Przedostatni swój poemat symfoniczny - "Smutną opowieść op. 13" (Preludia do wieczności) - pisał Mieczysław Karłowicz od kwietnia do lipca 1908 roku. Krótka kompozycja nie ma dokładnego programu literackiego, jakkolwiek w ogólnej koncepcji ma wyrażać ostatnie chwile, myśli i przeżycia człowieka odbierającego sobie życie. W 1909 roku w tygodniku "Scena i Sztuka" ukazał się komentarz do utworu, napisany na podstawie wywiadu z Karłowiczem:
"Autor w poemacie tym, utrzymanym w swobodnej formie, przedstawia psychologię samobójcy. Wstęp ponury znamionuje nastrój i uczucia człowieka, w którego głowie zalążkuje myśl o samobójstwie, wypełzła z najgłębszych tajników jego świadomości na podłożu apatii i zniechęcenia do życia; powoli przesiąka ona jak kropla wody przez umysł i doprowadza do walki pomiędzy chęcią życia, które wskazuje zjawy pięknych chwil przeszłości, a idée fixe samobójstwa. Walka ta rozgrywa się pomiędzy dwoma sprzecznymi tematami, zwycięża ostatni: pada strzał... Jeszcze chwila szamotania, ostatni odruch ginącego życia, w porywie ku górze człowiek zapada powoli w stan nieświadomości, coraz głębiej, w nicość." (cyt. za: Alistar Wightman "Karłowicz. Młoda Polska i muzyczny fin de siècle", PWM, Kraków 1996, s. 106)
W liście do Adolfa Chybińskiego kompozytor pisał, że ze względu na wybrany "program" będzie musiał "poszukać jaskrawych barw z dziedziny 'pirotechniki' instrumentacyjnej". Opis ten dotyczy ilustracji efektu wystrzału z rewolweru, ostatecznie zastąpionego uderzeniami fff tam-tamu. Mimo, iż jest to jedyny w utworze przejaw dosłownej ilustracyjności, kluczową rolę w nim odgrywa brzmienie orkiestry - to barwa instrumentów, ciemna, z przewagą niskich rejestrów, decyduje o charakterystycznym posępnym i złowróżbnym nastroju poematu, o sile jego ekspresji. Karłowicz w sposób mistrzowski operuje brzmieniem ogromnego składu zespołu orkiestrowego, podkreślanym dysonansową harmoniką. Narracja przebiega w skrajnie wolnym tempie, szerokimi płaszczyznami, przy czym kompozytor oszczędnie wykorzystuje tematy.
Pod względem formalnym utwór składa się z szeregu epizodów, wywiedzionych z trzech podstawowych motywów: pierwszego - posępnego, w niskich rejestrach i ciemnej barwie, drugiego - melancholijnego, przepełnionego smutkiem i trzeciego - złowieszczego, dysonansowego "motywu samobójstwa". Każdy z epizodów doprowadza do swojej kulminacji, dzięki czemu odnosi się wrażenie stałego wzrastania napięcia, zmierzającego do finałowej tragedii.
Prawykonanie "Smutnej opowieści" odbyło się 13 listopada 1908 roku w Filharmonii w Warszawie, pod dyrekcją Grzegorza Fitelberga. Jeszcze w grudniu kompozytor zaprezentował ją w Wiedniu podczas swojego koncertu kompozytorskiego. Kolejne wykonania nastąpiły już po śmierci Karłowicza (8 lutego 1909), budząc przez długie lata liczne spekulacje na temat okoliczności górskiej tragedii w związku z treścią poematu. Jednym z ich wymiernych przejawów była zrealizowana w 1924 roku w Operze Poznańskiej inscenizacja baletowa do muzyki "Smutnej opowieści", w której zakończeniu "postać" kompozytora popełnia samobójstwo.
Nagranie poematu na płycie długogrającej ukazało się dopiero w 1965 roku, w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Narodowej pod dyrekcją Witolda Rowickiego (Polskie Nagrania Muza XL 0179). Spośród współczesnych rejestracji warto wspomnieć jedną z najnowszych, dokonaną w Wellington w 2006 roku przez Orkiestrę Symfoniczną Nowej Zelandii pod batutą Antoniego Wita (Naxos 8.570295, wydana w 2008 roku).
Autor: Anna Iwanicka-Nijakowska, grudzień 2009