Czytelnik poznaje historię splecionych losów kilkorga ludzi: prokuratora Hammelsa, jego syna Helmuta, "nauczyciela z Neustadt" Kurta Niemanda oraz tytułowej panny Ferbelin i jej ojca.
Historia miasta oraz jego klimat są odtworzone z typową dla Chwina pieczołowitością. Można dowiedzieć się, w jakich sukniach chodziły ówczesne elegantki (z organdyny!), a także jak wyglądała budowa statków. Jednak - jak we wstępie do Panny Ferbelin pisze sam autor:
"Prawda historii łączy się tu z legendą, a losy bohaterów opromienia światło mitu, dając wizję poruszającą i wieloznaczną. Ta pozornie historyczna opowieść dotyka rzeczy współczesnych dużo bardziej niż niejedna opowieść współczesna."
Tę współczesność widać między innymi, kiedy czyta się o ośmiornicy o imieniu Helga, doradzającej w typowaniu konnych gonitw. Jest to oczywiste nawiązanie do Paula, ośmiornicy, która typowała wyniki piłkarskich meczy w trakcie Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w 2010.
Im bardziej zagłębiać się w losy bohaterów, tym bardziej niejasne stają się punkty czasowe tej historii. Wspomniana jest w powieści gazeta "Danzinger Beobachter" - wydawana dopiero w dwudziestoleciu międzywojennym... W innym miejscu jest mowa o dokumencie podpisanym datą 1949 roku… I nie są to chronologiczne przeskoki w historii, a raczej zabieg uniemożliwiający identyfikację rzeczywistej akcji powieści. Zapewne w Pannie Ferbelin, tak jak i we wcześniejszym Złotym pelikanie, autor miał większe aspiracje, niż tylko opisać linearną historię. Być może miała to być nowoczesna przypowieść.
Podobną grę prowadzi Stefan Chwin z czytelnikiem także na okładce swojej książki. Komentarze, które są tam zamieszczone, wyglądają na typowe. Wystarczy jednak wczytać się w podpisy: Manfred Hanemann, Esther Simmel, "Nowiny Gdańskie" czy "Danziger Beobachter". To nazwiska osób, które są bohaterami innych powieści Chwina lub nazwy gazet, które były popularne na przełomie XIX i XX wieku. Jednak to właśnie z tych mini-recenzji można dowiedzieć się, że: "Prawda historii łączy się tu z legendą, a losy bohaterów opromienia światło mitu, dając wizję poruszającą i wieloznaczną" (Esther Simmel), a także: "Historia, którą ludzie opowiadają od stuleci, nabiera tu nowych sensów i mieni się niespodziewanymi barwami" ("Danziger Zeitung").
Jak można przeczytać w recenzji Jarosława Zalesińskiego:
"Osobliwej fabuły nie ma co streszczać, żeby nie zepsuć smaku lektury przyszłym czytelnikom. Dość powiedzieć, że obraca się wokół postaci Mistrza z Neustadt, który na Bastionie Świętej Gertrudy głosi nauki streszczające ewangeliczne Kazanie na Górze. - 'Jestem pisarzem teologicznym' - niezmiennie odpowiada od iluś już lat Stefan Chwin tym wszystkim, którzy wciąż chcieliby go trzymać w szufladce z etykietą 'gdański pisarz'. 'Panna Ferbelin' jest wręcz ostentacyjnym potwierdzeniem tych aspiracji pisarza. Historia Mistrza z Neustadt coraz wyraźniej, trudno nawet nie dodać: zbyt wyraźnie, układa się w trakcie lektury w tę samą historię, która rozegrała się dwa tysiące lat temu w Jerozolimie za rządów prokuratora Piłata." (Dziennik Bałtycki z dnia 8.12.2010)
- Stefan Chwin
Panna Ferbelin
Wydawnictwo TYTUŁ, Gdańsk 2011
130 x195, 320 ss, twarda oprawa
ISBN: 978-83-89859-08-2
Źródło: PAP, Dziennik Bałtycki z dnia 8.12.2010