Jest absolwentką Policealnej Państwowej Szkoły Wokalno-Baletowej w Gliwicach na Wydziale Baletowym, wydziału aktorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi (1997) i wydziału reżyserii Hochschule für Schauspielkunst Ernst Busch w Berlinie, który ukończyła z wyróżnieniem (2001). Otrzymała liczne stypendia, m.in.: Stypendium Naukowe Ministerstwa Kultury i Sztuki, Stypendium Zagraniczne Uniwersytetu Jagiellońskiego, Stypendium Fundacji im. Alfreda Toepfera w Hamburgu, Stypendium Fundacji im. Heinricha Bölla w Berlinie oraz Stypendium Literackie NRW "Künstlerdorf Schöppingen".
Jako reżyserka debiutowała w Schillertheaterwerkstatt w Berlinie realizując Ostfotze (Wschodnią pizdę) będącą parodią Pierścienia Nibelungów Ryszarda Wagnera - jedną z części przedstawienia na podstawie Mauerstücke (Kawałki muru) Manfreda Karge (1999), ostrego, politycznego tekstu przygotowanego na scenę w dziesiątą rocznicę zjednoczenia Niemiec. W Niemczech zrealizowała m.in. Überall in der Badewanne wo nicht Wasser ist (Wszędzie w wannie, gdzie nie ma wody) młodej niemieckiej dramatopisarki Gesine Danckwart w Teatrze Maksyma Gorkiego w Berlinie (2000), w Niemieckim Teatrze Narodowym w Weimarze przygotowała Pułkownika Ptaka Christo Bojczewa (2001) i sztukę Ödöna von Horvátha Don Juan powraca z wojny (2001). Na Scenie Szkolnej im. Maksyma Gorkiego Hochschule für Schauspielkunst Ernst Busch w Berlinie wyreżyserowała Ocalonych Edwarda Bonda (2000) i Der unterbrochene Akt oder die romantische Liebe wartet vor der Tür (Akt przerywany albo romantyczna miłość czeka u drzwi) wg Tadeusza Różewicza (2000).
Kanię interesuje przede wszystkim teatr polityczny i społeczny, dramaturgia najnowsza i tacy klasycy XX-wiecznego dramatu, jak Horváth, w którego utworach odnaleźć można napięcie i problemy odnoszące się do naszych czasów.
"Badam mechanizmy powstawania przemocy" - mówi reżyserka. - "Nie chodzi o ilustrację tego procesu, wskazywanie paluchem i dawanie odpowiedzi. Zależy mi na postawieniu pytania, co powoduje, że ludzie wyciągają nóż, pięści, popełniają samobójstwo czy dokonują gwałtu. Odnalezienie odpowiedzi zostawiam widzom" ("Gazeta Wyborcza - Trójmiasto" 03.04.2002).
Z kolei zapytana o znaczenie w jej twórczości, takich utworów, jak Dziady, Kordian, czy Wyzwolenie odpowiada:
"Wydają mi się zbyt mało uniwersalne. Od kiedy zajmuję się reżyserią w Niemczech, problemy narodowościowo-cierpiętnicze, misjonarsko-nacjonalistyczne zupełnie mnie nie interesują" ("Wysokie obcasy", dodatek do "Gazety Wyborczej" 25.05.2002).
Na polskich scenach debiutowała prapremierowym wystawieniem Beczki prochu Dejana Dukovskiego w gdańskim Teatrze Wybrzeże (2002). Napisana w 1994 roku sztuka była odpowiedzią na pierwsze czystki etniczne w Jugosławii, wstrząsającą wizją świata, w którym zwykli obywatele zdegenerowani przez wojnę przeistaczają się w mordujące i gwałcące bestie.
"Ogień podłożony pod scenę gdańskiego teatru nie wywołałby większych emocji niż premiera dramatu o przemocy na Bałkanach" - notował Roman Pawłowski. - "Przemoc jest iskrą, która rzucona na zapalny grunt może spowodować wybuch, po którym nie będzie już ani sztuki, ani teatru, ani drzwi, którymi można trzasnąć. Nie tylko na Bałkanach. O tym krzyczy przedstawienie Grażyny Kani w teatrze Wybrzeże, najlepszy spektakl, jaki kiedykolwiek widziałem na tej scenie" ("Gazeta Wyborcza" 09.04.2002).
W tym samym roku Kania zrealizowała w Teatrze Polskim w Poznaniu polską prapremierę Krwi współczesnego katalońskiego pisarza Sergi Belbela.
"Historia porwania i zamordowania żony pewnego polityka przez terrorystów rozpisana jest przez Sergi Belbela na różne głosy i na różne tony" - pisała Ewa Orębska-Piasecka. - "Grażyna Kania słyszy te różnice bardzo wyraźnie, konsekwentnie komunikują je też aktorzy" ("Gazeta Wyborcza - Poznań" 14.10.2002 ).
W 2003 roku w Teatrze Wybrzeże wyreżyserowała kolejne prapremierowe przedstawienie Belbela - Czułostki, opowieść o ludziach beznadziejnie szukających miłości w rzeczywistości postindustrialnego miasta.
"Belbel pokazuje ludzi, którzy nie umieją wyrażać uczuć i głęboko chowają emocje pod pancerzem pragmatycznego życia" - notował Roman Pawłowski. -"Dlatego ascetyczna przestrzeń biura, którą wybrali reżyser Grażyna Kania i scenograf Vinzenz Gertler, jest idealna do przyjrzenia się z bliska bohaterom. Przed dwoma laty na tej samej scenie stała inna wyspa. Rozgrywało się na niej inne przedstawienie Kani i Gertlera - 'Beczka prochu' Dejana Dukovskiego. 'Czułostki' to dopełnienie tamtego spektaklu, oba teksty nawiązują bowiem do tego samego wzoru dramaturgicznego, jakim jest 'Korowód' Artura Schnitzlera, rzecz o miłosnych zdradach, a zarazem alegoria choroby wenerycznej" ("Gazeta Wyborcza" 22.12.2003).
W swoich spektaklach Kania podejmuje temat okrucieństwa świata, brutalności, osamotnienia i dotkliwego braku miłości. Wykorzystuje bezkompromisowe teksty i używa nowoczesnego języka teatralnego. Jego znakami są m.in. precyzyjne, chłodne aktorstwo, dynamiczny montaż scen, wykorzystywanie projekcji wideo, zimnego "klinicznego" światła. Jej teatr odwołujący się do doświadczeń niemieckiego nowego realizmu wielokrotnie wzbudzał kontrowersje. Widziano w nim manifest młodego teatru "pozbawionego sentymentalizmu" (Roman Pawłowski, "Gazeta Wyborcza" 22.12.2003), z drugiej strony zarzucano mu, że "Niczego nie drąży, nie komplikuje, pokazuje ledwie naskórek rzeczywistości - ludzkie preparaty wrzucone w modelowe sytuacje (...)" (Joanna Chojka, "Głos Wybrzeża" 05.01.2004). Sama reżyserka mówi:
"Robienie gładkich przedstawień, nieporuszających publiczność, jest bez sensu, to może każdy. Brakuje mi w Polsce kogoś takiego jak Frank Castorf, szef teatru Volksbühne w Berlinie, który bezpardonowo zmusza ludzi do dyskusji, nawet jeśli to ma się zakończyć trzaśnięciem drzwiami" ("Wysokie obcasy", dodatek do "Gazety Wyborczej" 25.05.2002).
Kolejne niemieckie przedstawienia Kani to Upiory Henrika Ibsena (2003), Dom Bernardy Alba Federico Garcii Lorki (2004), Intryga i miłość Fryderyka Schillera (2005) zrealizowane w Niemieckim Teatrze Narodowym w Weimarze, norway.today Igora Bauersima w Theater in Dessau (2006) oraz Kobieta z morza Henryka Ibsena w Stadttheater in Konstanz (2007). Natomiast w Polsce reżyserka wystawiła Zimę współczesnego norweskiego dramatopisarza Jona Fosse'a w TR Warszawa (2004) oraz Woyzecka Georga Büchnera w Teatrze Polskim we Wrocławiu (2004).
"Reżyserka ogołociła dramat Georga Büchnera z romantycznych smaczków. Język postaci brzmi współcześnie, a zachowania aktorskie bliskie są groteskowemu ekspresjonizmowi melodramatów kina niemego" - pisał Leszek Pułka. - "Kania z chłodną precyzją zbudowała poetyckie, ponadczasowe studium zachowań ludzi-potworów: dziwaków, wojskowych rentierów, medycznych szarlatanów zepchniętych na margines życia, tonących w wódzie i psychozach" ("Gazeta Wyborcza - Wrocław" 2004, nr 284).
Na deskach warszawskiego Teatru Dramatycznego powstały kolejne ważne spektakle Kani. W Wierze, nadziei, miłości Ödöna von Horvátha świetnie debiutowała w głównej roli Elżbiety Julia Kijowska (2005).
"Świat, który tak bardzo przypomina naszą rzeczywistość, to w oryginale objęta kryzysem Austria lat 30., tuż przed Anschlussem i wybuchem nazizmu - dramatopisarz oparł się na autentycznej historii młodej sprzedawczyni gorsetów skazanej w 1932 r. za oszustwo" - pisał o spektaklu Roman Pawłowski. - "Odbijają się w niej szersze mechanizmy, które parę razy w przeszłości wyniosły do władzy łajdaków. Doskonale to zrozumiała Grażyna Kania, wydobywając ze sztuki nie tylko dramat osamotnionej dziewczyny, ale także analizę społecznego rozpadu. Jej przedstawienie jest jak wyścig na krawędzi przepaści. Akcja toczy się w gwałtownym tempie, w przenikliwym białym świetle i ciszy przerywanej raz po raz hałaśliwym, pijackim bluesem" ("Gazeta Wyborcza" 26.09.2005).
Z kolei Blackbird Davida Harrowera (2006), w którym główne role zagrali Kijowska i Adam Ferency, to przejmująca sztuka o związku nieletniej ze starszym mężczyzną.
"Autor, reżyserka, oboje aktorzy zajęli się nie interwencją, ale dramatem człowieka" - notował Jerzy Koenig. - "Mam poczucie, że zajmuje ich nie drastyczność, nie motyw wykorzystania seksualnego, pedofilii - które stają się tu ledwie pretekstem - lecz opis jakiejś kondycji ludzkiej. Przykre to przedstawienie. Ale poza bólem jest w nim szczerość. Na tle dość powszechnego udawactwa - jest to teatr czystych intencji" ("Dziennik - Kultura" 2006, nr 167).
Ostatnio reżyserka współpracowała z Teatrem Polskim im. Hieronima Konieczki w Bydgoszczy. Ponownie podejmowała temat przemocy i okrucieństwa realizując Motortown Simona Stephensa (2007), dramat o żołnierzu, który na nowo musi poukładać świat po powrocie z wojny w Iraku i Nordost Torstena Buchsteinera (2009) o tragicznych wydarzeniach w teatrze na Dubrovce. Na sztukę złożyły się autentyczne wspomnienia trzech kobiet - wdowy po czeczeńskim bojowniku, wdowy po żołnierzu rosyjskim walczącym w Czeczenii i wdowy po mężczyźnie, który został zagazowany przez rosyjskich żołnierzy pacyfikujących teatr.
"Teatr działa tu tylko jako przekaźnik scenicznego reportażu" - pisał Jacek Sieradzki - "przejmującego, choć wyczyszczonego z brudu autentycznego przekazu. Nie chce przekształcać artystycznie tematu, odkłada na bok ambicje twórcze. Służy niewątpliwie szlachetnej sprawie. I nawet ktoś, komu taka redukcja funkcji sztuki nie całkiem jest w smak, musi przyznać, że siła wymowy bydgoskiego spektaklu jest piorunująca" ("Przekrój" 2007, nr 49).
W 2008 wyreżyserowała Gott des Gemetzels / Boga mordu na podstawie dramatu Yasminy Rezy, spektakl wystawiany był w Theater Regensburg. Rok później napisała sztukę Timm Thaler albo Sprzedany Uśmiech na podstawie Jamesa Krussa. Spektakl wyreżyserowała dla Theater an der Parkaue. Jeszcze przed kilkoma premierami w Polsce, niemiecka publiczność miała okazję zobaczyć Szklaną menażerię Tennessee Williamsa w Rheinisches Landestheater w Neuss.
Na deski polskiego teatru powróciła Kania w 2010 z Liliomem Ferenca Molnara, reżyserując spektakl w Teatrze Miejskim im. Witolda Gombrowicza w Gdyni. Piotr Wyszomirski pisał:
„Całość zuniwersalizowana, wyrwana z kontekstów „tu i teraz", zyskuje niespodziewanie wymiar wręcz biblijny, godny głębszej analizy i dziwi nieobecność tego tak niezwykle bogatego w potencjał znaczeń i odniesień tekstu na polskich scenach. Gdyńska inscenizacja potwierdza jedną z głównych prawd w sztuce: nieważne co, ważne jak. Zobaczyliśmy w Gdyni to, co od lat cechuje współczesny teatr.” („Gazeta Świętojańska”, 22.05.2010)
Następnie Kania opracowała tekst Sierot Dennis Kelly i wystawiła sztukę w Teatrze Powszechnym im. Zygmunta Hübnera w Warszawie (2011). Aneta Kyzioł recenzowała:
„Zdolny zadowolić zarówno tych widzów, którzy od teatru oczekują opowiadania wciągających historii i tworzenia wyrazistych bohaterów, jak i tych, którzy szukają w nim głębszych analiz społecznych.” („Polityka”, 22.04.2011)
Jacek Wakar z kolei pisał:
„Thriller Sieroty w warszawskim Powszechnym to jeden z najmocniejszych spektakli sezonu.(...) Na spektakl Kani można patrzeć jak na opowieść o ulotności podstaw naszej codziennej egzystencji. Helen i Danny mają dom, dziecko, kolejne w drodze. Z pozoru ideał. Jednak wystarczy mały wstrząs, by wywołać lawinę. Na koniec oboje siedzą jak porażeni piorunem. Całe ich życie rozsypało się w drobny mak. Przed nimi tylko piekło. Bo światem rządzi strach - zdaje się mówić autor Sierot.” („Twój Styl” nr 6/06.2011)