W pewnym momencie Koziołek stwierdza: "nic nie zastąpiło literatury i nic nie jest w stanie jej zastąpić". Daje do zrozumienia, że czytanie jest nie tylko potrzebą, ale wręcz koniecznością współczesnego człowieka. Już nie samą umiejętnością, a sztuką. Bez względu na to, czy mamy do czynienia z opowieścią prawdziwą czy fikcyjną, pozwala nam ona odnaleźć się w rzeczywistości. Literatura czerpie z życia i odwrotnie. Za pomocą jej języka możemy opisać zjawiska niezrozumiałe i abstrakcyjne, chociażby wojnę i miłość. W prezentowanych szkicach ekonomia ma twarz "Lalki" (świetna analiza powieści Prusa w kontekście tej nauki), architektura nabiera kształtów reportaży Springera, teologia ucieka w poezję.
W swoim czytaniu i – co za tym idzie – interpretowaniu utworów Koziołek jest bezbłędny i przekonujący. Potrafi znaleźć złoty środek między zachłannością pożeracza książek a erudycyjnym wywodem literaturoznawcy. Pisząc, nie stosuje odrzucającej retoryki naukowca, jednak profesjonalizmu nie sposób mu odmówić. "Dobrze się myśli literaturą" z pewnością nie jest lekturą do poduszki, ponieważ angażuje odbiorcę, skłania do wytężonej gimnastyki umysłu. Nieuważny czytelnik może zgubić trop, zaplątać się w niepostrzeżenie zarzuconej sieci nazwisk i wątków, z której trudno się wydostać (pod warunkiem, że się tego chce, bo taka pułapka to prawdziwa przyjemność). Na zakończenie autor sam wpada w literackie sidła, kreśląc zgrabną parabolę o śmierci i życiu doczesnym. Tak naprawdę, to Koziołek nie pisze o literaturze. On nią po prostu żyje.
Myślę, że każdy pisarz chciałby mieć takiego czytelnika jakim jest Koziołek. Uważnego, przed którym nie umkną żadne frazy, okoliczniki czy przecinki. Wytrwałego, wracającego do tekstu kilkakrotnie i po latach. Taktownego, ale i niestroniącego od polemiki. Otwartego na nowe wyzwania i głodnego wrażeń. Świadomego swoich kompetencji i ograniczeń. Stawiającego nie tylko kropki, lecz również wykrzykniki (objaw buntu) i znaki zapytania (wyraz zdziwienia). Wreszcie takiego, który tyle samo wyciska z tekstu, co daje z siebie. Dobrze wiedzieć, że taka lektura jest w ogóle możliwa.
Koziołek zastrzega, że literatury nie powinno się naśladować, lecz cytować. Zatem przytaczam dwa fragmenty, które znakomicie oddają sens tej książki:
Literatura to jedyne sny, których nie śnimy samotnie.
Nawet milczenie jest w istocie cichym czytaniem własnych myśli.
Ryszard Koziołek
"Dobrze się myśli literaturą"
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2016
Liczba stron: 288
ISBN: 978-83-8049-219-6