Śląskie nagrobki i epitafia czasów reformacji przybierały przeróżne formy. Podstawowym sposobem upamiętnienia zmarłego była płyta nagrobna z frontalnie przedstawioną stojącą postacią. Wedle najnowszych badań płyty te robione były niemal seryjnie - według wzorów. Dlatego też np. niektóre widoczne na nich figury miały identyczne fizjonomie i cechy stroju. Bogatsza szlachta zamawiała potężne, niekiedy kilkukondygnacyjne epitafia, lub tzw. pomniki nagrobne. Najczęściej były to bogate struktury architektoniczne z osadzonymi pośrodku płytami nagrobnymi lub figurami klęczącymi. Tego typu dzieła zdecydowanie dominują, zwłaszcza w latach 1580-1600.
Monument poświęcony Rechenbergom podzielony jest na dwie części. Pierwszą z nich stanowi partia przyścienna o formie ołtarza, którą można potraktować jako odpowiednik bogatych struktur architektonicznych. Drugą zaś część tworzy osiem klęczących figur ustawionych pierwotnie na posadzce kościoła wokół partii przyściennej. Podobne rozwiązanie zastosowano na Śląsku tylko raz. W kaplicy św. Jadwigi, wchodzącej w skład zamku w Brzegu, powstały w latach 1569-1573 naturalnej wielkości klęczące posągi Piastów Śląskich. Podobnie jak w Kliczkowie, skierowane były do ołtarza. Kamienne figury w Brzegu wykonał saksoński rzeźbiarz Michael Kramer wraz z pomocnikami: Stentzelem Ludwigiem i Lorentzem Frantzke. Niestety to oryginalne dzieło sztuki sepulkralnej znamy tylko z relacji XVII-wiecznego podróżnika Friedricha Lucae, zostało bowiem zniszczone niemal doszczętnie w 1759 roku.
Pomnik Rechenbergów w Kliczkowie został wykonany w całości w drewnie. Zastosowanie tego materiału do wyrzeźbienia tej wielkości nagrobka może trochę dziwić, gdyż niemal wszystkie dzieła w tym czasie powstawały z piaskowca. Być może w ten sposób fundatorzy próbowali zmniejszyć koszty wykonania - drewno było bowiem zdecydowanie tańsze. Z drugiej strony lata 1580-1600 to czas, kiedy nietrwały materiał drewniany jest rzadko stosowany i panuje moda na piaskowiec. Na palcach można policzyć powstałe w tym czasie dzieła drewniane, z których wyróżnia się ambona w Jeleniej Górze z 1591 roku oraz kilka epitafiów w Świdnicy i we Wrocławiu.
Forma nagrobka Rechenbergów z Kliczkowa, a przede wszystkim jego struktury przyściennej, każe szukać wykonawcy tego dzieła wśród artystów saksońskich, być może pracujących na Śląsku. To właśnie w środowiskach rzeźbiarskich Pirny czy Freibergu stosowano konstrukcje z tzw. czterokolumnową edikulą, czyli z kondygnacją obramioną dwiema parami kolumn. W Kliczkowie ten wynalazek zastosowano w górnej kondygnacji, chociaż i w dolnej mamy do czynienia ze zwielokrotnieniem herm męskich.
Drugi wyraźny wpływ Saksonii to skromna dekoracja ornamentalna i zastosowanie dużej ilości małych figur w celu jej zastąpienia. Stąd umieszczone na gzymsach personifikacje cnót oraz figury zmarłych dzieci. Wreszcie - kolejny i najważniejszy wpływ rzeźby saksońskiej polega na "oderwaniu" dorosłych postaci klęczących od tła i umieszczeniu ich na posadzce. Analogie do tego rozwiązania, poza wspomnianym już Brzegiem, można znaleźć choćby w nagrobku rodziny von Bünau w Lauenstein, dziele pirneńskiego rzeźbiarza Lorentza Hörniga z 1609 roku, lub pomniku nagrobnym Rehdiggerów w kościele św. Elżbiety we Wrocławiu autorstwa wykształconego w Saksonii Friedricha Grossa St. (1582).
Ustalenie autorstwa nagrobka w Kliczkowie utrudnia fakt, iż artyści legniccy działający w tym czasie, jak Caspar Berger i tzw. Mistrz Nagrobka Bocków, również eksperymentowali z oddzieleniem figur od tła. Berger, którego "podejrzewa się" o saksońskie pochodzenie stworzył taki nietypowy pomnik nagrobny dla rodziny von Braun w Bytomiu Odrzańskim. Zaś Mistrz Nagrobka Bocków zastosował to rozwiązanie w nagrobku Ulricha von Schaffgotsch w Wojanowie. Co więcej w pobliskim Gryfowie Śląskim powstał w latach 1584-1588 pomnik nagrobny Schaffgotschów z niemal wolnostojącymi postaciami naturalnej wielkości skierowanymi w stronę krzyża. Dzieło to sygnowane jest przez Mistrza HK.
Nagromadzenie kilku dosyć podobnych dzieł postawiło badaczy przed bardzo trudnym zadaniem. W myśl dawnej metodologii historii sztuki należało bowiem przypisać pomnik w Kliczkowie któremuś ze znanych artystów. I tak autorem nagrobka został mało znany rzeźbiarz Hans Klintsch z Pirny. Zauważono bowiem konotacje z nagrobkiem w Gryfowie Śląskim, sygnowanym przez Mistrza HK, a więc domniemanego Hansa Klintscha.
Teoria ta ma jednak spore ubytki. Po pierwsze rzeźbiarzy saksońskich o inicjałach HK w interesującym nas czasie było przynajmniej trzech.Po drugie nagrobek Schaffgotschów w Gryfowie jest zupełnie innym dziełem, zarówno pod względem dekoracji jak i sposobu wykonania postaci stojącym o klasę wyżej. Nie bardzo widać tu również związki ze wspomnianym rzeźbiarzem legnickim Casparem Bergerem, który w ani jednym dziele nie zastosował edikuli czterokolumnowej. Tak więc twórca pomnika Rechenbergów w Kliczkowie - najbardziej nietypowego dzieła śląskiej sztuki sepulkralnej - nadal pozostaje anonimowy. Co więcej, brak dokładniejszych analogii nie pozwala nam przybliżyć datowania dzieła bardziej niż na lata 1580-1600.
Mimo zastosowania nietrwałego materiału, nagrobek Rechenbergów miał znacznie więcej szczęścia, niż przytoczony i do pewnego stopnia zapewne analogiczny nagrobek Piastów Śląskich w Brzegu. Nie należy jednak popadać w zbytnią euforię, zwłaszcza jeśli przyjrzymy się historii tego monumentu w ostatnich latach. Po wojnie, którą przetrwał bez uszczerbków, figury zostały oddzielone od reszty nagrobka i zabrane do Muzeum Narodowego we Wrocławiu (wtedy jeszcze znanego jako Muzeum Śląskie). W międzyczasie zaginął gdzieś krucyfiks - chyba najlepsza artystycznie część dzieła. Struktura ołtarzowa pozostała zaś na miejscu, w Kleczkowie, i stopniowo niszczała. Podobnie rzecz miała się z figurami, które utraciły ręce i części twarzy. Od kilku lat sześć figur (trzy męskie i trzy kobiece) jest stale prezentowanych w galerii sztuki protestanckiej wrocławskiego muzeum.
A co działo się dalej z częścią ołtarzową? Najpierw zamalowano ją niewłaściwą farbą i przerobiono na ołtarz wstawiając w środek "wyjątkowo pasujące" gipsowe figury. W 2006 roku miała miejsce kradzież, podczas której zniknęły prawie wszystkie figurki i inne elementy wystające. Pozostała jedynie personifikacja Siły. Pytanie, czy nagrobek, który przetrwał tyle lat, odzyska kiedyś dawną świetność, pozostaje otwarte.
Autor: Jakub Jagiełło, listopad 2010
Pomnik nagrobny Rechenbergów
ok. 1580-1600, artysta nieznany
drewno
pierwotna lokalizacja: kościół w Kliczkowie
obecnie: figury znajdują się w Muzeum Narodowym we Wrocławiu, partia ołtarzowa pozostała w Kliczkowie