Aktorka teatralna. Urodziła się 6 stycznia 1928 roku w Stanisławowie, zmarła 17 lipca 1990 roku w Krakowie.
Początkowo studiowała historię sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim, studia przerwała w 1949 roku. Była już wtedy studentką Wydziału Aktorskiego krakowskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej, którą ukończyła w 1950 roku. Zaraz po studiach związała się z Teatrem im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach. W latach 1955-1956 grała w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu, a później ponownie w Teatrze Śląskim. Od 1962 roku aż do śmierci pracowała w Starym Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie. Od 1971 roku wykładała w krakowskiej szkole teatralnej, a od 1984 roku była równocześnie prodziekanem jej Wydziału Aktorskiego.
Na scenie debiutowała w 1950 roku w Teatrze Śląskim rolą Heleny w Obcym cieniu Konstantego Simonowa w reżyserii Edwarda Żyteckiego. Na katowickiej scenie zagrała m.in. Anię w Wiśniowym sadzie Antoniego Czechowa w reżyserii Alozjego Nowaka (1954) i Klarę w Ślubach panieńskich Aleksandra Fredry w reżyserii Edwarda Żyteckiego (1959). Z tymi dwoma autorami będzie później szczególnie związana. W repertuarze Czechowowskim wykreuje wielkie role, natomiast Fredrę, jednego z jej ulubionych pisarzy, będzie wielokrotnie wykorzystywała w swojej pracy ze studentami w krakowskiej PWST. W Teatrze Śląskim zagrała także tytułową rolę w Ifigenii w Taurydzie Johanna Wolfganga Goethego w reżyserii Jana Biczyckiego (1961).
Natomiast jej pierwszą krakowską rolą była Zina w Śnie wg Fiodora Dostojewskiego w reżyserii Lidii Zamkow (1963). W Starym Teatrze współpracowała z Konradem Swinarskim. Zagrała u niego Żonę w Nie-Boskiej Komedii Zygmunta Krasińskiego (1965), pokazała tę postać bardzo subtelnie i przejmująco. Była także znakomitą Dianą, która prowadziła bezustanną grę pomiędzy cnotliwością a grzechem we Wszystko dobre, co się dobrze kończy Szekspira (1971), a także Panią w Pokojówkach Jeana Geneta (1966). O spektaklu tym mówiono, że Swinarski wyreżyserował go przewrotnie i zagrał Geneta jak Racine'a. Lassek pokazała tutaj pastiszowy, ostry wizerunek damy.
"Ewa Lassek jako Pani stworzyła postać wyniosłą, kapryśną, wyrafinowaną we własnym komedianctwie" - pisał Jan Pieszczachowicz ("Echo Krakowa" 13.01.1967).
Nie bez znaczenia jest również i to, że aktorka pracowała nad tą rolą po swoich doświadczeniach z dramaturgią Różewicza i Witkacego.
Występowała w spektaklach reżyserowanych przez Jerzego Jarockiego, w których stworzyła wybitne aktorskie kreacje. Znakomicie sprawdziła się w dramaturgii awangardowej - grała w sztukach Tadeusza Różewicza i Witkacego reżyserowanych przez Jarockiego. W 1965 roku wcieliła się w postać Ewy w Wyszedł z domu Różewicza.
"Prowadząca rola Ewy" - pisał Krzysztof Miklaszewski - "(...) pozwoliła aktorce nie tylko na maksymalne skupienie w modlitwie Ewy o 'zmartwychwstanie jej młodego ciała', ale i na pełen samiczej cielesności wybuch sennego marzenia Różewiczowskiej bohaterki. Lecz kiedy do głosu doszła potraktowana burleskowo polemika z egzystencjalizmem, w ustach poddanej kompleksowi biologii kobiety, złośliwy komentarz zabrzmieć musiał szczególnie ironicznie. Nic dziwnego, ze Lassek podawała tekst jakby wsłuchiwała się w siebie, w swój biologiczny rytm, wyznaczający zwyczajne życiowe działania, motoryczną siłę rodzinnego życia" ("Teatr" 1976, nr 14).
Wówczas w całej pełni objawiły się cechy jej aktorstwa - świetna technika, zdolność przenikliwej autoanalizy, pozwalająca konstruować postaci bardzo niejednoznaczne i wielopłaszczyznowe. Lassek grała "technicznie" i z dystansem, a jednocześnie prawdziwie. Miała znakomite warunki głosowe. Potrafiła głosem świadomie i w sposób zdyscyplinowany operować, mówiąc, krzycząc, szepcząc, zmieniając natężenia dźwięków. I z pewnością miała też słuch poetycki. Różewicz mówił o niej:
"Ona jak gdyby swoją wewnętrzną, dramatyczną siłą otwiera pewne perspektywy, których ja może nawet - pisząc - w tekście literackim nie mam" (w: "Teatr" 2001, nr 3).
Później wystąpiła jako Kierowniczka/Siostra w Mojej córeczce (1968), był to epizod, ale zagrany z ogromnym intelektualnym ładunkiem, w taki sposób, że postać ta wyrastała na interpretatora filozoficznych treści dramatu. Świetnie zagrała również Baronową w Garbusie Sławomira Mrożka (1975).
Lassek wystąpiła w dwóch dramatach Stanisława Ignacego Witkiewicza w inscenizacji Jarockiego. W Szewcach (1971) była Księżną Iriną - ujęła tę wyrafinowaną, perwersyjną i piekielnie inteligentną postać dwubiegunowo, grała zarówno w tonie tragicznym, jak i komicznym, momentami świadomie przerysowując rolę. W Matce z 1972 roku (pierwsza wersja z 1964 roku) wcieliła się w tytułową postać Matki - Janiny Węgorzewskiej. Zagrała ekspresyjnie, z groteskowym "wykrzywieniem", ale jednocześnie pokazała cały ból i cierpienie kobiety, która jest świadoma swojego położenia i sytuacji syna, i co więcej, rozumie i nawet "wyprzedza" idee przez niego głoszone, zdaje sobie bowiem sprawę z ich konsekwencji.
"(...) niezwykłe wyczucie słowa Witkacego, czułość na fizyczny, biologiczny niemal ładunek tego słowa sprawia, że wszystkie kwestie w ustach aktorki stają się budulcem realności, materialności postaci" - pisała o tej roli Elżbieta Morawiec ("Teatr" 1972, nr 21).
Na scenie Lassek łączyła indywidualizm z otwarciem się na partnera, przykładem jest doskonały duet w roli Matki z Markiem Walczewskim jako synem Leonem. Jej role ostatecznego kształtu nabierały dopiero na próbie generalnej, premierze, czy podczas kilku pierwszych przedstawień, kiedy stykała się z publicznością. Mówiła:
"Kiedy mogę jeszcze podjąć własną, osobistą decyzję wypełnienia pozostawionych a pokrytych tymczasową techniką 'pustych miejsc' interpretacyjnych, tzw. 'białych plam', wtedy czuję, że coś istotnego, coś twórczego w mojej pracy zaistniało" (wypowiedź dla programu telewizyjnego z cyklu "Twarze Teatru" w: "Teatr" 1976, nr 14).
W 1982 roku pracowała z Krystianem Lupą, wcieliła się w postać Księżnej Barbary w Bezimiennym dziele Witkacego.
"Była jakaś duma w jej urodzie, coś ostrego, przenikliwego" - mówił o Lassek reżyser. - "Sposób, w jaki patrzyła. Ona patrzyła na kogoś właściwie nie wiedząc, że to robi. Tkwiła w niej jakaś naturalna, archaiczna siła gestu, wzroku i słowa, ta, z którą człowiek się rodzi. Miała w twarzy jakąś tajemnicę; mogła być też agresywna i ostra" ("Teatr" 2001, nr 3).
Grała także w dramatach Antoniego Czechowa inscenizowanych przez Jarockiego. Była Maszą w Trzech siostrach (1969) i Raniewską w Wiśniowym sadzie (1975). Lassek "podnosiła" samoświadomość Raniewskiej, dlatego potrafiła pokazać jej prawdziwe cierpienie.
"Ewa Lassek nie poszła na motyli żywot, szczebiot, roztrzepanie i nieświadomość sytuacji" - notowała Elżbieta Morawiec. - "Od pierwszej chwili powrotu wie wszystko, jej właśnie reżyser powierzył melancholijne jasnowidzenie losu. Wsłuchana w siebie, w wewnętrzne widzenie nieszczęścia i męki, czasem tylko budzi się, by rzucić żywsze słowo, żart, zapomnieć się w tańcu czy marzeniu. Przyjmuje swój los z cichą godnością" ("Życie Literackie" 16.03.1975).
Ewa Lassek przez wiele lat pracowała w krakowskiej szkole teatralnej. Ogromną wagę przykładała do techniki aktorskiej, głosu, wymowy, świadomości gestu. Wymagała od studentów znajomości teatralnych konwencji. Zwracała uwagę na grę zespołową. Mówiła:
"W naszej pracy to poczucie wspólnoty jest niesłychanie ważne" ("Teatr" 1971, nr 16).
W Starym Teatrze zagrała jeszcze m.in. Igomenę w Cymbelinie Szekspira w reżyserii Jarockiego (1967) i Radczynię w Weselu Stanisława Wyspiańskiego w reżyserii Jerzego Grzegorzewskiego (1977). Ostatnią jej rolą była Księżna Himalaj w Operetce Witolda Gombrowicza w reżyserii Tadeusza Bradeckiego (1988). Miała także zagrać Gertrudę w Hamlecie IV Szekspira w reżyserii Andrzeja Wajdy (1989), ale poróżniła się z reżyserem.
Lassek ma na swoim koncie także kilka ról w Teatrze Telewizji - m.in. Arkadinę w Czajce Antoniego Czechowa (1975) i Panią Y w Silniejszej Augusta Strindberga (1986), oba spektakle w reżyserii Ireny Wollen, a także Matkę w Dzieciach Arbatu Anatolija Rybakowa w reżyserii Kazimierza Kutza (1989) i Matkę Przełożoną w Koncercie Św. Owidiusza Antonio B. Vallejo w reżyserii Piotra Mikuckiego (1990).
Nagrody:
- 1966 - nagroda za rolę Ewy w Wyszedł z domu Tadeusza Różewicza w reżyserii Jerzego Jarockiego ze Starego Teatru w Krakowie na Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych we Wrocławiu
- 1969 - Nagroda Ministra Kultury i Sztuki III stopnia za osiągnięcia aktorskie w Starym Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie
Autor: Monika Mokrzycka-Pokora, styczeń 2005