[Jerzy Pilch, Moje pierwsze samobójstwo. Świat Książki, Warszawa 2006, ss. 304.]
Wyobraźmy sobie konkurs audiotele, w którym aktorsko uśmiechnięty prezenter zadaje pytanie: "Co charakteryzuje twórczość Jerzego Pilcha?". Następnie podaje trzy odpowiedzi, z których mamy wybrać właściwą: a) ironia; b) liryzm; c) humor. Hmm... to wcale niełatwe pytanie - myślimy sobie. Pilch zabawny zwykle bywa, więc pewnie chodzi o humor. No tak, ale jeśli uśmiechamy się do zdań zapisanych ręką autora Spisu cudzołożnic, to zwykle za sprawą jego szyderstwa, dwuznacznych aluzji, obśmiewania rzeczywistości. Czyżby chodziło więc o ironię? Być może. Bo liryzm to raczej nie. Daleki jest pierwszy ironista wśród literatów polskich od tworzenia sentymentalnych opowieści - przypuszczamy. Przynajmniej, jeśli nie znamy najnowszego tomu opowiadań zatytułowanego Moje pierwsze samobójstwo. Książka to nieco inna od dotychczasowych. Zachowując najlepsze cechy pisarstwa wiślańskiego prozaika, równocześnie ujawnia jego nową twarz: liryczno-wspomnieniową. Pilch autobiograficzno-sentymentalny - takim dał się dotąd poznać w niewielkim stopniu, a Moje pierwsze samobójstwo wydaje się tylko zapowiedzią dalszych poszukiwań twórczych pisarza. Czyżby przekroczona pięćdziesiątka i najnowsza książka autora miały okazać się punktem zwrotnym w jego twórczości?
Zanim pokuszę się o odpowiedź na to pytanie, pochylmy się nad tym, co w najnowszej książce jest typowe i dla wcześniejszych tekstów Pilcha. Jest wyrażony zachwyt nad wdziękami kobiecej urody - zapewne będący odzwierciedleniem fascynacji autorskich. Jest alkohol lejący się niekoniecznie szerokimi strumieniami, ale wąskimi stróżkami niemal zawsze. Jest precyzyjny język, który wyraża wszystko, co tylko głowa Pilcha pomyśli (a są to czasami myśli odważne i wywołujące zadziwienie). Jest wreszcie cięty język, co przejawia się w szyderstwie i kpinie - znakach firmowych autora Pod Mocnym Aniołem.
A teraz czego nie ma w Moim pierwszym samobójstwie i co także nie jest zaskoczeniem dla tych, którzy znają wcześniejszą twórczość pisarza. Nie ma więc przede wszystkim spójnych i rozbudowanych fabuł, powieściowych historii, wielkich epickich opowieści. Kolejnych dziesięć opowiadań składających się na tom Pilcha to teksty dające się podciągnąć bardziej pod pozytywistyczną kategorię obrazka literackiego, niż włożyć w ścisłe ramy genologiczne. Pilch nie tworzy bowiem typowych opowiadań, które rozwijałyby się według chronologicznej linii przyczynowo-skutkowej. Wybrane teksty to raczej studia zjawiska (np. opis dochodzenia do perfekcji w próbach popełnienia samobójstwa przez bohatera tytułowego opowiadania zbioru).
Moje pierwsze samobójstwo to jednak książka, która każe mówić o ukazaniu przez Pilcha nowej pisarskiej twarzy. Decyduje o tym poetyckość i swoista nuta nostalgiczna przemawiająca przez karty kolejnych opowiadań tomu, które przenoszą czytelnika w dziwny i niezbyt znany świat luterskiego Śląska Cieszyńskiego, małej ojczyzny Pilcha. Surowość i kołtuneria to główne cechy moralności charakterystycznej dla opisanej społeczności. Sąsiedzi i rodzina Piotra, bohatera książki: niedoszłego samobójcy, pisarza, miłośnika kobiecych wdzięków, zasłaniają szczelnie okna po zmroku, by nie dawać pola do domysłów przechodniom, że rzekomo coś niegodziwego mogą robić. Wychowany w takich warunkach bohater jest człowiekiem wyraźnie pozbawionym umiejętności czerpania garściami z życia tego, co do wzięcia możliwe. Stąd kolejno odhaczone na liście zdobyczy kobiety są tylko chwilowymi przestojami na drodze poszukiwania emocjonalnych doznań.
Mimo że istotnie w zasugerowanym konkursie audiotele można by zaznaczyć przy twórczości Pilcha humor jako jej podstawową cechę, to najnowsza książka autora na pewno nie należy do najzabawniejszych. Jest to bowiem zbiór opowiadań o nienasyceniu, o ciągle trwającej gonitwie za nierealnym stanem ukojenia pragnień, które na chwilę przytłumione, odzywają się ze zdwojoną siłą i wchodzą na wyższy poziom pożądania. Zwykłe kobiety przestają być godnym uwagi obiektem, a wzrok kieruje się wyłącznie ku temu, co najpiękniejsze, ku nośnikom urody tak nieprzeciętnej, że wręcz abstrakcyjnej, a więc nieistniejącej. Cóż, wobec niemożności posiadania upragnionego pozostaje szukać sensu w tym, co uchwytne. Choćby w namiastce miłości, stanie przeświadczenia, że kocha się i że jest się kochanym. Pozostaje więc wstawanie każdego dnia z łóżka i naiwne sprawdzanie - jak czyni to Piotr - czy aby czasem ktoś nie zostawił na ekranie telefonu jakiej rozpaczliwej wiadomości. I może któregoś ranka pojawi się komunikat zbliżony do tego, jaki odnalazł razu pewnego Piotr: "Ja mówię: tak. Mówię: tak dalszemu ciągowi rozmowy o życiu". Nic innego nie pozostanie jak odpowiedzieć za Piotrem: "Ja mówię: tak naszemu życiu", a na szybko postawione pytanie: "Naszemu wspólnemu życiu?", natychmiast potwierdzić... Miłość cząstkowa jest lepsza od żadnej. Miłość niepełna wypełnia choć część próżni, w której żyjemy.
Moje pierwsze samobójstwo to bez wątpienia najbardziej refleksyjna książka w dorobku Pilcha. To także najlepsza z książek autora. A jest to wynik odkrycia przed czytelnikiem tej części osobowości, która dotychczas była szczelnie skrywana przed czytelniczymi oczami. Pilch, który przyzwyczaił swoich miłośników do sarkazmu w końskich dawkach, serwowanego w felietonach drukowanych na łamach zmienianych od czasu do czasu gazet, staje się w najnowszym zbiorze opowiadań nierzadko poetą piszącym prozą - tzn. twórcą przekazującym swoją opowieść mową ciągłą i nierymowaną, ale z taką dawką wrażliwości i zadumy nad rzeczywistością, że niesprawiedliwe byłoby określenie go siermiężnym mianem prozaika. Stąd też sugestia, że Moje pierwsze samobójstwo może okazać się książką stanowiącą pewien przełom w twórczości pisarza, który nieśmiało sygnalizowany był już w 1998 roku Bezpowrotnie utraconą leworęcznością. Można było usłyszeń wtedy nostalgiczno-autobiograficzną nutę Pilchowego pisarstwa. Kolejne książki - Pod Mocnym Aniołem czy Miasto utrapienia - okazały się jednak powrotem do dobrze znanej z wczesnych książek autora tonacji. Cóż, być może tym razem, gdy głowa pisarza nieco bardziej posiwiała, jego refleksyjność będzie kontynuowana w kolejnych tekstach. Szczerze tego sobie życzę, bo Pilch sentymentalny przemawia do mnie bardziej niż jego postać sarkastyczna.
Paweł Urbaniak © by "Twórczość" 2007 | |
Książka Moje pierwsze samobójstwo została nominowana do Nagrody Nike 2007.