"Życie ludzkie jest napiętą między tęsknotą i marzeniami struną, która ciągle wibruje. Rolą aktora jest, by wyczuć te wibracje, których zwykle człowiek nie dostrzega" - mówił o swoim zawodzie Walczewski. - "Jestem aktorem, który zbudował swoje własne charakterystyczne oblicze (...). Potrafię mocno zróżnicować role w teatrze i w filmie, role realistyczne i całkowicie fikcyjne. Bardzo przykładam się do każdej roli, ale nie jestem (...) perfekcjonistą. Zawsze zostawiam sobie jakiś margines, zawsze trochę improwizuję" ("Rzeczpospolita" 04.11.1994).
Marek Walczewski ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Krakowie w 1960 roku i został zaangażowany do krakowskiego Teatru im. Juliusza Słowackiego, gdzie grał w latach 1960-1964. Na deskach teatru Słowackiego debiutował rolą służącego Troillusa w Sławnej historii o Troillusie i Kresydzie Szekspira w reżyserii Bohdana Korzeniewskiego (1960). Zagrał tutaj ważne role w klasycznym repertuarze - tytułową postać z Don Juana Moliera w reżyserii Bohdana Korzeniewskiego (1962) i Gustawa w Ślubach panieńskich Aleksandra Fredry w reżyserii Romana Niewiarowicza (1963). Wystąpił również w polskim romantycznym repertuarze. Wcielił się w postać Gustawa-Konrada w Dziadach Adama Mickiewicza w reżyserii Bohdana Korzeniewskiego (1962), zagrał tytułowego Fantazego z dramatu Juliusza Słowackiego w reżyserii Haliny Gryglaszewskiej (1963).
Następnie związał się z krakowskim Starym Teatrem (1964-1972), zetknął się tutaj z wielkimi reżyserskimi indywidualnościami - Konradem Swinarskim, Jerzym Jarockim i Józefem Szajną. Stworzył ciekawą kreację Hrabiego Henryka w Nie-Boskiej komedii Zygmunta Krasińskiego - sławnej realizacji Konrada Swinarskiego (1965). Pokazał, zgodnie z zamysłem reżysera, dramat Hrabiego na wielu poziomach.
" 'Nie-Boska' została wzięta w wyraźny teatralny cudzysłów" - notowała Elżbieta Wysińska. - "To, co dzieje się na scenie, jest wyobrażeniem romantycznego bohatera, Hrabiego Henryka, i poety Zygmunta Krasińskiego" ("Dialog" 1966, nr 4).
O roli Walczewskiego Joanna Walaszek pisała:
"Mąż, chociaż co chwila wpada w fałszywie napuszoną tonację (czemu sprzyja tu wypunktowana lekka maniera Walczewskiego - śpiewne przeciąganie przedostatniej zgłoski ostatniego w zdaniu słowa), ma jednak świadomość swojej małości i cierpienia bliskich. Na scenie rozgrywa się prawdziwie ludzki dramat" ("Konrad Swinarski i jego krakowskie inscenizacje", Warszawa 1991).
Później aktor zagrał także świetną rolę Króla Francji w Szekspirowskim przedstawieniu Swinarskiego "Wszystko dobre, co się dobrze kończy" (1971). Na deskach Starego Teatru znakomite efekty przynosiła współpraca aktora z Jerzym Jarockim. Walczewski zagrał Benia Krzyka w "Zmierzchu" Izaaka Babla (1966).
"Benia Krzyk Marka Walczewskiego (...) przeciwstawia żywiołowej witalności opanowaną świadomość mózgowca" - pisał Jerzy Falkowski. - "Walczewski gra złowrogie przyczajenie, odmierza krok za krokiem niezawodną kalkulację. Obnosi pogardliwą nonszalancję wobec ludzi, pozerską pewność siebie nowocześnie flegmatycznego gangstera, ironicznie smakującego błyskotliwe groźby" ("Teatr" 1967, nr 4).
Kolejnymi ważnymi rolami Walczewskiego w przedstawieniach Jarockiego były: postać Postumusa z "Cymbelina" Szekspira (1967) i Wierszynin z "Trzech sióstr" Antoniego Czechowa (1969). Aktorskie zdolności Walczewskiego doskonale sprawdziły się także w trudnych scenicznie dramatach Stanisława Ignacego Witkiewicza, z powodzeniem realizowanych przez Jarockiego. Aktor zagrał prokuratora Scurvy'ego w silnie politycznie zabarwionym spektaklu "Szewcy" (1971) oraz stworzył doskonałą, niemal kanoniczną, kreację Leona w "Matce" (1972). Partnerował wówczas Ewie Lassek, która wystąpiła w roli tytułowej.
"Wszystkie zabiegi reżyserskie" - pisała Marta Fik - "a także aktorstwo Lassek i Walczewskiego sprawiło, że 'Matka' ukazała się po raz pierwszy w swych teatralnych dziejach, jako utwór spójny" ("Trzydzieści pięć sezonów. Teatry dramatyczne w Polsce w latach 1944-1979", Warszawa 1981).
Walczewski wystąpił także w "Onych. Nowym wyzwoleniu" (1967) Witkiewcza w reżyserii Józefa Szajny. Grał Bałandaszka i Ryszarda III. Dalsza współpraca z Szajną zaowocowała jeszcze jedną ważną rolą - Pobiedonosikowa z "Łaźni" Włodzimierza Majakowskiego (1967). Ponadto Walczewski tworzył ciekawe role jako Filint w "Mizantropie" Moliera w reżyserii Zygmunta Hübnera (1966), Segismundo w "Życie jest snem" Calderona w reżyserii Bogdana Hussakowskiego (1969) i Przełęcki w dramacie Stefana Żeromskiego "Uciekła mi przepióreczka..." w reżyserii Tadeusza Minca (1970).
Od 1972 roku Marek Walczewski pracował w Warszawie. Przez rok związany był z Teatrem Współczesnym (1972-1973). W latach 1973-1976 należał do zespołu Teatru Ateneum. Następnie przeniósł się do Teatru Dramatycznego (1976-1982). Dziesięć lat spędził w Teatrze Studio (1982-1992) prowadzonym przez Jerzego Grzegorzewskiego - współpraca z tym wybitnym reżyserem zaowocowała kolejnymi ciekawymi rolami Walczewskiego.
Walczewski zadebiutował w Warszawie rolą Lowy w "Od wieczora do południa" Wiktora Rozowa w reżyserii Aleksandra Towstonogowa (Teatr Współczesny, 1973). Kolejną jego rolą we Współczesnym był Amalryk w "Punkcie przecięcia" Paula Claudela w reżyserii Jerzego Kreczmara (1973).
"Jedyny bezapelacyjny sukces w tym spektaklu odniósł Marek Walczewski w roli Amalryka" - pisał Andrzej Hausbrandt - "owego ateisty-łobuza, obieżyświata i egoisty; kiedy pod sam koniec pierwszego aktu Walczewski mówi monolog o tropikach widzi się barwny, egzotyczny świat, czuje gorąco, upał, słońce i morze (...)" ("Ekspress Wieczorny" 17.04.1973).
W Teatrze Ateneum aktor bardzo dobrze odnalazł się w konwencji artystycznej proponowanej przez Jerzego Grzegorzewskiego. Na potrzeby widowiska zrezygnował z aktorstwa kreacyjnego. Zagrał wtedy Leopolda Blooma w "Bloomusalem" wg Jamesa Joyce'a (1974). Mówił:
"(...) to, do czego dążyłem, to - wtopić się w fakturę spektaklu, w mechanikę całości" ("Dialog" 1988, nr 9).
W Ateneum ponownie spotkał się z Józefem Szajną, który obsadził go w roli Dantego w wizyjnym przedstawieniu "Dante" na motywach "Boskiej Komedii" (1974). Aktor po raz pierwszy współpracował z Maciejem Prusem przy realizacji "Tragicznych dziejów doktora Fausta" Christophera Marlowe'a (1975). Zagrał postać tytułową.
"Jego Faust jest wprawdzie postacią nędzną" - pisał wówczas Grzegorz Sinko - "ale dość skomplikowaną, by zająć należne miejsce w świadomości widza, a także postacią dość imponującą ogromem cierpienia w finale, by narzucić się temu widzowi na długo po wyjściu z teatru" ("Kultura" 1975, nr 21).
W Ateneum Walczewski przygotował także monodram "Pamiętnik waryata" Mikołaja Gogola (reżyseria z Maciejem Domańskim, 1974).
"Swym sugestywnym, wstrząsającym aktorstwem przekazał coś więcej niż tylko historię kancelisty z administracji carskiej" - pisał Janusz Segiet. - "Pokazał człowieka współczesnego, pozostającego pod presją różnych czynników zewnętrznych - cywilizacyjnych, zawodowych, rodzinnych" ("Warmia i Mazury" 1977, nr 1).
"Pamiętnik wariata" była to druga praca reżyserska aktora, po zrealizowanych w 1971 roku "Ślubach panieńskich" Aleksandra Fredry w Starym Teatrze w Krakowie.
Pierwszy okres pracy Walczewskiego w Teatrze Dramatycznym przyniósł pięć ważnych ról, w tym dwie z repertuaru Szekspirowskiego. Walczewski zagrał wtedy Edgara w "Królu Learze" w reżyserii Jerzego Jarockiego (1977). W spektaklu występował u boku Gustawa Holoubka (Króla-Leara), Zbigniewa Zapasiewicza (Hrabiego Kentu) i Piotra Fronczewskiego (Błazna). Warszawska publiczność mogła wówczas oglądać doskonały kwartet aktorski. Natomiast w "Hamlecie" reżyserowanym przez Gustawa Holoubka wcielił się w postać Claudiusa i "stworzył znowu postać niezwykłą. Przebrany przez Kazimierza Wiśniaka na tle ascetycznych brązów, beżów i czerni w szaty godne władcy bizantyjskiego, w tłoczone jedwabne róże i karminy zagrał Klaudiusza jako władcę groźnego, inteligentnego i przewrotnego" - pisała Agnieszka Baranowska. ("Kultura" 1980, nr 10).
Kolejne role w Dramatycznym to świetny Chłopicki w przedstawieniu "Nocy listopadowej" Stanisława Wyspiańskiego w reżyserii Macieja Prusa (1978) i Pan Lemercier ze spektaklu Witolda Zatorskiego wg Miguela de Cervantesa "Pan Lemercier gra Don Kichota" (1979). Walczewski pokazał tu doskonałe studium szaleństwa. Aktor zagrał także w "Wariacjach" - autorskim przedstawieniu Jerzego Grzegorzewskiego (1977).
Walczewski, aktor o silnej ekspresji cielesnej, swoją warsztatową sprawność udowodnił grając w bardzo zróżnicowanym repertuarze. Wielokrotnie wznosił się ponad czyste i, u niego perfekcyjne, aktorskie rzemiosło. Tworzył postaci zagłębiając się mocno w tajniki umysłu i psychiki swoich bohaterów, czasami stawał jakby na granicy szaleństwa. Aktorstwo Walczewskiego
"zawiera w sobie nie tylko tajemnicę pewnego szaleństwa, ale i możliwości wejścia w ten stan, konieczny do przekraczania granicy świata konkretów" - pisała Anna Grzejewska. - "I czyni to nie na płaszczyźnie filozoficznych rozważań, lecz w kręgu konfliktów natury psychologicznej, takich, które łatwo mogą uzewnętrznić się poprzez cielesność aktora. Wierny swej metodzie, konsekwentnie bada i sprawdza możliwości człowieka na własnym organizmie, ustawiając siebie jakby w wielu wariantach tej samej sytuacji, z niezwykłą zarazem świadomością całej niedoskonałości ludzkiej. Ambicją jego jest nie poprawianie kondycji człowieka, lecz odkrywanie wobec nas tego, do czego rzadko wobec samych siebie chcemy się przyznać: wszystkich obsesji, zahamowań, sadystycznych skłonności, głęboko skrywanych intymnych doznań" ("Teatr" 1979, nr 7).
"Wiele świetnych ról ma w swoim dorobku także Marek Walczewski" - pisała z kolei Marta Fik - "by wymienić bodaj Leona w drugiej wersji Witkacego 'Matki' (...), Króla w 'Wszystko dobre, co się dobrze kończy', Leopolda Blooma w 'Bloomusalem', Edgara w 'Królu Learze'. Tworzy postaci pełne ekspresji, nie całkiem rzeczywiste, jakby nie do końca przytomne toczącej się akcji, która wpływa przecie i na ich losy" ("Trzydzieści pięć sezonów. Teatry dramatyczne w Polsce w latach 1944-1979", Warszawa 1981).
W latach 80. w Teatrze Studio Walczewski wcielił się m.in. w postać Pana Blankensee w "Parawanach" Jeana Geneta (1982) i Jonatana Peachuma w "Operze za trzy grosze" Bertolta Brechta (1986) - przedstawieniach reżyserowanych przez Grzegorzewskiego, z którym, jak do tej pory, ostatni raz współpracował przy "Nowym Bloomusalem" wg Jamesa Joyce'a w Teatrze Narodowym w Warszawie (1999). W Studio Walczewski z powodzeniem wyreżyserował i zagrał Pana de Sade'a w sztuce Petera Weissa "Męczeństwo i śmierć Jean Paul Marata przedstawione przez zespół aktorski przytułku w Charenton pod kierownictwem pana de Sade'a" (1983).
"Spektakl Walczewskiego to ostre, jaskrawe widowisko, którego tematem jest względność doświadczeń społecznych, teorii społecznych, ruchów społecznych" - pisała Teresa Krzemień. - "(...) Od strony teatralnej spektakl Walczewskiego to równie jaskrawy ekspresjonizm, którego założeniem jest budowanie nastroju, podkładu, stwarzanie określonej aury emocjonalnej. Jest to aura strachu, zaszczucia i podległości" ("Tu i Teraz" 1983, nr 27).
W 1992 roku Marek Walczewski ponownie rozpoczął pracę w warszawskim Teatrze Dramatycznym. Zagrał tutaj m.in. Poloniusza w "Hamlecie" Szekspira w reżyserii Andrzeja Domalika (1992) i dał kolejną popisową rolę szaleńca - króla Jerzego III w "Szaleństwie Jerzego III" Alana Benetta w reżyserii Filipa Bajona (1994). Można go było oglądać także jako Głogoliewa w Płatonowie Antoniego Czechowa w reżyserii Pawła Miśkiewicza (2002), Prezydenta w adaptacji prozy Bohumila Hrabala "Obsługiwałem angielskiego króla" w reżyserii Piotra Cieślaka (2003) i przede wszystkim w mistrzowskiej kreacji Kardynała Spadoliniego w Auslöschung / Wymazywaniu Thomasa Bernharda w reżyserii Krystiana Lupy (2001).
"Nareszcie zagrał wielką rolę Marek Walczewski, aktor od lat niewykorzystany" - pisał Roman Pawłowski. - "Gra kardynała Spadoliniego, który ukrywa związek z matką głównego bohatera. Jego kondolencje, w których chwali się bezwstydnie przyjaźnią z ojcem Franza, a przecież przez trzydzieści lat przyprawiał mu rogi, są mistrzostwem precyzyjnej ironii" ("Gazeta Wyborcza" 12.03.2001).
Od 1968 roku Walczewski był również związany z Teatrem Telewizji, w którym debiutował rolą Postumusa w "Cymbelinie" Szekspira w reżyserii Jerzego Jarockiego - przedstawieniu przeniesionym z krakowskiego Starego Teatru. Na małym ekranie Walczewski stworzył wiele ważnych ról w spektaklach reżyserowanych przez Jerzego Gruzę: był m.in. tytułowym bohaterem w "Karierze Artura Ui" Bertolta Brechta (1973), tytułowym Erykiem XIV z dramatu Augusta Strindberga (1979) i Kreonem w "Antygonie" Sofoklesa (1981). Zagrał w spektaklach Laco Adamika: Filipa II w "Elżbiecie królowej Anglii" Ferdynanda Brücknera (1984) i Hieronima Courvoisier w "Grze miłości i śmierci" Romaina Rollanda (1986). Był także m.in. pamiętnym Wierszyninem w "Trzech siostrach" Antoniego Czechowa w reżyserii Aleksandra Bardiniego (1974) i Parrisem w znakomitym spektaklu Zygmunta Hübnera "Czarownice z Salem" Arthura Millera (1979), Inspektorem Rogasem w "Kontekście" Leonardo Sciascii w reżyserii Krzysztofa Skudzińskiego (1987) i tytułowym Don Kichotem w spektaklu Andrzeja Domalika zrealizowanym na podstawie Michaiła Bułhakowa (1999).
Role filmowe
Marek Walczewski ma w swoim dorobku wiele ról filmowych. Debiutował rolą Tadeusza w "Pasażerce" Andrzeja Munka (1963). Potem zagrał główną rolę - ojca Grzegorza w "Ruchomych piaskach" Władysława Ślesickiego (1968). W 1972 roku świetnie zagrał Gospodarza w Wajdowskim "Weselu". Z Andrzejem Wajdą spotkał się jeszcze przy "Ziemi Obiecanej" (1974), w której wystąpił w roli Bum-Buma. To był
"Wyjątkowo smakowity epizodzik" - mówił Walczewski. - "Te małe rólki czasem bywają bardziej interesujące niż olbrzymie rólska, z którymi z reguły nie ma czasu się oswoić, że nie powiem już zbratać" ("Film" 2000, nr 1).
Aktor wystąpił również w drugoplanowej roli bandyty Płazy-Spławskiego w "Dziejach grzechu" Waleriana Borowczyka (1975).
Najwybitniejsze role filmowe stworzył w "Śmierci Prezydenta" Jerzego Kawalerowicza (1977) jako Eligiusz Niewiadomski i w filmie Piotra Szulkina "Golem" (1979) jako Pernat. Walczewski przyznawał, że oprócz ról teatralnych - Scurvy'ego w "Szewcach", Leona w "Matce" i Doktora Faustusa
"Niewiadomski to najbardziej tragiczna postać, jaką przyszło mi grać. I to właśnie ta rola, jak i Golema w filmie Piotra Szulkina (...) weszły we mnie, w moją psychikę." ("Dziennik Polski" 08.06.2002)
O przygotowaniu do wstrząsającej roli malarza Niewiadomskiego, mordercy-fanatyka, Walczewski mówił:
"Niczym oficer śledczy tropiłem losy tego człowieka, przebieg jego procesu, rozmawiałem z ludźmi, którzy go znali. Bo to nie lada wyzwanie, żeby niemal wyłącznie w zbliżeniach zagrać tę postać tak, aby nie została odebrana jako tuzinkowy dewiant czy wariat, lecz promieniowała na wielu poziomach" ("Film" 2000, nr 1).
Aktorowi udało się pokazać postać w wielu wymiarach, zobaczyć w Niewiadomskim nie tylko skrajnego szowinistę, ale i człowieka poszukującego, mającego, wedle własnych, człowieczych wyobrażeń, do spełnienia ważną, niemal zbawiającą świat, misję.
Ostatnie filmowe role aktora to Generał w "Ubu królu" Piotra Szulkina (2004) i przenikliwie zagrana, nagrodzona w Gdyni rola Stefana, ojca Ewy - głównej bohaterki obrazu Małgorzaty Szumowskiej Ono (2005).
Odznaczenia i nagrody:
- 1971 - Złota Odznaka za zasługi dla Krakowa;
- 1974 - Nagroda Komitetu ds. Radia i Telewizji za twórczość radiową i telewizyjną;
- 1977 - Złoty Krzyż Zasługi;
- 1980 - Główna nagroda zespołowa za rolę Parrisa w spektaklu Teatru Telewizji Czarownice z Salem Arthura Millera w reżyserii Zygmunta Hübnera na 20. Kaliskich Spotkaniach Teatralnych;
- 1981 - Nagroda Komitetu ds. Polskiego Radia i Telewizji I stopnia;
- 1983 - Nagroda Komitetu ds. Polskiego Radia i Telewizji I stopnia;
- 1984 - Nagroda aktorska za rolę Ojca w Pułapce Tadeusza Różewicza w reżyserii Jerzego Grzegorzewskiego w Teatrze Studio w Warszawie na 24. Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych we Wrocławiu;
- 1985 - Nagroda teatralna prezydenta m.st. Warszawy za rolę Ojca w Pułapce Tadeusza Różewicza w reżyserii Jerzego Grzegorzewskiego w Teatrze Studio w Warszawie;
- 1986 - Medal 40-lecia PRL; Odznaka Honorowa Miasta Stołecznego Warszawy;
- 1987 - Nagroda przewodniczącego Komitetu ds. Polskiego Radia i Telewizji za kreacje aktorskie w programach artystycznych Polskiego Radia oraz rolę Inspektora Rogasa w spektaklu Teatru Telewizji Kontekst Leonardo Sciascii w reżyserii Krzysztofa Skudzińskiego;
- 1988 - Odznaczony za zasługi dla Warszawy;
- 2001 - Feliks Warszawski - nagroda za najlepszą rolę drugoplanową w sezonie 2000/01, za rolę Kardynała Spadoliniego w Auslöschung / Wymazywanie Thomasa Bernharda w reżyserii Krystiana Lupy w Teatrze Dramatycznym w Warszawie;
- 2004 - Nagroda Ministra Kultury za rok 2003; Nagroda za drugoplanową rolę męską w filmie Małgorzaty Szumowskiej Ono na 29. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni;
- 2005 - Nagroda za najlepszą drugoplanową rolę męską - za rolę Ojca w filmie Ono Małgorzaty Szumowskiej na Międzynarodowym Festiwalu Aktorskim "Stożary" w Kijowie;
- 2009 - Złoty Medal Gloria Artis - Zasłużony Kulturze (nadany pośmiertnie).
Autor: Monika Mokrzycka-Pokora. wrzesień 2004; aktualizacja: listopad 2009.