Życie społeczne i polityczne ma dla Skargi wyraźny rys moralny:
"Obywatelstwo ma więc sens nie tylko polityczny, lecz także moralny, może przede wszystkim moralny, uczy bowiem bycia z innymi, uczy bycia razem, nie w tłumie, który się zaraz rozejdzie, lecz w społeczności powiązanej wspólnym działaniem i wzajemnymi zobowiązaniami. Obywatelstwo zrodzone z ideału równości i wolności jest źródłem współpracy, stabilności, bezpieczeństwa osób i dóbr, bezpieczeństwa nieodzownego do funkcjonowania każdego państwa. Ten moralny sens ma znaczenie dla każdego z nas. Albowiem to w społeczności rodzą się cele, rodzi się także sens naszego ‘jak być’. Co więcej: obywatelska postawa pozwala rozproszyć dwa ciągle towarzyszące nam, a przeciwstawne sobie lęki: lęk przed zaangażowaniem i lęk samotności. W pracy z innymi i dla innych, którą się podejmuje z własnej nieprzymuszonej woli, nikt nie czuje się samotny."
Bliskie Skardze wartości wspólnoty, równości, wolności nie były tylko pustymi sloganami, lecz wprost nadawały ludzkiemu życiu sens i wagę.
Skarga nie tylko kreśliła horyzont idealnych wartości, które winny nam przyświecać w życiu tak prywatnym, jak i publicznym, stawiała także precyzyjne społeczne diagnozy współczesności. Widziała cynizm, który u progu XXI stulecia niszczy polską politykę, świat wartości i hamuje dialog. Dostrzegała kryzys wyobraźni, brak projektów na przyszłość, które zgromadziłyby wokół siebie ludzi troszczących się o lepsze jutro. Ubolewała nad rozpadem społecznych więzi przejawiającym się w zaniku rozmowy, w dominacji form komunikacji, które wytwarzają iluzję bycia razem, a nie faktyczną wspólnotę, w zaniku postaw zaangażowania obywatelskiego (sensacja przykuwa uwagę bardziej niż rozmowa o wartościach, próba porozumienia czy myślenie o wspólnocie i jej przyszłości, a styl życia promowany przez media staje się ideałem, do którego dążymy), w zaniku krytycznego myślenia (pragmatyzm, użyteczność, własna przyjemność i wygoda z nim wygrywają) oraz w dominacji interesów partykularnych nad społecznymi. To wszystko sprawia, że stajemy się – jak pisała Skarga – bardziej prywatni, "[a] gdy stajemy się coraz bardziej prywatni, sieci społeczne się rozpadają i jednostki […] czują się samotne i bezradne, narażone na niebezpieczeństwa i pozbawione ochrony", która mogłaby płynąć z zaufania, międzyludzkich więzi, rozmowy (będącej esencją demokracji) i płynącego zeń porozumienia.