Marta Argerich ze Stanisławem Leszczyńskim i Alkiem Laskowskim
Z Martą Argerich rozmawia Aleksander Laskowski
Marta Argerich [wskazując na Katarzynę Popową-Zydroń]: Pan wie, że to La Maestra zwycięzcy poprzedniego Konkursu?
Aleksander Laskowski: Oczywiście. Co Pani myśli o Rafale Blechaczu?
MA:Bardzo mi się podoba, chociaż słuchałam tylko jego nagrań na YouTube. To bardzo uczciwy muzyk, wyjątkowy i wrażliwy. Pewnego razu słuchałam Preludiów Chopina w radiu. Nie wiedziałam, kto gra. Zachwyciłam się. A to był on.
AL: Chciałbym zapytać o pani koncert na festiwalu "Chopin i jego Europa"…
MA:…ten z Marią João Pires? Po raz pierwszy wystąpiłyśmy razem w sposób całkowicie niezaplanowany. Staszek [Stanislaw Leszczyński] powiedział, że pianista, który miał wykonać fortepianową wersję Koncertu skrzypcowego Beethovena, odwołał występ. Zaproponował mi zastępstwo: II Koncert Beethovena. Odpowiedziałam wtedy: "no, nie wiem". Następnego dnia powiedziałam, że wystąpię na 65 procent. Kolejnego, że na 78 procent. W hotelu spotkałam Marię João Pires i zrelacjonowałam jej całą sprawę. "Od roku nie grałam tego koncertu!" - powiedziałam. Ona na to: "A ja od sześciu miesięcy". Postanowiłyśmy więc podzielić się tym utworem. I tak się stało. Myślę, że było to wydarzenie historyczne, po raz pierwszy dwie pianistki podzieliły się jednym koncertem. Zagrałyśmy też Sonatę Mozarta, tę samą, którą grałam tu z Nelsonem Freire [KV 381]. Tego wieczora poczułam się bardzo szczęśliwa.
AL: Jak się grało na fortepianie Erarda z 1849 roku?
MA: Maria João uprzedzała mnie, że to bardzo trudne, bo ten instrument ma tylko dwie barwy. "A ty – dodała - potrafisz grać wszystkimi barwami świata. I co zrobisz?" Po koncercie krzyknęła: "Słyszałam wszystkie kolory! Udało ci się!" Bardzo mi się podobało granie na starym fortepianie, chociaż nie miałam dużo czasu, żeby się przygotować. Inni pianiści podobno muszą szykować się dwa tygodnie, żeby dobrze wypaść. Ja miałam znacznie mniej czasu. Nie wiem, jak wyszło, bo nie słuchałam nagrania. Mam nadzieję, że dobrze.
AL: A możemy spodziewać się Chopina w pani nagraniu na instrumencie z epoki?
MA: Ale pomysł! Nie wiem.
Stanisław Leszczyński: A może powinniśmy zorganizować Konkurs Chopinowski, na którym uczestnicy beda grać na dawnych instrumentach?
Martha Argerich: To byłby znakomity pomysł. Sama o tym niedawno myślałam. Musieliby jednak grać w innej sali.
AL: Proszę na zakończenie powiedzieć, czy to ciężka praca być jurorem?
MA: To rzecz nadzwyczajna, bo Konkurs Chopinowski jest najbardziej nadzwyczajny na świecie. Wszystko bardzo głęboko przeżywam. A także bardzo dużo się uczę, słuchając młodych artystów. Zdarzają się tu rzeczy arcyciekawe.
AL: Dziękuję za rozmowę.
Martha Argerich [do Stanisława Leszczyńskiego]: Staszek, a jak się miewa Ivo Pogorelic?
Rozmawiał: Aleksander Laskowski, październik 2010.
Tekst pochodzi z 9. numeru gazety
"Chopin Express", wydawanej z okazji
16. Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina.
Czytaj także:
"Historia oszustwa" - esej Krzysztofa Komarnickiego.