Adam Harasiewicz, fot. Dominik Skurzak
Rozmowa Johna Allisona z Adamem Harasiewiczem, pianistą, jurorem 16. Konkursu Chopinowskiego.
John Allison: Konkurs znów pokazał, że nie istnieje jeden styl wykonywania muzyki
Chopina. Czy istnieje chociaż coś, co można nazwać chopinowskim brzmieniem?
Adam Harasiewicz: Muzykę Chopina trzeba grać tak, by dźwięk był miękki i delikatny, łagodny nawet w dynamice fortissimo. Brzmienie musi być naturalne - to jest coś, co wyróżnia prawdziwego Chopina. Słuchacz powinien odnieść wrażenie, że pianista tworzy wykonywaną muzykę. Rzecz jasna wszystko musi być przemyślane i zaplanowane, ale potem trzeba o tym zapomnieć i grać od serca. I oczywiście trzeba śpiewać na fortepianie. To jednak nie wystarczy - trzeba grać z odpowiednim rubato, wyobraźnią, fantazją. Ważne jest cieniowanie intensywności brzmienia - podobnie jak na palecie malarskiej.
Patrząc na listę Pana nagrań można odnieść wrażenie, że oddał Pan życie jednemu kompozytorowi. Czy tak jest w istocie?
Ależ skąd. Sięgałem po wiele dzieł romantycznych. Dla Philipsa nagrywałem muzykę Brahmsa i Liszta. Na recitalach wykonywałem także Schumanna, Skriabina, Albeniza i Prokofiewa, choć istotnie, najczęściej grałem Chopina. Jego muzyka wciąż mnie zachwyca i zaskakuje. Niedawno w Polskim Radiu nagrałem powtórnie III Sonatę, cztery nokturny, III Scherzo, III Balladę i Poloneza fis-moll. Płyta ma się ukazać za kilka miesięcy.
E-moll czy f-moll? Zwyciężył Pan na Konkursie w 1955 roku, grając Koncert e-moll. Dlaczego ten? I który Koncert częściej grali laureaci pierwszej nagrody?
Który częściej, tego nie pamiętam. Każdym można wygrać, jeśli gra się najlepiej. Ja włączyłem do repertuaru najpierw Koncert f-moll, przygotowałem go jeszcze z moją pierwszą nauczycielką - nota bene była to asystentka i uczennica
Ignacego Friedmana. Dała mi wspaniałe wskazówki odnośnie dźwięku i śpiewnego prowadzenia frazy. Kiedy pojechałem do Krakowa, uczyć się u profesora
Zbigniewa Drzewieckiego, postanowił, że skoro gram już Koncert f-moll powinniśmy popracować nad Koncertem e-moll. Uznał, że ten drugi utwór lepiej sprawdzi się na Konkursie. Wielu ludzi uważa jednak, że drugą częścią Koncertu f-moll łatwiej oczarować publiczność.
W jury Konkursu zasiada Pan po raz czwarty. Czy w tegorocznym jest coś szczególnego?
Chyba jest jeszcze więcej znakomitych pianistów. Przynajmniej tak mi się wydaje...
Rozmawiał John Allison, październik 2010.
Tekst pochodzi z 19. numeru gazety
"Chopin Express", wydawanej z okazji
16. Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina.
Czytaj także w "Chopin Express" 19:
"Chopin umiał liczyć" - artykuł Ludwika Erhardta