Reżyser, dyrektor teatru, jego działalność utorowała drogę nowoczesnej polskiej inscenizacji. Urodził się 9 listopada 1861 roku w Medyce koło Przemyśla. Zmarł 28 września 1915 roku w Krakowie.
Ukończył gimnazjum św. Anny w Krakowie. Następnie udał się na studia muzyczne do Wiednia, Lipska i Weimaru. W czasie tych podróży poznał m.in. Franciszka Liszta, który poradził mu, aby zajął się reżyserią. Pawlikowski uczył się reżyserii najpierw pod kierunkiem Joczy Savitsa w Weimarze, a następnie terminował u Ludwika Chronegka w słynnym, reformatorskim Teatrze w Meiningen. Równocześnie pisał dla prasy krakowskiej, później jako krytyk teatralny i muzyczny związał się na stałe z "Nową Reformą" (1886-1890). Bardzo żywo interesował się sprawami teatralnymi, zwłaszcza najnowszymi europejskimi nurtami. W tym czasie poznał Stanisława Koźmiana, odnowiciela krakowskiej sceny. W 1890 roku ubiegał się o stanowisko reżysera w teatrze w Krakowie, odmówiono mu jednak i zniechęcony Pawlikowski wyjechał do Paryża. Tam nie zaniechał jednak teatralnej pasji i prawdopodobnie odbył kolejny staż, tym razem u Andre Antoine'a w jego Théâtre Libre. W 1892 roku wrócił do Krakowa i pisał recenzje teatralne dla "Czasu".
W 1893 roku zgłosił się do konkursu na dyrektora nowo wybudowanego krakowskiego gmachu Teatru Miejskiego, który stanął na placu Św. Ducha. Wygrał go i rozpoczął sześcioletnią dyrekcję, niejednokrotnie wspomagając teatr własnymi pieniędzmi. Dotował również aktorów, którym finansował wyjazdy do miast europejskich, aby mogli z bliska przyjrzeć się tamtejszej praktyce scenicznej. Wkrótce o nowej scenie było głośno w całym kraju. W Krakowie, centrum modernistycznej sztuki, powstał teatr, który kładł podwaliny pod nowoczesną polską inscenizację. Pawlikowski stworzył bowiem teatr reżysera, wprowadził nowy repertuar i unowocześnił grę aktorską. Teatralne eksperymenty kontynuował w Teatrze Miejskim we Lwowie, który prowadził w latach 1900-1906. Później, w okresie od 1908 do 1909 roku, był kierownikiem artystycznym dramatu na scenie lwowskiej. W tym okresie reżyserował też w teatrach we Lwowie i Krakowie. Równocześnie zajmował się pracą redakcyjną, ogłosił m.in. po raz pierwszy drukowane po polsku prace jednego z największych reformatorów XX-wiecznego teatru Edwarda Gordona Craiga, pisał recenzje w "Kurierze Lwowskim".
Do repertuaru wprowadzał przede wszystkim nowe sztuki zachodnie. Grał Gerharta Hauptmanna, Athura Schnitzlera i Henryka Ibsena. W kreowaniu postaci Ibsenowskich celował Karol Adwentowicz, odkryty przez reżysera dla teatru lwowskiego. Pawlikowski po raz pierwszy na polskiej scenie pokazał dramaty Henri'ego Becque'a, Maurycego Maeterlincka, Maksyma Gorkiego, George'a Bernarda Shawa, Antoniego Czechowa i Augusta Strindberga. Z klasyki wystawiał przede wszystkim Szekspira, a także Moliera, Alfreda de Musseta, Fryderyka Schillera i Johanna Wolfganga Goethego. Dbał także o polską dramaturgię. Grał klasykę - Aleksandra Fredrę, Franciszka Zabłockiego, Wojciecha Bogusławskiego, Józefa Blizińskiego i promował najnowsze sztuki, m.in. twórczość Gabrieli Zapolskiej. Dzięki niemu na scenie debiutowali Jan August Kisielewski, Tadeusz Rittner i Włodzimierz Perzyński. Nie pomijał polskich romantyków, grał Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego i Zygmunta Krasińskiego. W 1898 roku za jego dyrekcji na krakowskiej scenie odbyła się premiera Warszawianki - debiut Stanisława Wyspiańskiego. Zazwyczaj bardzo ambitny i nowatorski dobór repertuaru szedł w parze z udoskonaleniem reżyserii, którą zajmował się Pawlikowski albo nadzorował aktorów parających się inscenizacją, m.in. Józefa Kotarbińskiego i Ludwika Solskiego. Uchodził za reżysera, który potrafił pracować z aktorem nakłaniając go do gry coraz bardziej realistycznej, w coraz większej mierze podpatrującej życie oraz wszelkie społeczne uwarunkowania, w których przyszło żyć przedstawianym bohaterom. W teatrze Pawlikowskiego, który potrafił wyszukiwać nowe talenty, grali m.in. Antonina Hoffmann, Ludwik Solski, Antoni Siemaszko, Wanda Siemaszkowa, Władysław Roman, Kazimierz Kamiński. Reżyser pokazał bardzo ciekawe inscenizacje Ślubów panieńskich Fredry (1893), Dzikiej kaczki Ibsena (1894), W sieci Kisielewskiego (1899), Hanusi Hauptmanna (1895), Tamtego Gabrieli Zapolskiej (1898), Na dnie Gorkiego i Nadziei Hermana Heijermansa.
"Każdy aktor, który z nim pracował, zachwycał się fenomenalnymi jego informacjami, 'podszeptami'; nieraz jego jedno słówko rozjaśniało postać, którą się odtwarzało" - pisał Adam Grzymała-Siedlecki. - "(...) W praktyce swojej reżyserskiej (...) unikał pokazywania aktorom, jak mają grać, raczej tylko informacjami naprowadzał ich na należytą koncepcję i należyty sposób grania." (A. Grzymała-Siedlecki, "Tadeusz Pawlikowski i jego krakowscy aktorzy" Kraków 1971)
Reżyseria Pawlikowskiego zaczynała wiązać w harmonijną całość wszystkie elementy widowiska. W jego teatrze ważne miejsce zajmowała realistycznie potraktowana scenografia. Wzorem Teatru z Meiningen na scenie krakowskiej i lwowskiej można było zobaczyć niejednokrotnie autentyczne meble, rekwizyty. Wiernie odzwierciedlająca epokę dekoracja była wykonywana z wielką dbałością o detal. Inscenizując Śluby panieńskie Pawlikowski pokazał je w stylu empirowym, wzorując się na faktycznym czasie akcji. Wcześniej Śluby grano w scenografii współczesnej.
"Dał odpowiednie dekoracje - pisał o spektaklu Grzymała-Siedlecki - powyszukiwał po antykwariatach sprzęty i bibeloty, charakteryzujące początek XIX stulecia, a meble sprowadził z rodzinnej Medyki, gdzie jeden z salonów był umeblowany właśnie empirowo." (A. Grzymała-Siedlecki, "Tadeusz Pawlikowski i jego krakowscy aktorzy" Kraków 1971)
Jako pierwszy na polskiej scenie, wprowadzając zasady Meiningeńczyków, Pawlikowski reżyserował sceny zbiorowe z udziałem wielu statystów. Z wyczuciem, bardzo sugestywnie używał także elektrycznych efektów świetlnych. Później jego prace reżyserskie oddalały się od realizmu, a skłaniały bardziej ku eksperymentowi w duchu symbolizmu.
Pod koniec życia, w latach 1913-1915, Pawlikowski ponownie sprawował dyrekcję krakowskiego teatru, któremu w 1909 roku nadano imię Juliusza Słowackiego. Pracował tu do śmierci. Jego ostatnią, nieukończoną realizacją był Troilus i Kressyda Szekspira.
Autor: Monika Mokrzycka-Pokora, wrzesień 2006