Julia Hartwig, kiedyś wydająca swoje tomiki z rzadka, mniej więcej co dekadę, od 2009 roku czyni to co dwa lata. Pisze z pozycji osoby doświadczonej przez życie, której wrodzona i nabyta wiedza promieniuje – w słowach prostych, pozbawionych patosu – mądrym spokojem i duchowym wyciszeniem. I promienieje – ciepłem, dobrem, światłem misternie rozproszonym, żeby złagodzić ostrość konturów w nieustannym poetyckim dyskursie ponad podziałami epok, stylów czy dążeń.
"ZWAŻONO CIĘ na wadze/ i okazałaś się zbyt lekka" – parafrazuje poetka starotestamentową przypowieść o uczcie Baltazara, przywołując słowa wtedy objawione, a jakże wymowne. Nader prawdziwe, bo nadal aktualne. Przekonujące, że nie ma osoby, która jest szczęśliwa, skoro szczęśliwym zaledwie się bywa – podobnie jak i nieszczęśliwym, jakkolwiek żadne z tych położeń nie trwa wiecznie.
[…] Słowo się zmęczy – mówi Kohelet –
bo w wielkiej mądrości wiele utrapienia
a wszystko to marność i pogoń za wiatrem
["ZWAŻONO CIĘ"]
Wśród przytaczanych w wierszach tomu wątków poetyckich odnajdziemy i inne cytaty. Pojedyncze frazy, zaczerpnięte z utworów poetów i myślicieli, wyróżnione przez poetkę kursywą, wtapiają się w zupełnie nowe konteksty. Przy tym Julia Hartwig nie rezygnuje z autocytatów ("Życie twój uścisk za mocny"; "ze sprzeczności wynika to co wieczne"), dając czytelnikowi szansę zmierzenia się z przygodą wyrafinowanej literackiej gry.
Fragmentem "Idź w świat, przez uczuć zwariowaną dramę", zaczerpniętym z wiersza "Do Nikodema Biernackiego" Cypriana Kamila Norwida (o współczesnym mu wirtuozie skrzypiec), w utworze "CO TO ZA CZAS/ kiedy przypisy czyta się coraz uważniej" Julia Hartwig puentuje rozważania nad nieco odmienną nutą brzmień niektórych treści. Nadal zapisywanych tak samo, choć inaczej dziś dźwięczą (znaczą). W naszym świecie, pilnie przestrzegającym poprawności politycznej, warte wnikliwszego zastanowienia wydają się zwłaszcza oba wersy ściśle poprzedzające cytat – jakże tu ironiczny – z Norwida.
[…] Czas zgromadzony w nas rośnie
ile już zagarnęło ze snu życie
źródło przeszłości jest głęboko skryte
gdybyś wiedział do kogo mówisz
może mówiłbyś inaczej
Idź w świat, przez uczuć zwariowaną dramę
["CO TO ZA CZAS"]
Kolejne norwidowskie frazy: "w tej powszedniości o jakże tu wiele/ mistycznych rzeczy i nieodgadnionych", zamykały opowieść o tej, która "WYCHODZI NA ŚWIATŁO/ choć już za nią egzekwie odprawili/ ale budzi się i do życia wraca/ szukając sobie miejsca". Wyraźnie da się tu odczuć osobistą, intymną, ale i przekorną nutę osoby z charakterem, umiejętnie radzącej sobie z życiowymi przejściami, choćby przykrymi dolegliwościami zdrowotnymi, nierzadkimi wśród osób w wieku poetki. O autobiografizmie wierszy Julii Hartwig możemy poczytać choćby u Czesława Miłosza, od którego też – z balladowego klimatu "Jeziora", z na poły groteskowym obrazem śmierci – autorka tomu zapożyczyła wers na otwarcie swojego wiersza.
ODJĘTA BYŁA JEDYNOŚĆ jedynej miłości
a przecież nic nie przemijało
choć wszelkim nadziejom
zapisany był kres
[…]
Jest wiele tego co nie ginie
nie zapominam
o żadnej dobrej chwili
["ODJĘTA BYŁA JEDYNOŚĆ"]
Utwór kończy się całkiem optymistycznym spojrzeniem w przeszłość, co dziś, w czasach powszechnej negacji wyznawanych dotąd norm czy form i głoszenia upadku wszelkich autorytetów, czyniłby go zupełnie wyjątkowym. Czyniłby, gdyby nie podobne wiersze, zamieszczone w tym samym zbiorku. Bo wprawdzie "WSZYSTKO BYŁO i niczego nie szkoda", warto jednak za Emmanuelem Lévinasem powtórzyć, że "prawdziwe życie jest nieobecne" ("choć my żyjemy w świecie" – jak brzmiałaby jego myśl dopowiedziana do końca).
[…] Nasz czas przeszły
to nadal czas niedokonany
czeka się czasem długo na odpowiedź
ale najpierw trzeba zadać pytanie
a nam wystarcza
to słodkie poczucie przynależności
prawdziwe życie jest nieobecne
["WSZYSTKO BYŁO"]
Pisanie o poezji przypomina łowienie siatką motyli: złapanego i przebitego szpilką można dokładnie obejrzeć za szkłem gabloty, choć to już nie ten sam wspaniały owad, którego delikatne skrzydełka mieniły się tęczowymi błyskami w słonecznym blasku. Z wierszami Julii Hartwig podobnie – są jak swobodnie fruwające motyle, których nie sposób przyszpilić, bo i szkoda byłoby patrzeć na tak znieruchomiały cud natury. Znacznie lepiej je podziwiać w locie poetyckiej i czytelniczej wyobraźni.
Tomik "Zapisane" jest wyrazem pogodnej zgody autorki na przemijanie. Na "szanowanie ukrytego ładu istnienia", co przywodzi na myśl poetycką wykładnię teleologicznych tez Leibnitza. Jest pogodzeniem się z losem i ofertami doczesnego świata, w którym "zarazem kusi pokój i zwątpienie".
NIE WAHAĆ SIĘ kiedy nic nierozwiązane
nieustannie zadawać pytania
uwolnić się od pozorów dzieła sztuki
nie bać się widzieć twórczości jako zadania
szanować ukryty ład istnienia
poza granicami materialnego świata
być pojedynczym
ale nie samotnikiem
wyprowadzić się z brudnej rzeki
do czystego oceanu
["NIE WAHAĆ SIĘ"]
Postanowienie, aby się nie wahać, przypomina sedno słynnego "Przesłania Pana Cogito" Zbigniewa Herberta: "Bądź wierny Idź". Poetka podobnie, zdaje się być gotowa, żeby iść. Tymczasem proponuje: "SŁUCHAJCIE JAK ECHO ŚPIEWA".
[…] W bladym świetle widać resztki przedmiotów
znaki zatrudnień i życia ludzi którzy za dnia tu bywali
miejsca i obrazy czekają na swoje zaistnienie
ja także kiedy odejdę może w ciemności zaświecę
["SŁUCHAJCIE JAK ECHO ŚPIEWA"]
"Zapisane" to pulsująca najprawdziwszym życiem poezja, która wyznacza standardy. Najwyższe.
Julia Hartwig – urodziła się w 1921 roku w Lublinie. Poetka, eseistka, tłumaczka, autorka książek dla dzieci. Autorka zaledwie kilku tomów wierszy, które pozwoliły jej jednak zająć ważne miejsce w krajobrazie polskiej współczesnej literatury. Nie poddająca się jednoznacznym zaszeregowaniom, zajmuje miejsce osobne, nie ulegając twórczym modom i snobizmom. Posługuje się zazwyczaj formą dopracowaną i wyciszoną, unikającą chaosu i przypadkowości.
Wśród polskich poetów jest jedną z nielicznych osób mistrzowsko posługujących się prozą poetycką, poème en prose. Na ten fakt miał zapewne wpływ jej wieloletni związek z literaturą francuską. Hartwig tłumaczyła między innymi utwory Apollinaire'a, Rimbauda, Maxa Jacoba, Cendrarsa i Supervielle'a, opublikowała monografie Apollinaire'a i Gerarda de Nerval. Jest też autorką przekładów z języka angielskiego. Wielokrotnie przebywała na stypendiach we Francji i Stanach Zjednoczonych, otrzymała liczne nagrody, między innymi Fundacji im. Alfreda Jurzykowskiego, Thornton Wilder Prize przyznawaną przez Translation Center at Columbia University, austriacką nagrodę poetycką im. Georga Trakla. Mieszka w Warszawie.
Julia Hartwig
"Zapisane"
Biblioteka Poetycka pod redakcją Ryszarda Krynickiego, Tom 77
Wydawnictwo a5, Kraków 2013
format: 148 mm x 210 mm
oprawa: broszurowa ze skrzydełkami
liczba stron: 48
ISBN: 978-83-61298-54-0
www.wydawictwoa5.pl