Utrzymana w poetyce dziecięcego snu LAVA wpisuje się w przestrzeń krętymi liniami, tworząc oniryczne miejsce ludzkich interakcji. Projekt oparty został o odręczne rysunki Mireckiej. Czerwona linia metalowych prętów wyznacza kształt przedmiotów, ujmując je w spójną całość. Razem z użytkownikiem mają tworzyć coś na kształt ożywionej ilustracji. W rozmowie z Culture.pl Mirecka tłumaczy:
"W moich projektach istotna jest interakcja z użytkownikiem, przyjazna i pobudzająca do życia i marzeń. Bardzo ważne jest też tworzenie nowej, trochę magicznej rzeczywistości z wydarzeń dnia codziennego. Takiej spokojnej i przytulnej."
"LAVA" powstawała bez wcześniejszego skrupulatnego planu. Mireckiej zależało, by proces kreacji przypominał właśnie rysunkowe szkice, dlatego postawiła na improwizację raczej niż na planowanie. Wychodząc poza pre-koncepcyjność, starała się działać intuicyjnie, aplikując dziecięcą wrażliwość i chęć eksploracji. Sama tak opisuje ten proces:
"Te nieporadne rysunkowe formy budowałam – podobnie jak rysunek długopisem i kartką – improwizując z metalowym prętem, przecinarką do metalu, giętarką i spawarką. (…) Żaden z obiektów nie powstał na podstawie rysunku. Każdy był zbudowany jak odręczny szkic. Czasem trzeba było więcej podgiąć, skrócić nogę, rozciąć i od nowa zespawać, odejść, popatrzeć, okleić taśmą… pomyśleć czego jeszcze brakuje. Taki powolny proces, ale bardzo manualny i 'hands-on'. "
"LAVA lemonade" pokazywana była na wielu festiwalach designu, między innymi w Berlinie i Amsterdamie. Dla autorki ten projekt jest "zrealizowanym marzeniem". Ona sama, serwując gościom lemoniadę, również stanowi jego istotną część. Do pomocy zaprasza bliskich, zazwyczaj siostry. Ponownie odwołując się do dziecinnych wspomnień mówi:
"[to] trochę jak w dzieciństwie, kiedy z rodzeństwem podkradaliśmy porzeczki od sąsiada, żeby potem je sprzedać na bazarku niedaleko domu babci."
Autorka: Agata Morka, grudzień 2014