Niezależnie od sprzeciwu autorki w Polsce tak jest czytany. Przecież Szumowska, córka cenionych dziennikarzy, Doroty Terakowskiej i Macieja Szumowskiego, sama stanęła w obliczu śmierci swych rodziców: jej rodzice zmarli na początku 2004 roku w odstępie miesiąca. Więcej: wskazuje na to zarówno artystyczna profesja bohaterki (jest fotograficzką), jej męża (jest kompozytorem), jak i zawód jej rodziców (pisarka i filmowiec).
Ale film Szumowskiej zasługuje na to, by odczytywać go głębiej: w tym przypadku klucz personalny może ograniczać zakres interpretacji. Byłaby to opowieść o przypadku szczególnym, wziętym z życia jednej rodziny. Tymczasem chodzi o coś, co dotyka każdego - moment ostatecznego rozstania z najbliższymi, tym trudniejszy im bliższe były łączące nas więzi. Oswajanie się z chorobą rodziców, z ich stratą, to moment zyskiwania szczególnej dojrzałości - tak emocjonalnej, jak i społecznej, czas nie tyle dojrzewania, ile dorastania do sytuacji. Sytuacji niby naturalnej w życiu każdego człowieka, ale przecież zaskakującej.
Od tysiącleci człowiek tworzył normy i zasady, które wytyczały społeczny rozwój i gwarantowały minimum prywatności jednostce. Wystarczyło jedno stulecie, by - w imię wolności i własnej tożsamości - pozbył się niemal całego tego balastu. Okazało się jednak, że są jednak tabu nienaruszalne jak choćby śmierć i umieranie. Nienaruszalne nie znaczy wcale nietykalne. Film Małgorzaty Szumowskiej wpisuje się w ten nurt współczesnego kina próbujący to tabu nie tyle obalić, ile oswoić. I trzeba od razu przyznać, że jest w tym nurcie jednym z dzieł najbardziej sugestywnych. Zwraca uwagę nie tylko swoją tematyką, ale i poziomem warsztatu - od brawurowego poprowadzenia międzynarodowego zespołu aktorskiego z Julią Jentsch i Peterem Gantzlerem na czele, poprzez zdjęcia Michała Englerta po muzykę Pawła Mykietyna. Reżyserka w jednym z wywiadów ("Kino", 9/2008) mówiła:
Pomysł międzynarodowej obsady był częścią europejskiego, multikulturowego projektu. Wbrew obawom, że cudzoziemcy nie będą w stanie wcielić się w postacie Polaków, można odnieść wrażenie, że wszyscy grają w jednym języku, choć wcale tak nie jest - mówią po niemiecku, angielsku i po polsku. A wystarczył tylko miesiąc prób! To dowód na uniwersalność mojej historii. Ten projekt wymagał od aktorów, aby poczuli, czym jest ta historia. Najtrudniej miała Julia Jentsch. Musiała zagrać osobę, która reaguje czasem wręcz irracjonalnie, w sposób skrajnie różny od przyjętego. Bardzo chciała zrozumieć taką postawę, a ja próbowałam jej wyjaśnić, że tego nie da się zrozumieć. Ona wywodzi się z tradycji teatralnej, w której skupiano się na intelektualnej analizie i konkretnym zadaniu aktorskim. A w przypadku tego filmu jednoznaczne sformułowanie zadania nie było możliwe. Nie chciała bazować na swoim prywatnym życiu i na emocjach. Ale kiedy montując film zobaczyłam ją w gotowym materiale, okazało się, że każdym dublu jest prawdziwa...".
"33 sceny z życia" opowiadają historię młodej kobiety, która staje wobec śmierci swoich rodziców. Najpierw u matki zostaje zdiagnozowany nowotwór, trzeba oswoić się z chorobą, przygotować na nieuchronne. Przychodzi to z trudem, bowiem mąż przebywa za granicą, zaś ojciec, znający dotąd odpowiedź na wszystko, okazuje się bezradny. Kiedy matka umiera, trzeba zmierzyć się z całą masą problemów, stawić czoło mieszczańskiemu konwenansowi. Znów samotnie, mąż nie może przerwać swoich zajęć, ojciec po śmierci żony załamuje się, a wkrótce sam umiera. Bohaterka zostaje sama: nadeszła pora, by wszystko zacząć pod początku.
Film Szumowskiej jest czymś więcej niż "kroniką zapowiedzianej śmierci", intymnym dziennikiem przeżyć. To przede wszystkim dojrzała wypowiedź artystyczna osoby świadomej ustalonego od wieków konwenansu, a jednocześnie buntującej się przeciwko niemu. Ten bunt jest jednocześnie sprzeciwem wobec naturalnego porządkowi rzeczy, przeciwko dojrzewaniu (a więc skrywaniu emocji), przeciwko przyspieszonemu dorastaniu do sytuacji. Owszem, bywa to udziałem każdego człowieka, ale czy każdy musi się z tym pokornie godzić? Szumowska przypomina, że jakkolwiek sytuacja jest naturalna i typowa, każdy ma prawo do wyboru własnej drogi jej rozwiązania. I na tym właśnie polega próba dojrzałości.
- 33 sceny z życia, Polska-Niemcy 2008. Scenariusz i reżyseria: Małgorzata Szumowska, zdjęcia: Michał Englert, muzyka: Paweł Mykietyn, scenografia: Anna Niemira, montaż: Jacek Dronio, dźwięk: Michał Dominowski. Występują: Julia Jentsch (Julia), Peter Gantzler (Adrian), Maciej Stuhr (Piotrek), Małgorzata Hajewska-Krzysztofik (Basia), Andrzej Hudziak (Jerzy), Iza Kuna (Kaśka), Rafał Maćkowiak (Tomek). Produkcja: Pandora Film Produktion, Film Studio STI, Shot Szumowska, ZDF/Arte. Współfinansowanie: Polski Instytut Sztuki Filmowej, Filmstiftung NRW, DFF, dystrybucja Kino Świat. Czas trwania 95 min. W kinach od 7 listopada 2008 roku.
Autor: Konrad J. Zarębski, październik 2008.
Nagrody:
- 2008 - Nagroda Specjalna Jury dla Małgorzaty Szumowskiej na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Locarno; Nagroda za reżyserię, nagroda dziennikarzy oraz Nagroda Stowarzyszenia Kin Studyjnych i Lokalnych dla Małgorzaty Szumowskiej, nagroda za zdjęcia dla Michała Englerta, nagroda za muzykę dla Pawła Mykietyna, nagroda za drugoplanową rolę kobiecą dla Małgorzaty Hajewskiej-Krzysztofik na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni; Nagroda im. Zbyszka Cybulskiego oraz Nagroda Publiczności dla Macieja Stuhra.