Początkiem teatralnych poszukiwań Adama Ziajskiego stała się fascynacja Jerzym Grotowskim. Owe zafascynowanie widoczne było w pierwszym spektaklu ...trzeba ją mieć, o którym sam reżyser mówi jako o "cennej porażce":
"To dzięki niemu uświadomiłem sobie konieczność pokory wobec rzemiosła i potrzebę mówienia własnym, niezafałszowanym językiem" - przyznaje ("Świat na opak, 10 lat Teatru Strefa Ciszy", red. Juliusz Tyszka, Poznań 2003).
Od tej pory reżyser "wychodzi" z niezakłóconego porządku i ciszy konwencjonalnej sali teatralnej, by swoje artystyczne działania przenieść w żywiołowy hałas ulicy. Znamienna wydaje się być tutaj anegdota dotycząca powstania nazwy zespołu: Podczas próby w sali poznańskiego Ośrodka Teatralnego Maski młody reżyser nie mogąc poradzić sobie z niesfornością swoich aktorów-studentów, wyjaśnił im, że teatralna sala ma być strefą ciszy, a zewnętrzna rzeczywistość nie ma prawa im przeszkadzać artystycznych poszukiwaniach. Szybko okazało się jednak, że to właśnie zewnętrzna rzeczywistość jest szczególnym polem zainteresowania Ziajskiego, a hałas ulicy stanowi doskonały kontekst do prowadzenia dialogu z widzem. Niewinna, przypominająca happening zabawa aktora z widzem, tocząca się równolegle z życiem ulicy, stała się "sposobem na teatr" Strefy Ciszy.
Przestrzeń otwarta jest dla zespołu miejscem nie tylko teatralnej kreacji, ale przede wszystkim okazją do wytrącenia miasta i jego mieszkańców z codziennej rutyny. Ulica to zdaniem Ziajskiego doskonałe miejsce, w którym dojść może do mądrego, twórczego spotkania oraz wymiany energii i myśli, między jej użytkownikami. To spotkanie, według reżysera, jest kluczowym motorem do zaistnienia teatru, zaś sam teatr jest właśnie odbywającym się tu i teraz spotkaniem. Poznańska grupa teatralna prowadzi wieloletnią współpracę z miejscami nie należącymi do konwencjonalnie rozumianego teatru. Z każdym kolejnym spektaklem aktorzy dokonują próby zmierzenia się z inną "przestrzenią nieteatralną".
Ich spektakle rozgrywają się na głównym placu, na ulicy, w kamienicy, w niezagospodarowanym pomieszczeniu opuszczonej Starej Rzeźni, przed Urzędem Miasta czy w końcu w hipermarkecie.
Opanowując miejskie przestrzenie, aktorzy Ziaskiego chcą je jak najpełniej zaangażować w rytm karnawałowego święta. Pamiętając przy tym, by zachować pokorę wobec ulicy, jej dotychczasowego życia, mają na uwadze przyzwyczajenia jej przechodni i mieszkańców. Nie uzurpują sobie prawa do bycia jedynie artystami. Poprzez interaktywność ich aktorskich działań, dochodzi do powstania wspólnoty, między aktorami a widzami, między ludźmi a przestrzenią miasta. Taka wielopoziomowa miejska integracja, która umożliwia zaistnienie wspólnoty, ma zdaniem Ziajskiego wymiar terapeutyczny. Teatralne akcje "Strefy" powstają z inspiracji człowiekiem i jego codzienną aktywnością, która realizuje się w: pracy, zabawie, rytuale związanym z życiem domowym. Jak mówi reżyser w wywiadzie z Joanną Ostrowską:
"Bardzo mnie interesują ludzie, którzy są z marginesu, z pogranicza - wolę zresztą nazywać ich 'pierwszymi aktorami miasta' " ("Świat na opak, 10 lat Teatru Strefa Ciszy", red. Juliusz Tyszka, Poznań 2003).
Z powodu zainteresowania człowiekiem jako takim, jego naturalnością, Adam Ziajski nie zaprasza do współpracy z teatrem zawodowych aktorów. Woli angażować znajomych i przyjaciół, nie wymagając od nich profesjonalnych, aktorskich umiejętności. Zależy mu przede wszystkim na tym, by aktorzy grający w środowisku miejskiego zamieszania, potrafili zachować spontaniczność i neutralność. Powinni umieć dopasować się do zmieniających się warunków czy nieprzewidywalnych zachowań widzów. Aby dobrze radzić sobie ze spontanicznością działań publiki i wywoływanej przez nią akcji, aktor Teatru Strefy Ciszy winien zachowywać dystans, nigdy wobec widza, zawsze wobec własnego działania. Swoim młodym aktorom Ziajski radzi: "Staraj się jak najmniej kombinować, po prostu bądź" ("Świat na opak, 10 lat Teatru Strefa Ciszy", red. Juliusz Tyszka, Poznań 2003). To właśnie poprzez jak najbardziej naturalne bycie, przy jak najmniejszej teatralności zachowania aktora, reżyser stara się, by spektakle jego zespołu były wiarygodne i autentyczne dla widza.
Adam Ziajski pełni podwójną rolę w happeningach Strefy Ciszy. Jest równocześnie aktorem i reżyserem. Jego reżyserska praca nie kończy się na próbie generalnej, a spełnia się dopiero w czasie teatralnej akcji, podczas której reżyser przejmuje funkcję wodzireja. Jego podwójna obecność na scenie ulicy nazwana została przez jednego z krytyków: "dyktaturą pozytywnych energii". Dzięki temu, że Ziajski gra i reżyseruje jednocześnie, przebywa w centrum akcji, wpływa na nią, kontrolując zachowanie aktorów i widzów.
W najnowszych spektaklach Teatru Strefy Ciszy Ziajski wycofuje się jednak z bezpośredniej akcji, by reżyserować i przyglądać się działaniom aktorów z dystansu.
Obecnie Adam Ziajski wraz z przyjaciółmi i aktorami, jako współinicjator funkcjonującego w Poznaniu Baraku Kultury, organizuje przestrzeń dla działalności intelektualnej. Zapraszając do wspólnych rozmów wykładowców uniwersyteckich, artystów i teoretyków sztuki, a także zainteresowanych słuchaczy (najczęściej studentów), znowu daje możliwość spotkania się, wymiany poglądów na współcześnie ważne tematy.
Autor: Marta Jagniewska, grudzień 2008.