W jego centrum cały czas pozostają Żabińscy – on odważnie działający w podziemiu, podejmujący szaleńcze misje, by wyprowadzać Żydów zza murów getta i stwarzać im szansę ucieczki przed śmiercią; i ona – kobieta o żelaznych nerwach i wielkim sercu, stawiająca czoło wojennej codzienności i paraliżującemu strachowi.
W filmie Czajki ich bohaterstwo – tak przecież niezwykłe – wydaje się czymś zupełnie zwyczajnym. Wydaje się, że Żabińscy polubiliby ten obraz samych siebie – pozbawiony patriotycznych tromtadracji, wzniosłych słów i efektownych uproszczeń. Bo "O zwierzętach i ludziach" jest opowieścią nie tyle o heroizmie, ile o człowieczeństwie, którego heroizm jest zaledwie częścią.
W 2017 roku historia Żabińskich trafiła na światowe ekrany dzięki Niki Caro. Nowozelandzka reżyserka w "Azylu" opowiedziała ich historię, ubierając ją w efektowny kostium hollywoodzkiej superprodukcji. I choć wydawać by się mogło, że do opowieści o warszawskim zoo i jego włodarzach nie warto już wracać, Łukasz Czajka udowodnił, że jest wprost przeciwnie. Dokumentalna prawda jego filmu okazuje się mieć większą siłę oddziaływania niż fabularny film z gwiazdorską obsadą, a sekwencje poświęcone przeszukiwaniu zoo przez niemieckich żołnierzy generują napięcie, jakiego nie powstydziliby się najwybitniejsi twórcy kinowych thrillerów.
"O zwierzętach i ludziach" można śmiało uznać za jeden z najciekawszych polskich filmów ostatniego roku. Znakomite wykorzystanie archiwaliów, bardzo dobry montaż Jakuba Piątka oraz muzyka Marcina Maseckiego sprawiają, że dokument Łukasza Czajki na długo zapada w pamięć. Jeśli polskie kino ma dziś mówić o historii, byłoby świetnie, gdyby robiło to w tak mądry i dojrzały sposób.
- "O zwierzętach i ludziach", Scenariusz i reżyseria: Łukasz Czajka. Montaż: Jakub Piątek. Zdjęcia: Kacper Czubak. Muzyka: Marcin Masecki.