Hawałej nie pozwolił, by happening zaistniał publicznie bez odpowiedniego komentarza. Co prawda kilka fotografii już wcześniej ujrzało światło dzienne, ale w pełni wybrzmiał dopiero po śmierci poety. Zmaterializowanemu w formie książki "Śmietnikowi" towarzyszą trzy eseje umieszczające tę improwizację w kontekście twórczości Różewicza i sztuk wizualnych w ogóle. Tę wnikliwą i wielowątkową analizę przełamuje rozmowa z fotografem potwierdzająca serdeczną więź artystów.
Poszczególne szkice i serię obrazów przeplatają wiersze poety, nadając rytm literacko-artystycznej hybrydzie. Fragment jednego z nich – efekt polemiki z Julianem Przybosiem – przypomina Jacek Łukasiewicz ("Rocznica", 1983)
bliski mojemu sercu
śmietnik wielkomiejski
poeta śmietników jest
bliższy prawdy
niż poeta chmur
Historyk literatury starannie kreśli szeroką panoramę figury śmietnika, obecną we wszystkich rodzajach i gatunkach literackich uprawianych przez Różewicza. Wskazuje również na inny motyw – twarz oraz na wszechobecną w jego tekstach ironię. Rzeczywiście, przyglądając się zdjęciom z happeningu z tej perspektywy, odkrywamy nowe sensy.
Śmieci są tylko albo aż rekwizytami, odsyłającymi odbiorcę do pozostałych dzieł twórcy i awangardowych działań artystów podnoszących przedmioty codziennego użytku do rangi sztuki. Natomiast gra bohatera sprowadza się do ekspresji twarzy. Hawałej wydobywa z jego spojrzenia skupienie, zdziwienie, zniechęcenie, satysfakcję, a nawet lekką nonszalancję. Patrząc wprost w obiektyw, Różewicz jest panem sytuacji, zdaje się pytać: Obserwujesz mnie, czytelniku?
Ten cykl fotografii łączy z prozą potencjał narracyjny, do dramatu zbliża się w konstrukcji i emocjach, z poezji czerpie środki wyrazu. Podobnie jak w wierszach Różewicza, Hawałej rezygnuje z wizualnych metafor na rzecz konkretu. Poszczególne kadry są manifestem prostoty, kolejnymi wersami utworu poety, który pozbywa się nadmiaru figur retorycznych. Wydaje się jednak, że fotograf nie opanował figury skrótu w takim stopniu jak jego bohater. Z kilku portretów można by spokojnie zrezygnować.
Śmietnik poezji
Różewicz pisał o "śmietniku historii", "śmietnikach poezji", rozrachunku z cywilizacją dokonał w dramacie "Stara kobieta wysiaduje" z 1969 r. Łukasiewicz dodaje do tego "śmietnik poglądów, uczuć". Omawiany happening był prawdopodobnie reakcją na dzikie wysypisko powstające tuż pod oknami jego mieszkania, jak przypuszcza żona poety.
Wspomniana już wystawa, pomyślana jako kolaż rękopisów, listów i zdjęć, miała być właśnie opowieścią o poszukiwaniu metod walki z kryzysem wartości i cywilizacją zamieniającą się w śmietnik. Ukojeniem stała się sztuka plastyczna, z którą twórca romansował całe życie. "Kochałem, kocham i zawsze będę kochał malarzy" – wyznał Różewicz. Integralną część ekspozycji stanowią dzieła m.in. Nowosielskiego, Tchórzewskiego, Wróblewskiego, natomiast na początkowych ujęciach happeningu w tle dominuje plakat z wystawy Lucasa Cranacha.
Artystyczną wymowę "Śmietnika" refleksji poddaje Andrzej Skrendo, omawiając mechanizm recyklingu w sztuce. Z kolei Witold Kanicki dostrzega w udokumentowaniu wyrzucenia śmieci gest muzealizacji, czyli przeniesienie błahej czynności z rzeczywistości do przestrzeni dyskursywnej, np. galerii, medium fotografii. Te dwie uwagi poszerzają tropy interpretacyjne i czynią działania Różewicza jeszcze bardziej wieloznacznymi. Nieoczywisty i ponadczasowy "Śmietnik" odsłania mniej znaną twarz poety, co wcześniej sugerował słowami ("Dopełnienie", 1960):
to zupełnie inny człowiek
w znanym wizerunku
ujawnił się rys nowy dwuznaczny
zaskoczył
i dopełnił
Nagrody:
- Najpiękniejsza Książka Roku 2016 w 57. Konkursie Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek
Tadeusz Różewicz, Adam Hawałej „Śmietnik”
Teksty: Jacek Łukasiewicz, Andrzej Skrendo, Witold Kanicki
Redakcja: Jarosław Borowiec
Opracowanie graficzne: Magdalena Burdzyńska / Podpunkt
Wydawnictwo Warstwy 2016
Liczba stron: 176
ISBN: 978-83-65502-10-0
Autorka: Agnieszka Warnke, kwiecień 2017