Marcin Majchrowski: Pani profesor, czy istnieje coś takiego jak chopinologia?
Irena Poniatowska: Istnieje, i to przede wszystkim dzięki Polakom. Rozkwit badań naukowych nad spuścizną i biografią Chopina nastąpił po II wojnie światowej. Wielką rolę odegrały tu oczywiście trzy kongresy chopinologiczne, z których pierwszy odbył się w 1960 roku. W 1955 roku ukazała się korespondencja Chopina w opracowaniu Bronisława Edwarda Sydowa, która pozwala nam zgłębić osobowość kompozytora, choćbyjego stosunek do patriotyzmu i sztuki w ogóle. Obecnie trzy osoby: Zofia Helman, Zbigniew Skowron i Hanna Wróblewska-Straus, prowadzą badania w tej dziedzinie, uwzględniając dokumenty, które w międzyczasie odnaleziono. Ważne, by powstały nowe przekłady tej korespondencji na języki obce, ponieważ istniejące są niedoskonałe - zarówno francuski, choć robiony był jeszcze pod egidą Sydowa, jak i angielski, zrobiony przez Arthura Hedleya.
Badania nad Chopinem prowadzone są nie tylko w Polsce...
Można wskazać kilka ośrodków chopinologii. Wśród zagranicznych największą aktywność przejawia ośrodek angielski, w którym na dużą skale prowadzi się badania, a także przygotowuje się - w Londynie - wydanie dziełChopina odmienne od naszego Wydania Narodowego. Jedno i drugie bierze pod uwagę wszystkie dostępne źródła, ale ich stosunek do tych źródeł jest nieco inny. Polski zespół zwraca przede wszystkim uwagę na estetykę dzieła, estetykę brzmienia; dla angielskiego zespołu liczy się przede wszystkim, można powiedzieć, "estetyka źródła". Analizują wszystkie materiały źródłowe i decydują, które z nich odpowiada najlepiej danemu utworowi, na przykład - pierwodruk francuski; wtedy on staje się tekstem głównym. Nie wolnotam nic korygować oprócz poprawienia oczywistych błędów.
Czy życie i twórczość Chopina kryją jeszcze jakieś tajemnice?
Rok temu pracowałam nad albumem Chopin - człowiek i jego muzyka, w wydaniu polsko-angielskim. Ostatnio przygotowywałam jego polsko-francuską wersję i już musiałam wprowadzić poprawki. Na przykład zawsze myślałam, że rodzina Chopinów, kiedy się przeprowadziła do Warszawy, to do prawego skrzydła Pałacu Saskiego. Tymczasem okazuje się, że najpierw zamieszkali na Krakowskim Przedmieściu 411 (obecnie 7), a dopiero w 1812 roku przeprowadzili się do Pałacu Saskiego. Do niedawna byliśmy przekonani, zeChopin, zatrzymując się w Poznaniu w drodze powrotnej z Berlina, odwiedził nie tylko arcybiskupa Teofila Wolickiego, ale także Antoniego Radziwiłła. Teraz stoi to pod znakiem zapytania, bo wiele wskazuje na to, ze Radziwiłła w tym czasie w Poznaniu nie było. Te dwa fakty, które musiałam poprawić we wspomnianej książce, pokazują ile jeszcze w naszej wiedzy o kompozytorze może się zmienić. Wielu nowych szczegółów dowiedzieliśmy się z francuskiej książki o Pleyelu: na przykład, że Chopin występował w Tours w 1833.Najpierw myślałam, że z orkiestrą, ale okazało się, że orkiestra tam grała, ale Chopinowi nie akompaniowała.
Czy jest szansa, ze odnajdziemy jeszcze jakąś nieznaną korespondencję Chopina, może nawet oryginały?
Byłam akurat w Narodowym Instytucie Fryderyka Chopina, jak zadzwoniła jakaś pani z Niemiec, twierdząc, że ma oryginał listu Chopina do Juliana Fontany. Nie wiem wprawdzie czy to list znany, czy nie. Zobaczymy. Alemyślę, że jeśli chodzi o korespondencję Chopina na pewno będzie można jeszcze coś odnaleźć, skoro po dwustu latach odnalazł się list Konstancji do ojca Mozarta...
Która z książek o Chopinie poleciłaby Pani komuś, kto zachwycił się jego muzyką i chce go bliżej poznać?
Cień jaskółki. Esej o myślach Chopina Ryszarda Przybylskiego. To zachwycająca książka. Jest to wprowadzenie w epokę, w epokę myśli: zarówno literackiej, jak i filozoficznej. Nie tylko polskiej, bo autor komentuje też to, co Chopin mógł wziąć z filozofii francuskiej. Na przykład jego słynne słowa "Dziś skończyłem Fantazją - i niebo piękne, smutno mi na sercu - ale to nic nie szkodzi. Żeby inaczej było, może by moja egzystencja nikomu na nic się nie przydała". Trzeba jednak czytać dalej: "Schowajmy się na po śmierci. Nb. nie w sensie Le Roux - bo wówczas im młodszy się kto zabije, tym większa ma racje". Chopin poznał filozofię Pierre'a Leroux dzięki środowisku George Sand. To była filozofia, że każde następne życie prowadzi nas do doskonałości. Można powiedzieć: kto popełni samobójstwo, przechodzi w następne, o wiele doskonalsze, życie. Ale Chopin do Fontany pisze dalej "Stad nie wnoś żadnych złych myśli" - odnosząc się właśnie do Leroux - "Idę na obiad!". Ten jego niesamowity humor, który zawsze ujawnia się w listach i w relacjach rożnychludzi, taka ironia cudowna! Wciąż powtarzam, że z punktu widzenia filologicznego tych listów nikt jeszcze nie opracował. Bo to jest skarb języka polskiego. Zarówno archaizmy, jak i neologizmy, makaronizmy, rozmaitefonetyczne odczytania języka, na przykład angielskiego, z punktu widzenia Francuza... Fantastyczny materiał dla językoznawcy na pracę doktorska. Jak pan widzi, chopinologia to nauka wciąż żywa.
Rozmawiał Marcin Majchrowski, Polskie Radio, październik 2010.
Tekst pochodzi z 18. numeru gazety "Chopin Express", wydawanej z okazji 16. Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina.