Dwunasty tom "Utworów zebranych" Mirona Białoszewskiego stanowi pierwszą próbę zgromadzenia rozproszonej, drukowanej w czasopismach (za życia i pośmiertnie) oraz niepublikowanej dotychczas twórczości prozatorskiej i eseistycznej pisarza. Podczas przygotowywania książki przeprowadzono kwerendę w zbiorach prywatnych, redakcyjnym archiwum PIW i Muzeum Literatury. Przyniosła ona "nieoczekiwanie obfity plon", co podkreśla redaktorka tomu Marianna Sokołowska.
Większą część książki stanowią inedita. Znajdują się w niej także teksty odłożone przez autora na później, ze względu na cenzurę polityczną, ale też ze względów obyczajowych czy towarzyskich. Niektóre utwory prozaik uważał za zbyt osobiste. Wybrane opowiadania wycięto podczas redakcji z "Donosów rzeczywistości" i "Szumów, zlepów, ciągów", inne usunęła cenzura (np. "Obóz ZMP", "Stalin umarł"), z druku pozostałych wycofał się sam Białoszewski, przekonany, że nie mają szans na akceptację urzędu kontroli. Poszczególne fragmenty pozostawały w rękopisie, gdyż pisarz uznawał je za "nieważne, nie to, że złe, ale nieważne" (taką uwagą opatrywał ich marginesy), inne jeszcze kwalifikował "do czytania na wieczorach autorskich, nie do druku". W zbiorze znalazły się również urywki prozy uznawane dotąd za zaginione.
"Są w książce teksty dojmujące, porażające prawdą przeżyć ostatecznych, i takie, które potwierdzają 'poczucie dowcipu' ich autora. A jeśli nie wszystkie osiągają najwyższą klasę literacką, to na pewno zawsze są wiarygodnym dokumentem swego czasu, poświadczającym historię wielką i małą, własną, osobistą" - pisze Sokołowska.
Układając tom, na który składa się w ostatecznym rachunku ponad 120 osobnych tekstów, zachowano chronologię utworów, a podstawową zasadą kompozycyjną jest układ cykliczny. Redaktorzy próbowali, w miarę możliwości, pokazać naturalne przechodzenie jednych bloków tematycznych w drugie, ich nawarstwianie się, uzupełnianie.
"Taką metodę tworzenia tomów złożonych z wielu tekstów wyznaczał sam Białoszewski. Tytuł książki: 'Proza stojąca, proza lecąca' został zaczerpnięty z opowiadania 'Ti ta ta'. Zdaje się on dobrą definicją zawartości tomu: 'docieki'; rozważania, medytacje oraz akcja, anegdota, dialogi to dwa bieguny prozy Mirona Białoszewskiego" – wyjaśnia w nocie redakcyjnej Sokołowska.