Ukończył Wydział Aktorski (1989) i Wydział Reżyserii (1993) warszawskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej.
W latach 1989-1993 był aktorem, asystentem reżysera, a potem reżyserem w Teatrze Dramatycznym w Warszawie, gdzie zrealizował m.in. "Woyzecka" Georga Büchnera (1992), "Letników" Maksyma Gorkiego (1993). Reżyserował i był autorem scenografii w Teatrze Polskim w Warszawie. O "Upadku Cuchulaina" według jednoaktówek Williama Butlera Yeatsa (1995) pisał Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej w 1995 roku:
Spektakl jest próbą odnowienia sztuk Yeatsa przez wykorzystanie późniejszych doświadczeń teatru europejskiego. Reżyser Paweł Wodziński odrzucił muzyczny charakter jednoaktówek nawiązujący do teatru nō, zrezygnował z masek, dźwięku gongów, tańca i komentujących akcję pieśni. Na teatr Yeatsa spojrzał przez teatr innego Irlandczyka – Becketta, wydobywając temat samotności człowieka wobec czasu i śmierci. Nie rozjaśnił w ten sposób mrocznego świata celtyckich legend, ale udało mu się uzyskać interesujący kształt plastyczny, który jest największym atutem przedstawienia. Wodziński jest zdecydowanie lepszym scenografem niż reżyserem.
W Teatrze im. Juliusza Osterwy w Lublinie wyreżyserował "Zamianę" Paula Claudela (1997), a w Teatrze im. Adama Mickiewicza w Częstochowie – "Horsztyńskiego" Juliusza Słowackiego (1995). W tym ostatnim przedstawieniu dała o sobie znać właściwa dla reżysera "ze szkoły Macieja Prusa – miłość do klasyki i potrzeba czystości gatunkowej" (Jacek Sieradzki, "Na scenie", "Polityka" 1995, nr 5).
W 1998 roku Paweł Wodziński założył wraz z Pawłem Łysakiem i grupą młodych aktorów, reżyserów oraz muzyków "Towarzystwo Teatralne", dające prapremiery współczesnej dramaturgii na scenie warszawskiego Teatru Rozmaitości oraz w dawnej Fabryce Norblina przy ul. Żelaznej. Założyciele pisali w programie do swojego pierwszego spektaktlu, głośnego "Shopping and Fucking":
Głównym celem Towarzystwa Teatralnego jest stworzenie teatru opisującego rzeczywistość, w której żyjemy, przedstawiającego najbardziej istotne tematy współczesności, który spełniałby funkcję społeczną, stając się teatrem służby publicznej. Działalność teatralna opiera się na dramaturgii najnowszej, która w sposób najprostszy wyraża problemy współczesności.
Funkcje w "Towarzystwie Teatralnym" – mimo tytułów – nie były precyzyjnie podzielone. Na przemian przekładali dramaty ("Shopping and Fucking" Marka Ravenhilla i "Zbombardowanych" Sarah Kane), projektowali scenografię do przedstawień, reżyserowali.
Przedstawieniu "Shopping and Fucking" towarzyszyła aura obyczajowego skandalu i gorąca dyskusja o roli i granicach mecenatu. Rafał Węgrzyniak pisał:
Trudno odmawiać politykom prawa do komentowania poczynań artystów. Można też zrozumieć, że u wielu osób utwór Ravenhilla wywołuje obrzydzenie. Łatwo jednak zauważyć, że warszawscy radni, próbując ograniczać wolność teatru przy doborze repertuaru, podejmują się roli cenzorów. (...) Odmowa przyznania publicznych pieniędzy na takie produkcje raczej nie wytrzymuje krytyki, ponieważ widzowie kupujący bilety na Shopping and Fucking również są podatnikami. Skoro publiczność jest gotowa oglądać utwór Ravenhilla, to widocznie rozpoznaje w nim własne doświadczenia czy niepokoje i lęki. Trudno udawać, że nie istnieją homoseksualiści, handlarze narkotyków, seks-telefony i że niektóre środowiska mówią wyjątkowo wulgarnym językiem.
Z kolei Jacek Papis tak pisał o spektaklu w Nowym Państwie:
Do niedawna nikt w naszym kraju nie interesował się tekstami młodych, kontrowersyjnych dramaturgów - nie tłumaczono ich i nie chciano publikować. Dopiero Towarzystwo Teatralne prowadzone przez Pawła Łysaka i Pawła Wodzińskiego, zrealizowało Shopping and Fucking. Na twórców spektaklu spadły gromy, a ich przedstawienie okrzyknięto skandalem sezonu. Tymczasem przygotowują już następne realizacje (...). Spektakle te wywołają zapewne falę dyskusji i sprowokują do refleksji nad zadaniami teatru. Oczywiście, siłą rzeczy, nowe dramaty muszą być utworami o różnej jakości – jedne z nich przetrwają próbę czasu, inne nie. Nieudane inscenizacje dostarczą zapewne argumentów dla przeciwników nowej dramaturgii; dobre, poruszające - potwierdzą, że teatr ma do spełnienia misję, że może oddziaływać i mówić o najdrażliwszych problemach społecznych.
Roman Pawłowski komentował spektakl w Gazecie Wyborczej:
Na razie nowa dramaturgia z Zachodu wywołuje głównie reakcje przedstawicieli establishmentu artystycznego, którzy są zniesmaczeni pokazywaniem gołych tyłków w teatrze. Na to, aby dotknęła również zafascynowane konsumpcją społeczeństwo, trzeba jeszcze poczekać.
W lutym 2000 Paweł Wodziński objął stanowisko dyrektora naczelnego i artystycznego Teatru Polskiego w Poznaniu, a Paweł Łysak został jego zastępcą. Tak mówił o swoich planach artystycznych w październiku 2000 roku:
Chciałbym, aby to był teatr ambitny. A więc taki, który nie boi się podejmować ryzyka i który jest w stanie podjąć poważną rozmowę na poważne tematy ze swoją publicznością (...). Liczę na to, że młoda dramaturgia polska i obca zainteresuje widzów z tej samej, co jej autorzy generacji (...). Ale nie oznacza to, że ludzie starsi nie znajdą tu nic dla siebie. Na dużej scenie (...) będziemy się starali przede wszystkim podejmować próby reinterpretacji polskiej klasyki. Chciałbym, aby zawsze się to odbywało z perspektywy tematu. Jeśli jakaś sztuka pojawi się na scenie, to dlatego, że przy jej pomocy chcemy widzom coś ważnego powiedzieć.
W Teatrze Polskim w Poznaniu (prowadzonym przez artystyczny tandem Wodziński - Łysak do 2003 roku) Paweł Wodziński projektował scenografie do sztuk współpracującego ze sceną dramatopisarza Ingmara Villqista – "Nocy Helvera" (2000, reż. Paweł Łysak), "Entartete Kunst" (2001, reż. Ingmar Villqist), "Helmucika" (2002, reż. Paweł Łysak). Przygotowywał oprawę plastyczną innych spektakli w inscenizacji Pawła Łysaka – "Księcia niezłomnego" według Juliusza Słowackiego (2001), "Freiheit Wolność" wg Leona Kruczkowskiego (2001) i Macieja Prusa – "Hamlet wtóry" Romana Jaworskiego (2002). Uruchomił Centrum Dramaturgii Współczesnej, warsztaty dla młodych dramatopisarzy, czytania nowych sztuk, głównie z obszaru literatury niemieckojęzycznej. W repertuarze sceny znalazły się polskie prapremiery sztuk, obok "Entartete Kunst" Ingmara Villqista (2001, reż. Ingmar Villqist) także Theresii Walser – "Córki King Konga" (2000, reż. Rafał Sabara) i Larsa Norena – "Krąg personalny 3:1" (2001, reż. Piotr Chołodzinski). Na poznańskiej scenie Wodziński wyreżyserował też "Roberto Zucco" Bernarda-Marie Koltesa (2003). Ewa Obrębowska-Piasecka pisała o tym ostatnim spektaklu w Gazecie Wyborczej:
Wodziński czyta Koltesa zupełnie inaczej. Po pierwsze, rezygnuje z powagi i patosu na rzecz absurdu i groteski. To - moim zdaniem - bardzo trafiony i skuteczny trop. Trudno bowiem serio traktować większość tekstów wygłaszanych przez bohaterów tej sztuki. Dopiero kiedy stają się oni przerysowani, karykaturalni - upiorne sensy tego, co mówią, docierają do nas pełniej i boleśniej.
W ostatnich latach Wodziński skupił się na pracy scenograficznej. Nadal współpracował z Pawłem Łysakiem, z którym współtworzył spektakle na motywach dramatów Antoniego Czechowa – "Iwanowa" (2006, Teatr im. Stefana Jaracza w Łodzi) i "Trzy siostry" (2009, Teatr Polski im. Hieronima Konieczki w Bydgoszczy), a także "Sprawę Dantona" Stanisławy Przybyszewskiej (2008, Teatr Polski im. Konieczki w Bydgoszczy) i "Transformacje" Artura Pałygi (2009, Teatr Polski im. Konieczki w Bydgoszczy). Przygotowywał oprawę plastyczną widowisk operowych Macieja Prusa, m.in. "Lukrecji Borgii" Gaetano Donizettiego (2004, Teatr Wielki w Łodzi), dwóch inscenizacji "Wesela" Stanisława Wyspiańskiego w interpretacji Rudolfa Zioły (2005, Teatr Wybrzeże w Gdańsku; 2007, Teatr Śląski im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach) oraz ciekawych spektakli młodych twórców – "Terrodromu Breslau" Tima Staffela w reżyserii Wiktora Rubina (2006, Teatr Polski we Wrocławiu) i "Płatonowa" Czechowa w reżyserii Mai Kleczewskiej (2009, Teatr Polski im. Konieczki w Bydgoszczy).
W pracy reżyserskiej szkicował portret współczesnych Polaków, rozprawiał się z naszą tożsamością, stosunkiem do tradycji i historii, patriotyzmem. Na scenie bydgoskiego Teatru Polskiego przygotował dwa ciekawe spektakle, najpierw "Powrót Odysa" Stanisława Wyspiańskiego (2007) zrealizowany w ramach projektu "Wiele ojczyzn, ojczyzna wielu / Wyspiański". Joanna Derkaczew pisała w Gazecie Wyborczej:
Wodziński pokazał jak destrukcyjną siłą może być miłość do ojczyzny. A raczej do pewnego jej skostniałego wyobrażenia. Pokazał też, ile hipokryzji i ignorancji kryje się w naszym kulcie bohaterów. Co by było, gdyby czczeni dziś powszechnie polscy mężowie stanu powrócili i zaczęli forsować własne wizje? Czy zgodzilibyśmy się dziś na Rzeczpospolitą Piłsudskiego, wartości Dmowskiego albo Witosa?
Potem zrealizował tutaj instalację teatralną "Krasiński. Nie-Boska komedia. Instalacja teatralna" wg dramatu Zygmunta Krasińskiego (2008) i pokazał świat tonący w chaosie, w którym porozrywane zostały więzi między przeszłością i teraźniejszością. Z kolei na scenie legnickiego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej przygotował przedstawienie "Polacy umierają" Franza Xavera Kroetza (2009). Katarzyna Kamińska pisała w Gazecie Wyborczej:
Wodziński oparł swój spektakl o Polakach na tekstach... niemieckich i o Niemcach. Problemy naszych zachodnich sąsiadów, problemy przeniesione w realia polskiej prowincji, są jednak do bólu aktualne, znajome i wiarygodne. 'Polacy umierają' to rzecz o erozji poczucia tożsamości narodowej i tradycji. A także o pogoni za nowoczesnością, na której przyjęcie nie jesteśmy przygotowani.
Nagrody:
- 2002 - Medal Młodej Sztuki przyznawany przez Oficynę Wydawniczą "Głos Wielkopolski" - nagroda za promocję teatru jako przestrzeni sporu.
Opracowanie: 2001.
Aktualizacja: Monika Mokrzycka-Pokora, listopad 2009.