Początek lat 50. Trzeciorzędna piosenkarka kabaretowa Tonia Dziwisz jeździ z zespołem po kraju, występując przed niezbyt wybredną publicznością. Pewnego wieczoru, po kłótni z mężem, dwaj mężczyźni upijają ją i zamroczoną zawożą - jak się okazuje - do więzienia. W czasie pierwszego przesłuchania oficer Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego wypytuje ją szczegółowo o jej życie erotyczne. Tonia usiłuje odpowiadać na pytania zgodnie z prawdą, jednak śledczy ciągle nie jest zadowolony. Dziewczyna powoli zaczyna rozumieć, że żądają od niej zeznań obciążających znajomego - majora Olchę, jako zdrajcę i szpiega. Tonia odmawia podpisania protokołu z przesłuchania. Jest upokarzana, straszona rozstrzelaniem, bita, rozbierana do naga i polewana lodowatą wodą, zamykana w karcerze. Nie załamuje się jednak. Współwięźniarka komunistka Witkowska uważa, że Tonia powinna przyznać się do winy, bo przecież "władza ludowa nie może się mylić". Przesłuchania prowadzi teraz porucznik Morawski. Mąż Toni, któremu pokazano jej zeznania, w których przyznała się do zdrady małżeńskiej, występuje o rozwód. Osamotniona, nie mająca znikąd wsparcia Tonia próbuje popełnić samobójstwo. Trafia do szpitala. W Wigilię Bożego Narodzenia odwiedza ją tam śledczy Morawski, składając życzenia. Dochodzi między nimi do zbliżenia. Tonia jest w ciąży. Obiecuje Morawskiemu, że nie ujawni, kto jest ojcem dziecka. Dowiaduje się, że majora Olchę rozstrzelano. Rodzi córkę, która po kilku miesiącach zostaje jej odebrana.
Umiera Stalin. Morawski wzywa Tonię do gabinetu i informuje ją, że wkrótce zostanie zwolniona z więzienia. Mówi jej również, w którym sierocińcu znajduje się dziecko.
Bożena Janicka w "Kinie" (1989) pisała:
"Przesłuchanie" opowiada o trwającym kilka lat śledztwie, które dostarczyć miało materiału dowodowego przeciwko któremuś z oskarżonych w tzw. procesach odpryskowych z początku lat 50. Główny proces toczył się przeciwko gen. Stanisławowi Tatarowi i 9 innym wyższym oficerom: to historia. Estradowa aktoreczka Tonia (to już postać fikcyjna) po zamknięciu w więzieniu powinna zeznać, tego oczekuje od niej śledczy, że pośredniczyła w przekazywaniu materiałów szpiegowskich. Nie chodzi przy tym o nią i jej rzekome przestępstwo, lecz o obciążenie uczestnika rzekomego spisku w wojsku, zawiązanego przez grupę oficerów o proweniencji akowskiej, andersowskiej i partyzanckiej. Zarzuty były sfingowane, co stało się publicznie wiadome niebawem, po przełomie w 1956. Dwudziestu oskarżonych już jednak wówczas nie żyło, wykonano na nich wyroki śmierci. Po co i dlaczego sfingowano te procesy - czytelnikom ze Wschodu tłumaczyć nie trzeba, a tym z Zachodu i tak wytłumaczyć się nie da.
Zacytuję jednego z szefów Urzędu Bezpieczeństwa, Anatola Fejgina: "Powstała koncepcja tzw. konia trojańskiego, czyli spisku w wojsku. W myśl tej koncepcji obcy wywiad chciał wprowadzić do armii ludzi, którzy w odpowiednim momencie obalą władzę komunistyczną w Polsce". Należało postarać się o fakty. Kto nie jest w stanie zrozumieć, że nie była to aberracja, lecz specyficzna, stalinowska logika, nie zrozumie 'Przesłuchania'. Zobaczy w filmie tylko pewien wariant opowieści o okrutnych policjantach w jakimś niecywilizowanym państwie, wymuszających na ofierze informację o tym, gdzie ukryto złoto. Tymczasem tutaj 'złota' nie ma i śledczy doskonale o tym wie. 'Przesłuchanie' opowiada o czymś głębszym niż przemoc z jednej strony, a z drugiej - próba siły charakteru czy odwagi. To nie jest film o człowieku, który siebie wypróbował, lecz o kimś, kto w zetknięciu ze złem godzącym w istotę jego człowieczeństwa - samego siebie zbudował.
Tonia odmawia, kiedy każą jej świadomie obciążyć niewinnego człowieka, wydając go, być może, na śmierć. Niebawem zaczyna rozumieć, że sama odmowa jest aktem zbyt statycznym, by podtrzymać determinację, że jawny opór umacnia człowieka bardziej. Z determinacji zaczyna rodzić się desperacka odwaga, a z niej wyzwanie, drwina. W tej fazie Toni nie można już do niczego zmusić. Świadomość moralnej przewagi nad śledczymi, własnej wewnętrznej siły potrafi stać się źródłem takiej ludzkiej satysfakcji, że warto oddać za nią nawet życie.
- "Przesłuchanie". Scenariusz i reżyseria: Ryszard Bugajski, zdjęcia: Jacek Petrycki. Piosenka "Zgadnij kotku": muzyka: Jerzy Satanowski, słowa: Jacek Janczarski oraz piosenki z filmów lat 30. i 50., scenografia: Janusz Sosnowski, Edward Papierski, Magdalena Dipont. Dźwięk: Danuta Zankowska, Tadeusz Wosiński, montaż: Katarzyna Maciejko, Jacek Pałubiński. Występują: Krystyna Janda (Antonina Dziwisz), Adam Ferency (Tadeusz Morawski), Janusz Gajos (Kąpielowy), Agnieszka Holland (Witkowska), Anna Romantowska (Mira Szajnert), Bożena Dykiel (chłopka), Olgierd Łukaszewicz (Konstanty). Produkcja: Zespół Filmowy X, WFD Warszawa, 1982. Kolor, 16 mm i 35 mm, 3196 m.
Nagrody:
- Nagroda Dziennikarzy i Nagroda Publiczności na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni w 1989;
- Nagroda Specjalna Jury, Złote Lwy Gdańskie za kreacje pierwszoplanowe dla Krystyny Jandy i Janusza Gajosa oraz kreację drugoplanową dla Anny Romantowskiej na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni w 1990;
- Nagroda za najlepszą rolę żeńską dla Krystyny Jandy na MFF w Cannes w 1990; Srebrny Hugo - nagroda za reżyserię na MFF w Chicago 1990;
- Nagroda za rolę żeńską dla Krystyny Jandy na MFF Środkowoeuropejskich i nagroda jugosłowiańskiej sekcji Międzynarodowej Federacji Krytyków Filmowych w Belgradzie w 1991.