Aktorka teatralna, wybitna przedstawicielka tzw. "szkoły krakowskiej". Urodziła się 16 czerwca 1842 roku w Trzebini koło Wschowy. Zmarła 16 czerwca 1897 roku w Krakowie.
Antonina Hoffmann należała do ziemiańskiej ewangelickiej rodziny pochodzenia niemieckiego. W młodości pobierała nauki w kierowanej przez jej matkę warszawskiej pensji Pauliny Kraków. Wcześnie, mimo oporu rodziny, postanowiła związać się z teatrem. W 1858 roku zapisała się na prywatne lekcje do Jana Królikowskiego. W tym samym roku została uczennicą warszawskiej Szkoły Dramatycznej prowadzonej przez Józefa Rychtera. Debiutowała na scenie jeszcze w czasie studiów. Jako siedemnastolatka w 1859 roku na deskach warszawskiego Teatru Rozmaitości wcieliła się w postać Fryderyki Wagner w komedii Kamień probierczy Emila Augiera i Juliusza Sandeau. Wkrótce trafiła do Krakowa, z którym związała się na całe życie. W 1860 roku zaangażował ją dyrektor krakowskiej sceny Józef Pfeiffer. Hoffmannowa grała tutaj bardzo wiele ról i w słabym zespole stała się niebawem główną aktorką. W tym czasie poznała Stanisława Koźmiana, z którym pozostawała w niezalegalizowanym związku do końca życia.
Na krakowskiej scenie grała z krótkimi przerwami do 1893 roku, najpierw pod dyrekcją Pfeiffera, później Adama Miłaszewskiego (1863-1865). Ta ostatnia dyrekcja zakończyła się fiaskiem i rozbiciem całego zespołu aktorskiego. Artystyczne i organizacyjne rozprężenie stało się aż nadto widoczne w 1864 roku, kiedy zespół krakowski wyjechał z występami do Lwowa. Tam aktorzy spotkali się z jak najgorszym przyjęciem, zostali potępieni zarówno przez publiczność, jak i krytykę. Nie były to również najlepsze lata dla Antoniny Hoffmann, która występowała w różnorodnym repertuarze. Grała niemal wszystko - bohaterki liryczne i tragiczne, amantki, role charakterystyczne i komiczne. Na skutek nieporozumień z Miłaszewskim wkrótce opuściła teatr i w 1865 roku pracowała w Tarnowie w zespole Konstantego Sulikowskiego.
W 1865 roku, wraz z objęciem dyrekcji przez Adama Skorupkę, dla teatru krakowskiego przyszły lepsze czasy. Z nowym dyrektorem jako kierownik artystyczny zaczął współpracę Koźmian, który od 1871 roku już samodzielnie szefował krakowskiej scenie. Hoffmannowa grała na miejscu, a także wyjeżdżała z teatrem krakowskim na występy gościnne, m.in. do Poznania, Krynicy, Kielc, Tarnowa (1866-1869, 1872) i Pragi (1891). Samodzielnie odwiedzała również w tym czasie Wiedeń i Paryż, aby przyglądać się tamtejszej scenie. W Wiedniu poznała i zaprzyjaźniła się z tragiczką Karoliną Wolter, z którą wymieniała poglądy dotyczące gry aktorskiej. W latach 70. i 80. prezentowała swoje role w Poznaniu, Lwowie i Warszawie.
Wkrótce stała się jedną z najznamienitszych przedstawicielek tzw. "szkoły krakowskiej" - nowego podejścia do sztuki scenicznej i aktorstwa, które konsekwentnie wprowadzał do teatru Koźmian. Zaczęto wówczas bardziej wnikliwie analizować wystawiane dzieło literackie. Teatr Koźmiana był właśnie teatrem literackim, w którym należało w sposób jak najtrafniejszy przekazywać odbiorcy formę i treść stworzoną przez autora. Reforma aktorstwa polegała natomiast na czerpaniu wzorców z potocznej obserwacji oraz na bardziej psychologicznej interpretacji postaci. Aktorzy krakowscy zasłynęli wkrótce z gry bardziej naturalnej, swobodnej i wolnej od afektacji. Antonia Hoffmann występowała w doskonałym zespole obok m.in. Feliksa Bendy, Wincentego Rapackiego, Bolesława Leszczyńskiego, Ludwika Solskiego i Heleny Modrzejewskiej, z którą często była porównywana. Obie aktorki doceniały wzajemnie swoją pracę, co nie przeszkadzało im artystycznie między sobą rywalizować. Współcześnie zaznaczali, że ogromne zasługi w kształtowaniu nowego stylu gry przypadły właśnie Hoffmannowej, która bardzo poważnie traktowała swoją pracę i ze wszech miar dążyła do osiągnięcia scenicznej prostoty i prawdy, a zespół aktorski zazwyczaj podążał ścieżkami przez nią już przetartymi. Złośliwa plotka głosiła z kolei, że Koźmian wpadł na pomysł bardziej stonowanej i bliższej życiu gry za sprawą swojej życiowej partnerki, która po prostu nie posiadała umiejętności gry brawurowej i jaskrawej. I w ten sposób dostosowywał cały zespół do warunków Hoffmannowej, która przecież już wcześniej pracowała na swoim naturalnym stylem.
"(...) Hoffmannowa była bardzo typowym dzieckiem swojej epoki" - pisał Jerzy Got. - "To miało swoje ogromne znaczenie właśnie w teatrze, w którym zaznaczyło się, nie pierwszy raz, nienadążanie za przemianami w sztuce, kulturze i obyczaju. Hoffmannowa nie wybiegała swą twórczością naprzód, szła krok w krok z otaczającym ją światem, ale w teatrze to właśnie było jej wielkim nowatorstwem. Jej 'współczesność' była czymś niezwykłym." (J. Got, "Antonia Hoffmann i teatr krakowski jej czasów", Warszawa 1958)
W jej ujęciu role nabierały prawdy, szczerości i prostoty, co nie znaczy, że odtwarzane były w sposób nijaki. Przeciwnie, stawały bardziej przekonywujące i sugestywne. Aktorka grała w sposób zdyscyplinowany i konsekwentny, z ogromną swobodą wolną od kokieterii, przesady i ckliwości, konwencjonalnej pozy i sztucznej deklamacyjności. Zazwyczaj bardzo starannie pracowała nad całościową kompozycją ról umiejętnie stopniując efekty. Współcześni odnajdowali w nich realność, chociaż aktorka skupiała się przede wszystkim na pogłębianiu zasadniczych cech charakteru swojej bohaterki, a nie na szczegółowym psychologizmie.
"W sztuce nie wszystko, co jest prawdziwym, jest pięknym; ale to, co nie jest prawdziwym, pięknym być nie może" ("Ziarno", Warszawa 1880) - mawiała artystka.
W drugiej połowie lat 60. i w latach 70. wybierała przede wszystkim role dramatyczne oraz postaci ze współczesnego dramatu salonowego, nie zaniedbywała przy tym komedii, w której dzięki żywej inteligencji i poczuciu humoru zawsze doskonale się odnajdywała. Stworzyła wówczas doskonałe kreacje w repertuarze klasycznym. Była Elżbietą w Don Carlosie i Lady Milford w Intrydze i miłości Fryderyka Schillera. Grała w sztukach Szekspira, wystąpiła m.in. jako Beatrice w Wiele hałsu o nic, Katarzyna w Poskromieniu złośnicy, Gertruda w Hamlecie, Lady Makbet w Makbecie i Desdemona w Otellu. Zagrała tytułową Fedrę z tragedii Jeana Racine'a, Zuzannę w Weselu Figara Pierre'a Beaumarchais i Kamillę w Nie igra się z miłością Alfreda de Musseta.
Przygotowywała role z polskiego repertuaru, była niezapomnianą Klarą ze Ślubów panieńskich Aleksandra Fredry i Guldą z Cyganów Józefa Korzeniowskiego. We współczesnym dramacie francuskim zagrała m.in. Joannę de Simerose w Przyjacielu kobiet i Sewerynę w Księżnej Jerzowej Aleksandra Dumasa, księżną Falconieri w Dalili Octave Feuilleta, a także tytułową Odettę w sztuce Victoriena Sardou. Do jej ulubionych polskich autorów należał Juliusz Słowacki. W wielu dramatach Słowackiego, który często pojawiał się w Koźmianowskim teatrze zagrała główne role. Często wybierała postaci romantycznego poety na swój benefis, walczyła z dość rozpowszechnionym wówczas przekonaniem o niesceniczności jego dramatów. Była m.in. Amelią w Mazepie, Idalią w Fantazym, Salomeą w Horsztyńskim. Jedną z najdoskonalszych jej teatralnych ról okazała się Balladyna. Wcieliła się również w rolę tytułową w Beatryks Cenci.
"Pani Hoffmann zdaje się mieć szczególne zamiłowanie w odtwarzaniu kobiet Słowackiego i jej danym było wprowadzać je niemal wszystkie na scenę" - pisał recenzent "Kuriera Poznańskiego", a omawiając Beatryks Cenci zaznaczał: "(...) Po mistrzowsku połączona jest siła tragiczna z miękkością i czułością liryczną". ("Kurier Poznański" 1872, nr 148)
W 1885 roku Koźmian zrezygnował z prowadzenia krakowskiej sceny, a jego miejsce zajął Jakub Glikson, który kierował teatrem do 1893 roku. Wówczas na jego miejsce powołano Tadeusza Pawlikowskiego. Hoffmannowa nadal grała na krakowskiej scenie, ale usunęła się na bok, występowała rzadziej, a jej pracę coraz częściej przerywała choroba nowotworowa. Pod koniec życia przygotowała jeszcze dwie doskonałe nowe role w teatrze Pawlikowskiego. Zagrała Kasztelanową w Uroczych oczach Sarneckiego i Lizystratę w przeróbce Arystofanesa przygotowanej dla teatru przez Koźmiana. Antonina Hoffmann zagrała około czterystu ról. Po raz ostatni wystąpiła na scenie w 1893 roku.
Autor: Monika Mokrzycka-Pokora, październik 2006.