiszem w obsadzie zainaugurował w Starym rok poświęcony Konradowi Swinarskiemu.