Ten emo-popowy zespół śpiewa o warzywach, kredkach i pogodzie, ale przecież te piosenki mają więcej warstw. Tak jak por albo cebula.
Franek Warzywa & Młody Budda to zespół założony w 2021 roku przez Franka Drażbę i Adama Kiepuszewskiego. Pierwszy z nich to artysta wizualny, performer, absolwent Wydziału Mediów Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Ten drugi ukończył Akademię Muzyczną w Amsterdamie na kierunku gitara jazzowa. Poznali się przez TikToka.
Z inicjatywą wyszedł Kiepuszewski, który w tamtym czasie miał już za sobą muzyczne know-how zebrane nie tylko w szkole, ale także w licznych zespołach z kręgu jazzu i muzyki rockowej. Zanim jeszcze wyjechał do Holandii, występował na Chłodnej 25, w Pogłosie czy żoliborskiej PraCoVni. Na studiach zainteresował się produkcją muzyczną i w rezultacie założył solowy projekt – Młody Budda. Jak wspomina:
Text
Ta nazwa w żartobliwy sposób nawiązywała do pseudonimów soundcloudowych raperów, co miało tym większy sens, że sam wrzucałem swoje bity do internetu. Jako że nie czułem się dość pewnie ze swoim głosem, dość szybko zacząłem zapraszać do współpracy różnych wokalistów. W pewnym momencie natknąłem się na Franka i jego twórczość.
Jako student Wydziału Sztuki Mediów Drażba tworzył animacje, krótkie filmy, organizował performansy. Jak podkreślał w wywiadzie udzielonym magazynowi "Szum", muzyka zawsze była dla niego jedną z najważniejszych inspiracji. I nie tylko dla niego – można by dopowiedzieć w kontekście jego macierzystego wydziału. Na jego korytarzach mógł bowiem wówczas spotkać producenta muzyki elektronicznej Julka Ploskiego, Roberta Curę z post-punkowej grupy Chair, a także Macieja Kacperczyka z popowego zespołu Kacperczyk. Na Wydziale Sztuki Mediów uczyła się także raperka Aljas, która jako pierwsza zaprosiła Drażbę do współpracy. "Zgodziłem się coś z nią zrobić i powoli ośmielałem się jako wokalista czy może raczej – raper. Pamiętam, że na tamtym etapie to było nagrywanie tekstów do bitów prosto z Youtube’a".
Nowe sytuacje
Spotkanie Drażby i Kiepuszewskiego było ciekawe na wielu poziomach – nie tylko ze względu na różnice ich doświadczeń i umiejętności w obszarze muzyki. Interesujące jest też to, że na tym etapie biegunowo odległy wydaje się też kierunek ich zainteresowań: Młody Budda kształcił się na zagranicznej uczelni, by rozwijać się jako instrumentalista i producent, podczas gdy Franek Warzywa był raczej zafascynowany takimi kategoriami, jak prostota, bezpretensjonalność czy – by posłużyć się terminem bliższym jego uczelni – outsider-art. We wspomnianym wywiadzie dla "Szumu" mówił bez ogródek: "Kompletnie nie potrafię śpiewać, ale to lubię".
Jeśli spojrzeć na pierwsze utwory stworzone przez duet, wydaje się, że podejście Franka Warzywa przeważyło. Przynajmniej na początku. Ich utwory są proste, wpadają w ucho, ale przyciągają uwagę przede wszystkim za sprawą humorystycznych, ciekawie podanych tekstów. Kiepuszewski zresztą w ogóle tego nie kryje: "Pierwszy utwór, który zrobiliśmy razem, nosił tytuł »Szkoła« i od strony muzycznej to była trochę zrzynka ze »Still D.R.E.« Dr. Dre i Snoop Dogga. W tamtych utworach naprawdę niewiele się działo od strony kompozycyjnej".
Pomimo muzycznej prostoty utwory, takie jak wspomniana "Szkoła", "Cytrusy" czy "Napad na bazar", spotkały się ze świetnym przyjęciem. Ich popularność wynikała między innym z tonu kawałków, o którym rok później Bartek Chaciński tak napisze na łamach bloga "Polifonia": "ironię gasi tu rodzaj zakłopotania, niepewności, a przed popadnięciem tego w zestaw przypadkowych idiotyzmów ratują się łagodnym absurdalnym humorem".
Jeśli szukać negatywnych skutków popularności tych pierwszych utworów, byłoby to niedostrzeżenie zmiany, jaka w ciągu ledwie dwóch lat zaszła w muzycznej warstwie piosenek Franka Warzywa & Młodego Buddy. Muzycy zwracają uwagę na kilka czynników, które sprawiły, że zespół zdystansował się trochę od swoich outsiderskich korzeni. Jako jeden z nich Kiepuszewski wymienia muzyczne gusta. Kiedy zorientował się, że Drażba słucha podobnej muzyki – to jest zespołów, takich jak: Daughters, Sons of Kemet, Death Grips czy Talk Talk – poczuł, że jako producent może pozwolić sobie na więcej. Tym bardziej, że jego partner z zespołu coraz pewniej czuł się na scenie. Drażba przyznaje, że na pewno pomogło mu tutaj doświadczenie performerskie, choć zaraz dodaje, że podczas koncertów występuje zupełnie inna wymiana energii. Doświadczenia wyniesione z ASP to jedno, a drugie to głos, nad którym artysta zdecydował się pracować, zapisując się na lekcje śpiewu.
Wspomina Drażba:
Podczas pierwszego koncertu w Chmurach, który wyszedł z inicjatywy Adama – bo w ogóle bym nie pomyślał, że możemy to zrobić – towarzyszyło mi dużo adrenaliny. A potem przyszły następne występy i następne. Przy czym zaraz zaczęły pojawiać się sytuacje, które były nowe dla nas obu: duże koncerty, festiwale, występy za granicą. Te doświadczenia na pewno nas rozwijają, zmieniają naszą twórczość, bo wyciągamy z nich wnioski: widzimy, co się sprawdza, co nas ekscytuje, w którą stronę chcemy zmierzać.
Ewolucja
Piosenki Franka Warzywa & Młodego Buddy zaczęły ewoluować, zanim jeszcze pojawiły się wspomniane festiwale i zagraniczne wojaże. Już na początku 2023 roku duet opublikował singiel "Duża głowa" – oszczędnie zaaranżowany, lekko funkujący pop, dla którego punktem odniesienia była między innymi twórczość Kero Kero Bonito. Wspominając o tej piosence w artykule opublikowanym na łamach "Dwutygodnika", Piotr Kowalczyk zauważa, że to najbardziej "dorosły" utwór w karierze zespołu i to niekoniecznie ze względu na towarzyszące mu literackie tropy.
Latem 2023 roku "Duża głowa" ukazała się na pierwszej epce duetu zatytułowanej "Wykopki". Znalazło się na niej pięć utworów, którymi zespół oddalał się od swoich rapowych inspiracji na rzecz gitarowego popu i alternatywnego rocka. Przy czym dobre melodie często są tu glitchowane, rytmy – łamane, a gatunki – rozmywane. Jak w "Święcie ziemniaka", które rozpoczyna się od kilku akordów gitary rodem z zapomnianego klasyka amerykańskiego alt-rocka, by po kilku sekundach złapać wirusa hyperpopu (w utworze tym duetowi towarzyszy gościnnie zespół Furda). W przywoływanej już tu recenzji Chaciński zwraca uwagę na piosenkę "Największy pomidor na świecie", o której pisze: "to utwór stricte rockowy z jazzowym breakiem w środku, co na moment brzmi trochę jak nowa inkarnacja grupy Kury".
Na ten eklektyzm zwrócił również uwagę słynny muzyczny youtuber – Anthony Fantano. Amerykański krytyk umieścił "Wykopki" na liście najlepszych epek 2023 roku, wychwalając ten zadziwiający miks chwytliwych popowych melodii z elementami math-rocka. I pomyśleć, że jeszcze kilka miesięcy wcześniej nie wszyscy w rodzimej branży traktowali Franka Warzywa & Młodego Buddę jako poważny zespół.
Text
Przy okazji premiery naszej pierwszej epki mieliśmy dogadany koncert w Spatifie, aż nagle dostaliśmy maila od osoby związanej z klubem, że może być problem, bo oni nie bookują kabaretów. Nie znali dobrze naszej muzyki, nigdy nie widzieli nas na żywo, ale takie mieli skojarzenia. W takich chwilach czułem, że musimy jeszcze wyraźniej udowodnić wszystkim, że to pomyłka, że to nie o nas.
Drażba słyszał podobne komentarze, jeszcze zanim zaczął zajmować się muzyką. Już na ASP niektórzy profesorowie powtarzali, że to, czym się zajmuje, to nie poważny performans, tylko zgryw. Jak widać, nie wszyscy myśleli w ten sposób, bo Drażba za swój dyplom otrzymał dwie nagrody (w tym Entry 2023). "Wiele z naszych piosenek jest pisanych humorystycznym językiem, ale podejmują one tak samo poważne tematy, jak te wszystkie popowe utwory, które operują wielkimi hasłami, jak miłość czy smutek. My po prostu nie jesteśmy tak dosłowni".
Warzywa na eksport
Latem 2024 roku ukazała się druga epka Franka Warzywa & Młodego Buddy zatytułowana "Komputer". Choć to wciąż płyta lekka i wpadająca w ucho, to przecież fragmenty "Sześciu Słońc" oraz przede wszystkim utworu tytułowego brzmią niemal post-hardcore’owo. To wrażenie jest jeszcze silniejsze podczas koncertów, kiedy ekspresja zespołu sięga rejonów Touché Amoré. Drażba przyznaje, że przez ostatni rok rzeczywiście zmieniły się jego "możliwości dotyczące krzyczenia".
Bardziej dopracowana jest też warstwa muzyczna, w której poszatkowany pop rodem z produkcji Maxa Tundry wciąż zderza się wykrzykiwanymi refrenami, ale po raz pierwszy znajduje się tu również przestrzeń dla momentów bardziej lirycznych. Jak w "Dziurach" z gościnnym udziałem Dominiki Płonki, które kończy nastrojowa pochwała niedoskonałości. Kiepuszewski: "W ostatnich latach studiów miałem trochę mniej przedmiotów, a za to więcej przestrzeni na odnalezienie własnej drogi, w tym – na naukę produkcji. Kiedy zaczynaliśmy jako Franek Warzywa & Młody Budda, to umiałem może 10-20% tego, co potrafię zrobić dzisiaj".
Choć piosenka "Święto ziemniaka" nie przeszła krajowych eliminacji konkursu Eurowizji, to jej autorzy wyruszyli przynajmniej w trasę z jej słoweńskim uczestnikami, zespołem Joker Out. W ostatnim roku Franek Warzywa & Młody Budda coraz częściej występują za granicą. Można ich było usłyszeć m.in. na holenderskim ESNS Festival i na estońskim showcasie Tallinn Music Week. Zespół wystąpił także na OFF Festivalu, podczas którego publiczność uzbrojona w pory wyczekiwała utworu "Napad na bazar".
Pytani o najbliższe plany, muzycy zapewniają, że już na przełomie 2024 i 2025 roku biorą się do pracy nad pełnoprawnym albumem. Kiepuszewski tłumaczy, że szukają kierunku, który sprawi, że ich muzyka będzie z jednej strony współczesna, a z drugiej – przetrwa próbę czasu.
Drażba dodaje, że ich debiut nie musi być wcale kontynuacją tego, co robili wcześniej:
Text
Dopuszczam taką możliwość, że zaczynamy od zera. Bo nagraliśmy już dużo piosenek i jedyny powód, dla którego czułbym, że potrzebuję nagrać ich jeszcze więcej, to sytuacja, w której te wcześniejsze wyrzucamy do kosza. No bo ile piosenek może napisać jedna osoba?
– pyta, a ja nie wiem, czy to na poważnie, czy to jednak zgrywa.