Na "Margines, ale..." składają się szkice krytyczne, rozprawy metaliterackie, wystąpienia z okazji nadania tytułu doktora honoris causa, listy, recenzje, rozmowy i inne teksty niepublikowane do tej pory w zwartej formie.
Różewicz w swoich pracach porusza problem sztuki, roli milczenia w teatrze, debiutów literackich (zarówno tych krytycznych, jak i poetyckich). Wspomina m.in. Jerzego Nowosielskiego i Monikę Żeromską, pisze listy do Karla Dedeciusa, ze swadą opowiada o dziełach własnych i cudzych.
Proszę Państwa, nie chciałbym na Waszych oczach zamienić się w gawędziarza, wujaszka, który będzie opowiadał całe swoje życie. Ale różnie bywało, bywało ciężko, bywało i wesoło. Z "Polski" przyjeżdżał najczęściej z Krakowa, Kornel Filipowicz... Pamiętam, jak żeśmy szli z dworca [...] Kornel był silny, wysoki... milczący.
Dobry prozaik, znakomity, pamiętam jak żeśmy zbliżali się do Zygmunta Starego, mówił, "no to tak, tak sobie wybrałeś, no tak...". Bywał też Julian Przyboś.
Na stronie biuroliterackie.pl można przeczytać fragmenty zbioru:
- "Kilka słów o noweli 'Moja córeczka' " - "Odra" nr 9/1999;
- "Pisarz w teatrze" - "Odra" nr 5/1974.
Źródło: informacja nadesłana
- Tadeusz Różewicz
"Margines, ale..."
Biuro Literackie, Wrocław, grudzień 2010
168 x 210, 344 ss., miękka oprawa
ISBN: 97883-62006-30-4