Scena z przedstawienia "Kabaret warszawski". Na zdjęciu: Bartosz Gelner., fot. Magda Hueckel / Nowy Teatr
Krzysztof Warlikowski pokaże premierowo "Kabaret warszawski" na tegorocznym Open'erze. Później spektakl zobaczy publiczność międzynarodowego festiwalu teatralnego w Awinionie i Le Theatre de la Place w belgijskim Liege. Warszawska premiera we wrześniu.
- Dla mnie najważniejsze są momenty konfrontacji przedstawienia z ludźmi - przyznaje Warlikowski w wywiadzie opublikowanym w "Przekroju". Wybitny reżyser sprawdzi czy jego "Kabaret warszawski" rozpali emocje kilku tysięcy widzów jednego z największych festiwali muzycznych w Europie.
Warlikowski ze swoim Nowym Teatrem i wybitnymi aktorami, m.in. Stanisławą Celińską, Mają Ostaszewską, Magdaleną Cielecką, Magdaleną Popławską, Maciejem Stuhrem, Andrzejem Chyrą, Jackiem Poniedziałkiem, po zeszłorocznym, owacyjnym przyjęciu rzadko granych "Aniołów w Ameryce", pojawi się na Open'erze ponownie, Tym razem przeniesie publiczność w dwie odległe w czasie rzeczywistości. Przedstawienie w jego reżyserii jest podzielone na dwie części - "Berlin" i"Nowy Jork" - a w całości będzie można zobaczyć właśnie w namiocie teatralnym gdyńskiego festiwalu.
Czy przedstawienie zapowiadane jako najważniejsze wydarzenie sezonu powtórzy zeszłoroczny sukces "aniołów w Ameryce"? Recenzenci nie mają wątpliwości. Zdaniem Jacka Wakara, Kabaret Krzysztofa Warlikowskiego jest przedstawieniem w jego karierze granicznym, wychodzącym naprzeciw oczekiwaniu, że wybitny reżyser jakoś "przewietrzy" swój teatr. Tym bardziej że jest to pierwszy spektakl, który na stałe grany będzie w siedzibie Nowego Teatru, w warszawskiej hali przy ulicy Madalińskiego. Zatem szczególnie dogodna to okazja, aby Nowy zdefiniował sam siebie - pisze Wakar:
W części nowojorskiej opartej w przeważającej mierze na filmie Johna Camerona Mitchella "Shortbus" (swojego czasu wzbudził sensację - jedni mieli go za arcydzieło, inni za pretensjonalne artporno) jeszcze nie ucichły odgłosy samolotów wbijających się w wieże World Trade Center. Tyle że Warlikowski celowo zawęża perspektywę, ruinę metropolii odnajdując w ludziach. Skupia się przy tym na ich seksualności, pokazując, że dziś nie podlega ona żadnym klasyfikacjom. Konferansjerem w tych fragmentach jest Jacek Poniedziałek jako Justin Vivian Bond - transseksualna pieśniarka, aktorka i pisarka. Ich wymowa wydaje się nadto oczywista, ale znów ratuje je humor Warlikowskiego i Mai Ostaszewskiej, grającej psychoterapeutkę i seksuolożkę, która nigdy nie przeżyła orgazmu. W roli Ostaszewskiej widać, jak nawiązuje do swoich poprzednich kreacji u Warlikowskiego, tym razem biorąc w ironiczny nawias wszystkie neurozy, które dotąd u niego etatowo grała. To zresztą cecha tego przedstawienia. Reżyser chętnie cytuje w nim samego siebie, tyle że już nie serio, ale z dystansem."
Nirvana i marsz wschodzącego słońca
Między koncertami światowych gwiazd muzyki publiczność będzie mogła nie tylko posłuchać, ale także zobaczyć m.in. "Cortney Love" - tym razem jednak w teatralnej interpretacji słynnego duetu Strzępka/Demirski z Teatru Polskiego w we Wrocławiu. Jak piszą twórcy, to widowisko, w którym dokonuje się połączenie spektakularnej kariery zespołu Nirvana z realiami polskiego show biznesu lat dziewięćdziesiątych, kiedy bezalternatywnie rozumiany sukces został zaszczepiony w społecznej mentalności. Courtney Love – osoba wiernie towarzysząca sukcesowi Nirvany, a jednocześnie posądzana o doprowadzenie do upadku grupy – staje się figurą, która uosabia negatywne skutki rzeczywistości kapitalistycznej. Pracownik traktowany jak towar bądź klient. Tekst połączony jest ze śpiewanymi na żywo evergreenami Nirvany i Hole w wykonaniu aktorów Teatru Polskiego.
Rafał Świątek, reżyser wielokrotnie nagradzanego "Pawia Królowej" według Masłowskiej, zrealizowane w Starym Teatrze w Krakowie, przeniesie festiwalowych widzów z pola namiotowego prosto na tenisowe korty. Scenografia przywodzi także na myśl komputerową wizualizację, scenerię telewizyjnego show czy studia nagrań, a nawet rodzaj laboratorium, w którym obserwujemy poczynania zamkniętych w klatce bohaterów. Uwięzieni w tej efektownej scenerii zawodnicy-tenisiści, jak czytamy w zapowiedzi spektaklu, już od pierwszej chwili atakują widownię frazami Masłowskiej. Ta językowa amunicja, wyrzucana z prędkością karabinu maszynowego,śmieszy, ale także przeraża, odsłaniając pustkę bohaterów.Teatralny repertuar Open'era zamknie "Nancy. Wywiad" w reżyserii Claude'a Bardouila z Nowego Teatru w Warszawie z Magdaleną Popławską w roli głównej.
Tegoroczna edycja festiwalu ponownie otworzy się także na sztukę współczesną. Nad specjalną, plenerową galerią pracuje Paweł Althamer, który wspólnie z grupą Nowolipie i wszystkimi chętnymi uczestnikami festiwalu odbędzie marsz ku wschodzącemu słońcu. W tym roku w Gdyni swoje projekty pokażą wśród nich m.in. Anna Poniewierska, Jakub Pieczarkowski, Jarosław Ewert, Kamil Sobczyk, Edyta Jermacz i grupa Lasem.
Źródła: Przekrój, Dziennik Gazeta Prawna, opener.pl, oprac. AL