Zygmunt Krauze, "Muzyka w rękawiczkach",1972, kadr z filmu, fot. Muzeum Sztuki w Łodzi
Partytury bez nut, instalacje dźwiękowe, muzyka konkretna i elektroakustyczna. Te i inne zjawiska ukazuje wystawa poświęcona eksperymentowi w sztuce i muzyce współczesnej.
Wystawa "Dźwięki elektrycznego ciała" próbuje usystematyzować skomplikowane zależności między eksperymentalną muzyką i sztukami wizualnymi w Europie Wschodniej od lat 50 do 70. XX wieku. Prezentowane są na niej filmy, rzeźby dźwiękowe, instalacje oraz partytury najważniejszych i najbardziej innowacyjnych artystów tego okresu.
Artystyczno-muzyczna narracja ekspozycji rozpoczyna się w 1957 roku - kiedy to Józef Patkowski, kompozytor i muzykolog, założył w Warszawie Eksperymentalne Studio Polskiego Radia. Było ono nie tylko symbolem zmiany nastawienia władz do muzyki elektroakustycznej, lecz również inkubatorem współpracy pomiędzy artystami i kompozytorami, którym przyświecał główny cel: stworzenie totalnego dzieła sztuki.
W 1958 roku w studiu powstał pierwszy utwór elektroniczny - "Etiuda konkretna (na jedno uderzenie w talerz)" Włodzimierza Kotońskiego. W tym samym roku awangardowi architekci Oskar i Zofia Hansenowie zaprojektowali (nigdy niezrealizowaną) konstrukcję akustyczną: widzowie mieli spacerować między płachtami tkanin, zawieszonymi na linach, słuchając - w zależności od miejsca, w którym się znajdują - różnych rodzajów muzyki. Twórcy włączali do swoich kompozycji zgrzyty, odgłosy maszyn etc.
Działalność warszawskiego studia zainspirowała powstanie podobnych ośrodków w innych krajach bloku wschodniego, m.in. na Węgrzech (Studio Nowej Muzyki) i w Jugosławii (Studio Elektroniczne Radia Belgrad).
Autorzy pokazu w ms2 stanęli przed nie lada wyzwaniem: wiele z realizacji ważnych dla mariażu muzyki i sztuk wizualnych już nie istnieje. Niektóre zrekonstruowano jednak we współpracy z artystami i z dbałością o wierność pierwotnym założeniom. W ten sposób udostępniono zwiedzającym dwie legendarne prace: "Same tranzystory" Szabolcsa Esztényi'ego i Krzysztofa Wodiczki z 1969 roku oraz "Kompozycję przestrzenno-muzyczną" Teresy Kelm, Zygmunta Krauzego i Henryka Morela z 1968 roku.
"Same tranzystory" wykonano pierwotnie w Galerii Muzycznej w Warszawie. Odbiorniki radiowe przestraja ośmiu muzyków (zmienia głośność, potrząsa nimi, generuje radiowy szum), m.in. studentów Akademii Muzycznej w Łodzi. Przewodniczy im dyrygent. Wszyscy mają zatkane watą uszy. Podobny projekt zrealizował amerykański kompozytor John Cage, jednak w PRL taka praca miała o wiele silniejszy wyraz polityczny.
"Kompozycja przestrzenno-muzyczna" to niezwykły obiekt akustyczny:
- Praca jest próbą stworzenia instrumentu oraz emancypacji widza, który wewnątrz obiektu zmienia się w kompozytora - opowiada David Crowley, współkurator wystawy.
"Kompozycję..." podzielono na sześć komór, każdą z nich zaopatrzono innym kolorem światła i rodzajem muzyki, która do tego celu została specjalnie skomponowana. Widz przemieszczając się wewnątrz komór "pisze" każdorazowo nowy utwór.
Pod wpływem Johna Cage'a, Fluxusu oraz poezji konkretnej powstawały partytury graficzne, przedstawiające np. fantazyjne wzory, łączące muzykę ze sztukami wizualnymi. W Łodzi zobaczyć można m.in. "Utwór łódzki" Andrzeja Dłużniewskiego, przeznaczony do wykonania w... wyobraźni. Praca artysty przedstawia mapę Łodzi, z wyciętym okręgiem w rejonie Starego Polesia. Przez pierwsze dziewięć sekund widzowie muszą pozostać w ciszy, następnie wykonać w wyobraźni obrót kręgu o 17 stopni. W czasie trwania obrotu należy wyobrazić sobie brzmienie: zgrzytu, pękania, łamania, trzaskania rur kanalizacyjnych, wodociągowych, gazowych, przewodów elektrycznych, telefonicznych, fundamentów, korzeni drzew, krzaków, aż do wyciszenia.
Wystawa pokazuje również, że kompozytorzy śmiało wkraczali w świat happeningu, performansu oraz instalacji dźwiękowych. Obecne na niej prace Zygmunta Krauzego, Katalin Ladik, Bogusława Schaeffera czy Milana Grygara stanowią przykłady tej tendencji. Krauze na przykład na strunach fortepianu układał kamienie, innym razem utrudniał sobie grę przez nałożenie topornych rękawic.
Całość zamyka duet Komar & Melamid działaniem "Pisanie muzyki: Paszport" (1976). Gdy odmówiono im wyjazdu na nowojorską wystawę, artyści napisali partyturę na teksty z własnych, wewnętrznych paszportów Związku Radzieckiego.
Kuratorzy: David Crowley i Daniel Muzyczuk.
Wystawa czynna od 25 maja do 19 sierpnia 2012.
ms2
ul. Ogrodowa 19
Łódź
http://msl.org.pl
Źródło: informacje prasowe, http://msl.org.pl, http://cjg.gazeta.pl/CJG_Lodz/
Oprac. PK