Dało ono tytuł książce oraz przygotowanemu przez Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK w Krakowie projektowi – próbie odpowiedzi na to pytanie.
Na inaugurację projektu czytelnik dostaje zbiór wywiadów na temat współczesnej sztuki. Pisarze, z których sporą częścią autor pozostaje w długoletniej przyjaźni, bezkompromisowo dzielili się swoimi fascynacjami i spostrzeżeniami. Ujawnili własne uwagi na temat twórczości współczesnych artystów – na ogół mocno krytyczne.
Wynika to z przekonania, że prawdziwa sztuka wymaga solidnego nakładu pracy. "A pisanie to jednak proces żmudny, niezależnie, czy pisać ręcznie, czy na komputerze" – stwierdza Tadeusz Nyczek. Marek Nowakowski szczególne niebezpieczeństwo widzi w "czarcim wynalazku", jakim jest komputer.
Literki wyskakujące na ekranie, które można od razu wymazać. Co to jest? Gwałt na sztuce pisarskiej. Czytanie na komputerze też nie dla mnie. Książka to jest ręka, trzymanie, podpieranie, przewracanie kartek. Stałe litery w tym samym miejscu. Na ekranie wszystko płynne jak woda. Cienie liter, umykające. Niewiele zostaje w pamięci.
Artystą, który umiejętnie wyraża i jego niepokoje, pozostaje Jan Lebenstein ze swoim bestiarium. Zdaniem pisarza najbardziej bolesne jest jednak niszczące sztukę "tempo i choroba masowości. Część artystów się prostytuuje. To jest zasadzka. Umasowienie jest łatwe".
Krzysztof Varga stwierdza, że jego "konserwatywne czy burżuazyjne nastawienie" każe mu oceniać produkt artystyczny "także pod kątem włożonego weń wysiłku. Lubię wiedzieć, że ten, kto napisał książkę, nagrał płytę lub coś wyrzeźbił, jednak się napracował". Dobrze napisana książka zostanie doceniona bez względu na nazwisko czy wykształcenie autora. W świecie sztuk wizualnych niepokojące jest zjawisko podpierania dyplomem artystycznej hochsztaplerki.
Ten sam stół z postawioną na nim szklanką będzie dziełem sztuki, jeśli jest podpisany przez kogoś, kto skończył, powiedzmy, kurs w pracowni Grzegorza Kowalskiego na ASP. A jak nie masz na to papieru, stół będzie zwykłym stołem ze szklanką i tyle. – Pisarza nie zajmuje sztuka, która wymaga od odbiorcy wąsko wyspecjalizowanego przygotowania lub wyjaśniających komentarzy. – Wolę po prostu, jak sztuka mówi do mnie sama przez się, a ja mogę odebrać po swojemu jej znaki i sygnały. Współczesna sztuka zapędziła się w kozi róg niekomunikatywności i z tego powodu jest odrzucana przez większość ludzi.
Zdaniem bywałego w świecie Janusza Głowackiego sztuka "zaczyna się tam, gdzie się zaczyna ryzyko. Nie polityczne. Ryzyko w języku, wyobraźni". Ponadto wartość dzieła dyktuje rynek. Obraz Roya Lichtensteina za trzy i pół miliona dolarów "to to już jest na pewno arcydzieło". Skądinąd niezłe ceny miałyby zapewne "przyzwoicie odrobione" obrazy Hitlera, spoczywające w anglosaskich sejfach służb specjalnych. Przy okazji przytacza Głowacki wypowiedź pewnego barmana z lokalu na Pradze: "Śmieją się teraz z Hitlera, że malarz, że wąsy miał… A on chciał dobrze. Chciał, żeby Niemcy leżeli sobie na hamaczkach, a Słowianie przynosili im wódeczkę".
Na co dzień sztuka powinna pozytywnie wpływać na relacje międzyludzkie. Pisarz wspomina odprawę samolotu do Nowego Jorku, kiedy jakaś baba wepchnęła się przed niego. "Nic nie powiedziałem, myślę sobie – i tak polecę. A tu z tyłu wyskoczył taki ogolony byczek. Złapał ją za rękę, wyciągnął z kolejki i mówi: »Trochę kultury, jebana!«".
W mieszkaniu na Manhattanie Głowacki ma otrzymany w prezencie "bardzo piękny i bardzo smutny" autoportret Bożeny Wahl. Olbrzymi człekoptak z łysą głową otulał rozpostartymi skrzydłami głowę dziewczyny, jednocześnie dziobiąc ją w mózg. "Dziwne połączenie agresywności z opiekuńczością". Inni skarżyli się, że wyzwala złą energię, a dla pisarza "jest akurat".
Jerzy Pilch zastanawia się, czy coś go jeszcze wkurza w dzisiejszej sztuce. "Jaja na krzyżu, powiedzmy? Chyba nie, po prostu omijam. Wydaje mi się, że nadmiar prowokacji świadczy o niedoborze talentu".
Jan Gondowicz uważa, że w dawnym rozumieniu pojęcie "sztuka" było nieodłączne od warsztatu. "W momencie kiedy wszystko jedno, czy w słoiku zawierającym cielesne wydzieliny Rajkowskiej jest jej prawdziwy mocz, żółć, czy co tam jeszcze, czy też udające to wszystko naturalistyczne artefakty, nie może być mowy o sztuce w danym rozumieniu tego słowa, bo sztuka nigdy nie łgała od strony warsztatowej. A nawet jeśli udawała marmur za pomocą gipsowego stiuku, bardzo się tego wstydziła".
Chcę być wytrącana ze swojej bezpiecznej równowagi i powracać do niej na innym poziomie, mądrzejsza lepsza, bardziej świadoma – stwierdza Olga Tokarczuk. – Ale z drugiej strony sztuka, która nastawia się tylko na szokowanie, budzi we mnie zażenowanie. Uważam, że to kicz. Widziałam niedawno w Wiedniu prace Nitscha, te słynne obrazy malowane krwią baranów zabijanych na oczach zszokowanej (ale i jakoś chyba zadowolonej) mieszczańskiej publiczności wiedeńskiej. Krew już zbrązowiała, kruszy się i odpada. Te obrazy nagle wydały mi się grobami. Czas je skruszył i z dawnych skandali Nitscha jakoś nic dla mnie nie pozostało oprócz tej świadomości, że aby w ogóle te prace powstały, ktoś musiał stracić to, co miał jedynego – życie.
Sekunduje jej Adam Zagajewski, mówiąc wprost o artystach eksperymentujących na żywych organizmach, także własnych: "Kaleczenie ciała nie interesuje mnie zupełnie. Nie zgadzam się. Leczenie, tak".
Ryszard Krynicki jest zdania, że to pytanie o potrzebę sztuki jest zbędne. "Bo to trochę tak, jakbyś pytał, po co jest powietrze. Bez powietrza by nas nie było. I bez sztuki też by nas nie było". Poeta konkluduje, że wszelkie twórcze manifestacje odstręczającej brzydoty to nie jego zmartwienie.
Ja się nie martwię o współczesną sztukę. Nie martwię się o współczesną literaturę. Po prostu wybieram to, co podziwiam, co mi jest najbardziej potrzebne, co jest mi najbliższe. To, bez czego nie potrafiłbym żyć.
Poglądy pisarzy na współczesną sztukę okazały się zdroworozsądkowo-konserwatywne. Twórcy sztuk wizualnych powinni je jednak wziąć pod uwagę. Inaczej przyjdzie im się wkrótce zamknąć się przed "profanami" w ciasnym kręgu własnej adoracji.
Tadeusz Nyczek
"Po co jest sztuka? Część 1. Rozmowy z pisarzami"
Wydawnictwo MOCAK Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie, Kraków 2012
wymiary: 170 x 230 mm
liczba stron: 164
okładka: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-62435-96-8
www.mocak.pl