Fotografią interesowała się amatorsko od czasu studiów, ale pasję tę wyniosła z domu rodzinnego. Ojciec, Antoni Bohdziewicz, reżyser filmowy, w czasie wojny fotografował, szkolił fotografów i filmowców, był także szefem komórki filmowej AK w czasie Powstania Warszawskiego. Babka, matka i ciotka związane były ze sztuką, dlatego przyszła fotografka planowała studia artystyczne. Jej wczesne zdjęcia to portrety i pejzaże, ale przetworzone na etapie obróbki pozytywu. Ujęcia z podróży po Afganistanie w 1975 roku, odbite na papierze fotograficznym przez specjalny raster, przypominały fotografie dziewiętnastowieczne (Galeria Krytyków "Pokaz", Warszawa 1978).
Możliwości fotografii jako autonomicznej formy wypowiedzi o rzeczywistości dostrzegła Bohdziewicz w 1981 roku, kiedy, jak wspomina, życie stało się bardzo "fotogeniczne". Fotografowała wiele wydarzeń związanych z Solidarnością. Po wprowadzeniu stanu wojennego spaliła część archiwum odbitek. Wtedy powstał też cykl "Spalona Solidarność" (intencjonalnie nadpalone zdjęcia ludzi Solidarności). W tym samym czasie rozpoczęła także długoterminowy projekt dokumentujący warszawskie kapliczki podwórkowe. Fotografie z tej serii złożyły się na książkę "Kapliczki warszawskie", przygotowaną przez Bohdziewicz wspólnie z Magdaleną Stopą (wyd. Dom Spotkań z Historią, Warszawa 2009).
Jej najsłynniejszym cyklem fotograficznym jest "Fotodziennik czyli piosenka o końcu świata", realizowany od 1982 roku do dziś. Są to setki początkowo czarno-białych, a od 1999 roku barwnych zdjęć, na białym tle, z odręcznie napisanym komentarzem. "Fotodziennik" jest prywatnym zapisem codzienności, szarej i smutnej w okresie PRL-u, bardziej zróżnicowanej i dynamicznej po 1989 roku. Osobiste przeplata się tu z tym, co publiczne i polityczne, a forma wynika z przekonania, że "jednostkowe świadectwa uczestniczenia w Historii wydają mi się zawsze najciekawsze, bo poprzez nie możemy najlepiej odczuć czas, który minął".
Do pewnego stopnia można "Fotodziennik" porównywać z "Zapisem socjologicznym" Zofii Rydet, której Bohdziewicz towarzyszyła w fotograficznych wędrówkach w drugiej połowie lat 80.
Robione na własny użytek, nieoficjalne, pełne dynamiki fotografie reprezentowały ówczesną rzeczywistość w sposób zgodny z odczuciem dużej części społeczeństwa. Bohdziewicz aktywnie uczestniczyła w nurcie kultury podziemnej. "Fotodziennik" prezentowała w mieszkaniach prywatnych i na niezależnych wystawach. Pokazywany bywał także w galeriach oficjalnych, po raz pierwszy w 1983 roku w galerii krakowskiego oddziału ZPAF, ale każdorazowo po ingerencjach cenzorskich. Po 1989 roku stał się bardziej prywatny, co związane jest z pewnym odpolitycznieniem życia codziennego.
Zaskakującym tematem przewodnim cyklu w roku 2006, kiedy władzę w Polsce sprawowała koalicja PiS-LPR-Samoobrona, stały się zwierzęta. W tym samym czasie artystka rozpoczęła nowy cykl, zależny estetycznie i semantycznie od kultury mass-mediów i reklamy. Nazwała go "Prywatna telewizja" - są to fotografie ekranu telewizyjnego opatrzone komentarzem pojawiającym się w pasku na dole, na wzór paska informacyjnego w programach telewizyjnych. Cykl pokazywany był w 2007 roku na wystawie jubileuszowej 30-lecia Małej Galerii ZPAF w CSW Zamek Ujazdowski w Warszawie.
Reakcją na rzeczywistość kreowaną przez brutalne reguły nowego kapitalizmu jest cykl "Piękni i szczęśliwi" - wykadrowane twarze modeli uśmiechających się z billboardów reklamowych, złudne metonimie szczęścia.